» Recenzje » Wszystkie » Horse-lords of Rohan

Horse-lords of Rohan


wersja do druku

Koń i jeździec

Redakcja: AdamWaskiewicz

Horse-lords of Rohan
Rohan to bez wątpienia jedna z najważniejszych krain na mapie Śródziemia wykreowanego przez J.R.R. Tolkiena. Helmowy Jar, Edoras, Fangorn czy Dunharrow to miejsca doskonale znane wszystkim fanom twórczości brytyjskiego profesora, a zarazem doskonała sceneria dla gier fabularnych.

Doskonale zdawali sobie z tego sprawę autorzy różnego rodzaju papierowych erpegów osadzonych w realiach tolkienowskiego Legendarium. Zarówno leciwy Middle-earth Role Playing, jak i korzystający z książkowo-filmowej licencji The Lord of the Rings Roleplaying Game doczekały się dodatków przybliżających ojczyznę najsłynniejszych konnych wojowników Trzeciej Ery. Tylko kwestią czasu wydawało się powstanie analogicznego rozszerzenia do systemów tworzonych przez Cubicle 7.

Autorzy z brytyjskiego wydawnictwa długo pozostawali jednak wierni swoim pierwotnym założeniom mówiącym, że ich dzieło rozgrywać się będzie na terenach znanych z Hobbita, czyli szeroko rozumianych Dzikich Krajach położonych na wschód od Gór Mglistych i Anduiny. Z czasem jednak najwidoczniej zmienili zdanie i w linii wydawniczej systemu zaczęły pojawiać się pozycje zabierające graczy na wschód od wielkiego pasma górskiego (wystarczy wspomnieć choćby Rivendell czy zestaw przygód Ruins of the North), ale i tak na wyprawę na ziemie znane z Władcy Pierścieni trzeba było czekać aż do połowy 2016 roku, kiedy to na półki sklepowe trafił podręcznik Horse-lords of Rohan do systemu The One Ring (fani wersji opartej o mechanikę piątej edycji D&D musieli czekać aż do jesienni 2019 roku, kiedy to analogiczny dodatek, zatytułowany Rohan Region Guide, tuż przed wygaśnięciem licencji, trafił do osób, które zdecydowały się złożyć zamówienie przedpremierowe).

Wydaniu przeznaczonemu do systemu Adventures in Middle-earth poświęciłem jakiś czas temu osobny artykuł opublikowany na łamach Poltera, więc w niniejszej recenzji skoncentruję się na pozycji stworzonej z myślą o Jedynym Pierścieniu. Pewnych porównań nie może jednak zabraknąć, ponieważ są to podręczniki w wielu aspektach identyczne i w związku z tym powielające swoje wady i zalety.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pocztówki z Marchii

Zanim jednak przejdziemy do zawartości Władców Koni kilka słów warto poświęcić jakości wydania podręcznika. Pod tym względem jest naprawdę dobrze – twarda okładka, solidne szycie, kredowy papier i pełen kolor sprawiają wrażenie pozycji z wysokiej półki. Jak zwykle bardzo dobrze prezentują się mapy, plany i znakomita większość ilustracji, wśród tych ostatnich tradycyjnie już prym wiodą wszelkiego rodzaju krajobrazy – aż szkoda, że nie ma ich więcej i zazwyczaj zajmują zaledwie pół strony. Złego słowa nie można też powiedzieć o układzie tekstu, organizacji treści czy korekcie, która modelowo wywiązała się ze swojego zadania. Docenić należy też język jakim napisany jest podręcznik – trudno jednoznacznie go zdefiniować, ale podczas lektury nie sposób uciec od skojarzeń z literackim oryginałem czy co lepszymi pozycjami należącymi do tzw. tolkienistyki.

Na tle wszystkich powyższych zalet nieco słabiej wypadają grafiki przedstawiające poszczególnych Bohaterów Niezależnych. Nie są one może same w sobie złe, ale momentami sprawiają wrażenie niedokończonych lub pozbawionych polotu, doskonale widać to na przykładzie uproszczonych wizerunków entów czy bardzo podobnych do siebie ludzkich BN-ów. Nie jest to jednak na szczęście nic, co specjalnie przeszkadzałoby w lekturze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podsumowując aspekty wizualne Horse-lords of Rohan trzeba powiedzieć, że jest to pozycja wpisująca się w wysokie standardy wypracowane na przestrzeni lat przez Cubicle 7. Można sobie tylko życzyć, żeby dodatki do wszystkich gier fabularnych były wydawane równie profesjonalnie.

