Fate of the Norns: Ragnarok - Fafnir's Treasure

Bajeczny skarb, czy tania błyskotka?

Autor: Szymon 'Kaworu92' Brycki

Fate of the Norns: Ragnarok - Fafnir's Treasure
Recenzując podręcznik główny systemu Ragnarok, miałem niemały problem. Nie wiedziałem, jaką wystawić mu ocenę. Z jednej strony system przyciąga swoją mechaniką i naciskiem na mitologię nordycką, z drugiej jest napakowany niepotrzebnymi grafikami, maskującymi braki literackie autora.

Gdybym najpierw przeczytał dodatek do systemu, Skarb Fafnira (Fafnir's Treasure), najpewniej postawiłbym podręcznikowi głównemu słabą czwórkę. Czemu? Cóż, dopiero w tej publikacji widzę, iż autor rzeczywiście nie ma niczego ciekawego do napisania, napycha więc podręczniki niepotrzebnymi, marnującymi miejsce materiałami.

Zacznijmy jednak od początku. Fafnir's Treasure wydano w miękkiej oprawie, liczy on sobie nieco ponad 120 stron w identycznej jak podręcznik podstawowy, żółto-czerwono-brązowej tonacji. Niestety, z jego zawartości trudno dowiedzieć się, czym dokładnie jest Fafnir's Treasure. Podrozdział zatytułowany Introduction został przepisany żywcem z podręcznika głównego (o czym poniżej), więc, by zdobyć podstawowe informacje o dodatku, musiałem sięgnąć do opisu z tyłu książki. Zgodnie z nim FT to "saga” (czytaj: kampania).

Zadowolony z zdobycia tej fundamentalnej wiedzy o lekturze, otworzyłem książkę i zacząłem czytać... po raz kolejny podręcznik podstawowy!

Książka liczy sobie 120 stron, z czego pierwsze 84 to wiadomości o systemie i mechanice zamieszczone metodą kopiuj-wklej z podstawki. Cała "saga” zawiera się na stronach od 84 do 111 (ale część z nich to znowu wyjaśnienia mechaniczne odnośnie do walki, więc tak naprawdę zostaje raptem około 20 stron na opis całej przygody). Dalej znajdują się materiały do skopiowania – pomoce dla graczy.

Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie oceniać tej pozycji jako zwykłego quickstartu, ale nie, napis z tylnej strony okładki wyraźnie informuje nas o "kampanii”, nie o "skrócie zasad”. Zresztą, co to za quickstart, za który trzeba płacić 100 zł? To raczej oczywiste, iż podręcznik zostanie zakupiony tylko przez osoby zaznajomione z systemem i przedrukowywanie 80 stron (sic!) z podstawki było kompletnie niepotrzebne. Zamiast tego można było skupić się na samej przygodzie i jej fabule, ale cóż – autor nie po raz pierwszy sztucznie rozepchał wielkość książki, byleby tylko skusić czytelnika do kupna tomu.

Czy muszę wyjaśniać, jak bardzo nieciekawa, nudna, liniowa i okropna jest "kampania" opisana na 20 stronach? 

Scenariusz przedstawia zmagania postaci w celu zdobycia tytułowego skarbu Fafnira. Bohaterowie trafiają do miasta, w którym mogą podpytywać różnych BN-ów o ów skarb, a następnie ruszają w drogę, by go odnaleźć. Wszystko jest naprawdę liniowe, nieciekawe i nie oszukujmy się, grubymi nićmi szyte. O skarbie wie dwóch BN-ów, ale jakoś tak się złożyło, że żaden z nich nie może udać się na jego poszukiwania, więc wszystko spada na barki BG. Oczywiście, tylko oni zdobędą ową wiedzę i nie, żadna inna grupa nie ruszy z nimi na wyścigi szukać skarbu...

Chyba jedyną zaletą dodatku jest całkiem bogaty opis Bohaterów Niezależnych, którzy mają, niestety, ten sam problem co ich koledzy z podręcznika podstawowego – nie do końca wiadomo, jak dużą część z nich wpleść w przygodę. Przykładem jest duet gwałciciel-kanibal, który, choć niewątpliwie ciekawy, raczej nie zostanie wykorzystany w całej – ekhem – "kampanii”.

Podsumowując, za 100 zł otrzymujemy nieciekawą, liniową przygodę na jakiś kwadrans gry, rozpisaną na w sumie 20 stronach. Nie wiem, czy kupiłbym ten podręcznik, gdyby kosztował 20 zł, a co dopiero sto. Moja ocena nie może być zatem inna niż 1.

 

Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie podręcznika do recenzji.