Daj Mistrzowi skrzynię ze skarbami

Czy płacić za sesje?

Autor: Michał 'Exar' Kozarzewski

Daj Mistrzowi skrzynię ze skarbami
Dzisiaj odbędzie się czwarta sesja w Wampira: Requiem, gdzie mają wydarzyć się kluczowe sceny i zamknięcie pewnego rozdziału. MG i 3 graczy stawia się parę minut po 18, czekamy na czwartego, grającego ważną postacią, która opiła się krwi księcia i bez niej przygoda się nie sklei. 18:15, dzwonimy z pytaniem kiedy będzie. “Eee, to dzisiaj? A, no tak. Bo w sumie to trochę chory jestem, nie mogę przyjść”. Kto z Was tego doświadczył? Ile mieliście przygód z graczami w ostatniej chwili wycofującymi się z sesji?

Takie (i pewnie inne) sytuacje, które spotkały większość MG spędzających długie godziny na przygotowaniach, zrodziły powrót do pytania: “czy powinniśmy płacić Mistrzowi”? 

Odpowiedź jeszcze 20 temu mogłaby być (chyba?) tylko jedna: “nie”. Dzisiaj jednak jest inaczej. Świat się zmienił – konsumpcjonizm jest (miejmy nadzieję) u szczytu, ciągle się spieszymy, rozumiemy, że czas to pieniądz; liczba rozrywek, które tylko czekają na nas i nasze pieniądze wydaje się być nieskończenie wielka. Jednocześnie coraz więcej osób stara się też przekuć hobby na źródło dodatkowego dochodu.

W internecie pojawiają się od czasu do czasu oferty mistrzowania, stawki wahają się od 25 do 75 PLN za osobosesję; na zachodzie musimy zapłacić nawet 50$ (czyli ponad 200PLN) za osobosesję. Płatni Mistrzowie i Mistrzynie prowadzą nawet 6 osobom, co wydaje się niebezpieczne w przypadku nowych graczy, ale optymalna liczba uczestników sesji to już temat na oddzielny artykuł.

Spróbujmy podsumować przemyślenia i dyskusje, dotyczące płacenia za uczestnictwo w sesji.

Pro:

Contra:

Czy jest jakiś złoty środek? Czy w ogóle jest on potrzebny? Pewnie zależeć to będzie od grupy; inna metoda, to skarbonka, do której osoby, które już przyszły na sesję wrzucają symboliczne 2 złote. MG co kilka sesji będzie miał na nowy podręcznik, gracze mocno tego nie odczują, nie będzie też efektu “płacę, to wymagam”. Oczywiście też wiele zależy od samej ekipy, jeśli ludzie znają się od lat, nie będzie dla nich niczym szczególnym zrzutka po 20 PLN za nowy dodatek, nawet jeśli prawo własności będzie należało do MG. 

Podsumowując, mam wrażenie, że odpowiedź na pytanie “czy płacić Mistrzowi za prowadzenie” jest daleka od jednoznacznej. Część problemów się rozwiąże, a pojawią się nowe. Odpowiedź może jednak dać (i chyba daje) nam sam rynek – w polskim Internecie niełatwo znaleźć MG prowadzącego za pieniądze – w praktyce jest dosłownie kilka ogłoszeń, co zgodnie z prawem popytu i podaży, może wskazywać, że jednak zainteresowanie takimi usługami jest minimalne.

Zachęcam do dzielenia się Waszymi doświadczeniami (jeśli takowe mieliście) oraz dyskusji.