Spiski, tajemnice i zielone równiny

Atrakcyjna forma to jednak tylko jeden z elementów składających się na podręcznik do gry fabularnej i choć może ona pozytywnie wpłynąć na pierwsze wrażenie, to na ostateczną ocenę wpływ ma przede wszystkim treść, którą zajmiemy się w niniejszej części recenzji.

Podobnie jak w przypadku większości dodatków do The One Ring, tak i Władcy Koni składają się z szeregu rozdziałów, które pod względem zawartości można podzielić na dwie zasadnicze części: szeroko pojęte informacje fabularne i nowe zasady rozszerzające systemową mechanikę o nowe opcje przeznaczone zarówno dla graczy, jak i Mistrzów Gry.

Fragmenty settingowe są praktycznie identyczne jak w przypadku późniejszego Przewodnika po Rohanie, dostajemy więc szczegółowe informacje na temat poszczególnych regionów Marchii i sąsiednich ziem z uwzględnieniem ukształtowania terenu, miejscowej fauny i flory, najważniejszych lokacji oraz obszernego katalogu Bohaterów Niezależnych. Wszystko to bogate jest w zahaczki do przygód (a nawet całych kampanii) oraz liczne ramki rozszerzające poszczególne elementy lub zapewniające ich mechaniczną podbudowę. Nie mogło też zabraknąć historii i ogólnego spojrzenia na krainę i jej mieszkańców, zarówno poddanych dworu w Edoras, jak i tych, którzy uważają potomków Eorla za najeźdźców i okupantów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Duże podobieństwo do dodatku do Adventures in Middle-earth sprawia, że bardzo podobne jak u młodszego brata są także atuty i mankamenty Horse-lords of Rohan. Z jednej strony podobać może się przywiązanie do materiału źródłowego połączone z twórczym jego rozwinięciem. Wrażenie robi także duża różnorodność pomysłów na przygody, które częstokroć wychodzą poza tradycyjne skojarzenia z ojczyzną jeźdźców oraz sposób przedstawienia Isengardu i jego władcy. Z drugiej natomiast strony nie wszystkie opisy regionów są równie udane, szczególnie Fangorn zdaje się najmniej perspektywiczny z punktu widzenia graczy i prowadzących.

Więcej uwagi warto za to poświęcić zawartości mechanicznej, która, choć tematycznie bardzo podobna, w praktyce wypada nieco inaczej niż w przypadku Rohan Region Guide. Składają się na nią trzy zasadnicze elementy: bestiariusz, zasady walki konnej oraz dwie nowe grywalne kultury.

Nowe monstra w wersji do Jedynego Pierścienia wypadają równie dobrze jak ich odpowiednicy do piątej edycji D&D, choć odniosłem wrażenie, że tutejsze warianty potworów (choćby lokalna odmiana trolla czy huorny z Fangornu) będą stanowiły dla bohaterów większe zagrożenie niż w Adventures in Middle-earth. Miłym akcentem są także rozpiski specyficznego uzbrojenia używanego przez orczych sługusów Sarumana czy łupieżców zagrażających zachodnim rubieżom Rohanu.

Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast rozdział poświęcony wierzchowcom. O ile w Przewodniku po Rohanie narzekałem trochę na przekombinowanie nowych zasad, tak tutaj mechanika walki konnej bardzo przypadła mi do gustu, jest elegancka, łatwa do zapamiętania i dobrze współgra z ogólną charakterystyką systemu. Jestem pewien, że będzie stanowiła praktyczny dodatek dla osób odgrywających postacie walczące z wysokości końskiego grzbietu. Pozytywnie wypada także pozostała część rozdziału – różne rodzaje koni (i ich powiązanie ze statusem społecznym), zasady nabywania nowych zwierząt i podróżowania przez dzicz czy specjalne właściwości wierzchowców to wartościowy materiał, który może się przydać nawet podczas przygód rozgrywających się poza Rohanem.

