» Recenzje » Wszystkie » Delta Green: Kali Ghati

Delta Green: Kali Ghati


wersja do druku

Afgańskie tajemnice

Redakcja: AdamWaskiewicz

Delta Green: Kali Ghati
Myśląc o typowej przygodzie do systemu Delta Green pierwsze co zapewne przyjdzie nam do głowy jest opowieść rodem z seriali Z Archiwum X lub Fringe, gdzie grupa agentów mierzy się z nadnaturalnymi zagrożeniami i rządowymi spiskami. Będą to skojarzenia pod wieloma względami słuszne, ale w żadnym razie nie wyczerpują one tematyki gry fabularnej od Arch Dream Publishing.

Zapoznając się z oficjalną scenerią kampanii bez trudu dostrzeżemy chociażby rozbudowane wątki militarne – geneza i kształt tytułowej organizacji związane są nie tylko z obecnością istot rodem z Mitów Cthulhu, ale także amerykańskim wywiadem wojskowym czasów I i II wojny światowej, jeden z najczarniejszych epizodów w historii Delty rozegrał się podczas wojny w Wietnamie, a jej odrodzenie zbiegło się w czasie z początkiem amerykańskiej wojny z terroryzmem w pierwszych latach XXI wieku.

Tego rodzaju wątki odnajdziemy jednak nie tylko w tle fabularnym, ale także w produktach wchodzących w skład linii wydawniczej systemu, czego doskonałym przykładem jest chociażby kampania Iconoclasts osadzona w północnym Iraku podczas zmagań z tzw. Państwem Islamskim. Innym przedstawicielem nurtu militarnego jest, wydany w 2016 roku, scenariusz Kali Ghati pozwalający odwiedzić Afganistan u szczytu amerykańskiej obecności w tym kraju.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niecodzienne i dość odważne miejsce akcji oraz konwencja z pogranicza horroru i kryminału sprawiły, że sam również postanowiłem zainteresować się Kali Ghati i choć ostatecznie nie miałem do tej pory możliwości poprowadzenia tej przygody, to po zakończonej lekturze doszedłem do wniosku, że afgańska opowieść amerykańskiego wydawnictwa jest na tyle interesująca, że zasługuje na szersze omówienie w ramach pełnoprawnej recenzji.

Zanim jednak do niej przejdziemy tradycyjnie ostrzegam czytelnika, że w treści mogą się pojawić spoilery dotyczące fabuły recenzowanego produktu i choć postaram się unikać zdradzania kluczowych rozwiązań czy zwrotów akcji to zdaję sobie sprawę, że w przypadku przygód detektywistycznych nawet drobne elementy mogą zepsuć potencjalną niespodziankę. W związku z tym niniejszy tekst skierowany jest przede wszystkim do Mistrzów Gry.

Historia przedstawiona w Kali Ghati na pierwszy rzut oka jest relatywnie nieskomplikowana. Bohaterowie trafiają do bazy Turner, niewielkiej placówki położonej w prowincji Paktika na wschodnich rubieżach Afganistanu. Ich zadaniem jest zbadanie sprawy zaginięcia Tima Ellisa, agenta CIA i oficera Delty, dla którego praca dla tej ostatniej organizacji okazała się doświadczeniem na tyle stresującym, że doprowadziła go na skraj szaleństwa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Oczywiście prosta misja poszukiwawcza bardzo szybko przeradza się w wielowątkowe śledztwo, w czasie którego postaciom graczy przyjdzie się zmierzyć z nieprzychylnymi, zestresowanymi amerykańskimi żołnierzami, miejscową ludnością niechętnie nastawioną wobec przybyszów oraz nadnaturalnymi tajemnicami skrywanymi w tytułowej dolinie Kali Ghati.

Muszę przyznać, że historia przedstawiona w podręczniku przypadła mi do gustu. Pomimo ograniczonej objętości (cała książeczka liczy sobie zaledwie trzydzieści sześć stron, z czego na sam scenariusz przeznaczono nieco ponad dwadzieścia) autorom bardzo umiejętnie udało się połączyć wątki paranormalne rodem z Mitów Cthulhu z jak najbardziej przyziemnymi problemami, z którymi muszą się zmagać żołnierze pełniący służbę na drugim końcu świata albo cywile żyjący w kraju trawionym przez ciągłe interwencje obcych mocarstw oraz permanentną wojnę domową. Komentarze polityczne nie wysuwają się na szczęście na pierwszy plan, ale bez trudu można zorientować się, że autorzy nie są fanami amerykańskiego militaryzmu spod znaku neokonserwatystów.

W parze z dobrze obmyślaną i kompetentnie zaprojektowaną fabułą idzie wyjątkowo sugestywny klimat. Zaprezentowana przez twórców afgańska prowincja jest nieprzyjazna, ponura, niebezpieczna i przygnębiająca. Tutejsza stresująca służba potrafi złamać i wpędzić w nałogi nawet najtwardszych żołnierzy. Oczywiście w odmalowaniu atmosfery wiele będzie zależało od umiejętności i preferencji prowadzącego (nie każdemu muszą odpowiadać motywy rodem z wojennego dramatu), ale sam scenariusz ma naprawdę duży potencjał na tym polu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeśli chodzi o rozgrywkę, Kali Ghati wypada znacznie bardziej standardowo, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia z grą wywodzącą się z Zewu Cthulhu. Znakomita większość scenariusza to dialogi z Bohaterami Niezależnymi, poszukiwanie poszlak, kojarzenie faktów i próba rozwiązania zagadki zaginięcia Tima Ellisa. Do tego dochodzi odrobina eksploracji (acz obliczonej bardziej na podkreślenie klimatu miejsca akcji niż realne "zdobycze"), trochę walki z ludzkimi przeciwnikami (jak przystało na Deltę odpowiednio zabójczymi, bo tutaj nawet pojedyncza kula może posłać na tamten świat doświadczonego wojaka) i wieńczące wszystko starcie z odpowiednio przerażającym nadnaturalnym bytem, który jest w stanie zakończyć żywot całej drużyny.