Ostatni fragment podręcznika przynosi kompletne opisy dwóch nowych grywalnych kultur: Rohirrimów (którzy w AiME przeniesieni zostali do podręcznika podstawowego) oraz Dunlandczyków. Każda z nacji została opatrzona kompletem specjalnych cech, zestawem ikonicznego ekwipunku i informacji fabularnych przydatnych podczas rozgrywki. Mi osobiście szczególnie spodobali się ci drudzy i to nie tylko dlatego, że jest to jeden z pierwszych (o ile nie pierwszy) przypadek, kiedy w poczet heroicznych ludów zaliczona została nacja charakteryzowana raczej jako antagoniści (ludzie o słabym sercu i barbarzyńskich zwyczajach, którzy łatwo dają się podporządkować Cieniowi czy osobowościom pokroju Sarumana z czasów Wojny o Pierścień). Tutaj dostajemy natomiast grupę etniczną o długiej historii (sięgającej Drugiej Ery i ekspansji Numenoru) i bogatej tradycji, w której obok wojen z Rohanem można też znaleźć dobrosąsiedzkie stosunki z wygnańcami z Ereboru i handel z północnymi krainami Eriadoru i Eregionu. Bardzo dobry materiał i jeden z najjaśniejszych punktów całego podręcznika.

Podsumowując zawartość Horse-lords of Rohan można powiedzieć, że raz jeszcze dostaliśmy naprawdę dobrą pozycję, która nie tylko oddaje hołd literackiemu pierwowzorowi, ale też w twórczy sposób rozwija wątki opisane lub jedynie zasygnalizowane przez J.R.R. Tolkiena.

Marchia stoi otworem

Zbierając wszystkie opisane powyżej elementy razem nie pozostaje nic innego jak uznać Władców Koni za jeden z najlepszych podręczników do Jedynego Pierścienia. Ciekawa i ociekająca klimatem kraina, masa pomysłów na przygody i nieoczywiste momentami podejście do materiału źródłowego sprawia, że otrzymaliśmy podręcznik w pełni zasługujący na wysokie noty. Jednocześnie pod względem mechanicznym wydaje się on bardziej przemyślany niż Przewodnik po Rohanie, a brak presji czasu, która towarzyszyła zapewne pracom nad konwersją, pozwolił uniknąć wpadek technicznych. Sprawia to, że z czystym sumieniem mogę wystawić mu wysoką notę widoczną w stopce poniżej.

Przed ostatecznym poleceniem Horse-lords of Rohan należy oczywiście wziąć pod uwagę trudności z jego dostępnością. Nie jest to problem tak wielki jak w przypadku Rohan Region Guide, ale i tak obecnie pozostaje jedynie rynek wtórny, który rządzi się swoimi prawami. Mimo to warto obserwować rozwój sytuacji i w przypadku pojawienia się ewentualnego wznowienia (czy to w wersji papierowej, czy elektronicznej) zainteresować się Władcami Koni, szczególnie jeśli rozgrywamy przygody osadzone na terenach znanych z Dwóch Wież i Powrotu Króla.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Horse-lords of Rohan
Linia wydawnicza: The One Ring
Autorzy: Shane Ivey, Andrew Kenrick, T.S. Luikart, Francesco Nepitello, Jacob Rodgers i James M. Spahn
Okładka: twarda
Ilustracja na okładce: John Hodgson
Wydawca oryginału: Cubicle 7
Data wydania oryginału: 6 lipca 2016
Miejsce wydania oryginału: Wielka Brytania
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Format: A4
ISBN-10: 0857442546
ISBN-13: 978-0857442543
Numer katalogowy: CB71012
Cena: 39,99 USD



Czytaj również

Loremaster's Screen and Lake-town Guide
W przyjaznych progach Miasta na Jeziorze
- recenzja
Rivendell
Historia i magia Śródziemia
- recenzja
Tales from Wilderland
Witamy w Śródziemiu
- recenzja
Rzut okiem na Jedyny Pierścień
Jedyny Smutek
- pierwsze wrażenia
Soulbound: Shadows in the Mist
Cienie i mgły, tajemnice i zdrada
- recenzja
Imperium Maledictum
Służyć w mrocznej przyszłości
- recenzja

Komentarze


Johny
   
Ocena:
0

Dzięki za artykuł, fajnie się czytało.

10-02-2021 18:42
Exar
   
Ocena:
+1
Drugi super dodatek to Rivendell. Ciekawe czy i czego doczekamy się w polskiej wersji.
10-02-2021 19:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.