Teoretycznie można by było zarzucić autorom przygody, że nie wykazali się specjalną kreatywnością i momentami poszli po linii najmniejszego oporu, ale moim zdaniem interesujący BN-i, niecodzienne okoliczności przyrody i militarny sznyt całości sprawiają, że nikt raczej nie będzie miał poczucia obcowania z kolejnym standardowym scenariuszem do Zewu, w którym Nową Anglię dla niepoznaki przemalowano na pustkowia Afganistanu. W ogólnym rozrachunku katalog przygotowanych przez twórców wyzwań oceniam zatem pozytywnie, choć z zastrzeżeniem, że nie są one na pewno głównym atutem Kali Ghati.

Dla porządku należy jeszcze wspomnieć, że poza samym scenariuszem podręcznik zawiera również zestaw gotowych bohaterów. Tych jest w sumie sześciu i reprezentują oni różne specjalności – mamy żołnierzy, agentów CIA, śledczego z FBI, a nawet cywilnego konsultanta z dziedziny mikrobiologii i terroryzmu. Wybór jest zatem całkiem bogaty i każdy, kto nie ma czasu albo pomysłu na stworzenie własnej postaci powinien znaleźć tu dla siebie coś godnego uwagi.

Z perspektywy prowadzącego, który nie ma dostępu do pełnej wersji systemu, dobrą wiadomością może być fakt, że Kali Ghati bez większego problemu powinno dać się poprowadzić jedynie w oparciu o darmowy Starter, którego polska wersja od jakiegoś czasu dostępna jest już na rynku. Niektóre elementy mogą wymagać co prawda odrobiny pracy, ale nie jest to nic, z czym Mistrz Gry nie poradzi sobie na etapie przygotowań do sesji. Dodatkowym plusem w takiej sytuacji będzie tabelka wojskowego uzbrojenia (przede wszystkim amerykańskiego, ale ikoniczne AK-47 i RPG-7 również rozpisek się doczekały), która w naturalny sposób wzbogaca opcje zawarte w Dostępie ograniczonym.

Powoli zbliżając się do podsumowania warto jeszcze na chwilę zatrzymać się przy jakości wydania podręcznika. Pod tym względem wersja elektroniczna Kali Ghati (będąca podstawą niniejszej recenzji) prezentuje się co najmniej dobrze – mamy tu zakładki pełniące zarazem funkcję spisu treści, dający się wyszukiwać tekst, solidną korektę, całkiem dużo ilustracji podkreślających klimat, ładne mapy w większości stylizowane na zdjęcia satelitarne, czytelny układ i sporo graficznych ozdobników (spinaczy, zszywek, pieczątek, zabrudzeń itp.) nadających całości sznyt teczki aktowej lub jakiegoś folderu z dokumentami wyjętego z archiwum tej czy innej trzyliterowej agencji. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z produktem, który zadebiutował niemal dziesięć lat poziom wykonania wersji cyfrowej zasługuje na sporego plusa, choć brak wariantu przyjaznego drukarkom należy twórcom wytknąć i w finalnej nocie uwzględnić.

Przechodząc do wystawienia ostatecznej oceny, trzeba powiedzieć, że Kali Ghati to produkt pod wieloma względami bardzo udany. Autorom udało się uchwycić klimat doświadczonej przez wieloletnią wojnę afgańskiej prowincji, nawet bez elementów nadprzyrodzonych potrafiącej wyssać z życie z ludzi, którym przyszło tam żyć. Nakłada się na to ciekawie pomyślana i poprowadzona historia oraz katalog klasycznych, ale solidnie opracowanych wyzwań, które powinny zadowolić osoby poszukujące detektywistycznej rozgrywki osadzonej w niestandardowych realiach. Całość uzupełnia nadnaturalna groza przypominająca o lovecraftowskich korzeniach systemu.

Wszystko to sprawia, że z czystym sumieniem mogę wystawić Kali Ghati wysoką ocenę widoczną w stopce poniżej i polecić ją osobom poszukującym gotowego scenariusza do Delta Green odchodzącego nieco od najbardziej rozpoznawalnych opowieści o agentach amerykańskich służb federalnych zwalczających konspiracje, spiski i paranormalne zagrożenia czyhające na życie i zdrowie mieszkańców Stanów Zjednoczonych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Delta Green: Kali Ghati
Linia wydawnicza: Delta Green
Autor: Shane Ivey
Ilustracje: Dennis Detwiller
Wydawca oryginału: Arc Dream Publishing
Data wydania oryginału: 27 kwietnia 2016
Miejsce wydania oryginału: USA
Liczba stron: 36
Format: PDF
Numer katalogowy: APU8108
Cena: 4,99 USD



Czytaj również

Ex Oblivione
Masakra na pustyni
- recenzja
Delta Green: Future/Perfect, Part 1
Śledztwo z przeszłością w tle
- recenzja
Delta Green: Need to Know
Pierwsze kroki w tajnych służbach
- recenzja
A Dirty World
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.