» Recenzje » Wszystkie » Achtung! Cthulhu: Assault on the Führer Train

Achtung! Cthulhu: Assault on the Führer Train


wersja do druku
Achtung! Cthulhu: Assault on the Führer Train
Pancerne, luksusowe pociągi, którymi podbitą Europę przemierzali nazistowscy dygnitarze na stałe weszły do popkultury związanej z II wojną światową. Było więc tylko kwestią czasu sięgnięcie po ten temat także przez autorów z wydawnictwa Modiphius odpowiedzialnych za drugą edycję Achtung! Cthulhu.

Moje dotychczasowe doświadczenia z aktualną odsłoną sztandarowego systemu Brytyjczyków nie były najlepsze – Under the Gun okazało się przegadanym monologiem Mistrza Gry, a Szybki wypad do Francji, choć interesujący w założeniach, straszył fabularnymi dziurami. Kiedy pojawiła się jednak szansa zrecenzowania przygody Assault on the Führer Train postanowiłem dać fantastycznej II wojnie światowej jeszcze jedną szansę i sprawdzić, czy i w tym wypadku sprawdzi się stare porzekadło o trzech razach i sztuce.

Moje zainteresowanie wzbudziły także dostępne przed premierą informacje o scenariuszu, z których wyłaniał się obraz produktu dość nietypowego. Atak na pociąg Führera jest bowiem pierwszą drukowaną przygodą do Achtung! Cthulhu 2d20, która swoją długością plasuje się gdzieś pomiędzy krótkimi "misjami" w rodzaju Operation Marseille i The Romanian Imperative, a pełnoprawnymi kampaniami w stylu, wywodzącej się jeszcze z pierwszej edycji gry, Shadows of Atlantis. Jednocześnie stanowi ona wprowadzenie do linii fabularnej Forest of Fear i skierowana jest raczej do osób stawiających dopiero pierwsze kroki w systemie 2d20, choć do poprowadzenia wymaga posiadania podręcznika podstawowego lub przynajmniej darmowego Startera.

Po skończonej lekturze rzeczywiście okazało się, że Assault on the Führer Train to pozycja pod wieloma względami niecodzienna, niezwykle interesująca, ale posiadająca zarazem cechy, które bardzo łatwo mogą odrzucić  od niej graczy. Po odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, zapraszam do dalszej części recenzji, choć zastrzegam, że w artykule pojawią się znaczące spoilery dotyczące kluczowych zwrotów akcji i zakończenia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zimowy krajobraz

Zanim jednak przejdziemy do oceny samego scenariusza, warto zatrzymać się przy jakości jego wydania. Pod tym względem jest naprawdę dobrze, wersja elektroniczna, w oparciu o którą powstała niniejsza recenzja, jest dobrze zoptymalizowana, czytelna i wzbogacona o sprawnie działający system zakładek. Sam podręcznik też prezentuje się bardzo atrakcyjnie – sensowna organizacja tekstu, ładne (acz wciąż dość nieliczne) ilustracje i brak literówek dają poczucie obcowania z produktem z wyższej półki.

Na osobnego plusa zasługują plany tytułowego pociągu, które nie tylko są dostępne w dwóch wersjach (dla graczy i MG), ale też wyglądają, jakby zostały żywcem wyjęte z jakiegoś niemieckiego biura projektowego. W ich przypadku jedynym elementem, który wydaje się zbyteczny jest róża wiatrów – akurat w przypadku poruszającego się pojazdu północ nie zawsze jest w tym samym miejscu.

Przyczepić można się też do sposobu prezentacji tekstu przeznaczonego do głośnego przeczytania – raz jest on oznaczony cudzysłowem, innym razem odmiennym kolorem i nie za bardzo wiadomo, co tak naprawdę jest przeznaczone do wiadomości graczy. Problem ten dotyczy także jednej z notatek, która teoretycznie zaliczona została do grona handoutów, ale jej treść nijak nie pasuje do specyfiki artefaktu ze świata gry.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Powyższe mankamenty mają jednak w ogólnym rozrachunku marginalne znaczenie, a całościowo jakość wydania Assault on the Führer Train należy ocenić jednoznacznie pozytywnie.

Bestia na torach

Wysokie walory produkcyjne to jednak w przypadku podręcznika do gry fabularnej jedynie część sukcesu i dlatego najwyższy czas przejść do omówienia treści scenariusza.

Akcja Ataku na pociąg… rozgrywa się w listopadzie 1944 roku w Ardenach, mniej więcej na miesiąc przed rozpoczęciem operacji Wacht am Rhein (Ofensywy w Ardenach). Domyślnie gracze wcielają się w członków lokalnego ruchu oporu (i zważywszy na tło fabularne jest to jedyne sensowne rozwiązanie), którzy otrzymują informację, że za kilka godzin przez teren ich działania będzie przejeżdżał specjalny pociąg, na którego pokładzie podróżować będzie jakiś ważny niemiecki dygnitarz, być może sam Adolf Hitler. Co więcej, w celu zachowania maksymalnej tajemnicy pojazd będzie obsadzony jedynie przez minimalną załogę. Czasu jest niewiele, ale ciężko o lepszą szansę dokonania zamachu na przywódcę III Rzeszy i wpłynięcia na losy całej wojny.

Sam scenariusz podzielony jest na dwa akty, z których każdy składa się z kilku różnej długości scen. W pierwszym z nich, zadaniem graczy jest przedarcie się przez ardeńskie lasy, dozbrojenie się w jednej z partyzanckich skrytek i przygotowanie zasadzki. W drugiej części czeka ich natomiast przebicie przez kolejne wagony tytułowego pociągu i dotarcie do osobistej salonki wodza. Całość jest na tyle skondensowana, że powinna dać się rozegrać w ciągu jednej lub dwóch sesji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Muszę przyznać, że scenariusz zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Tempo akcji jest szybkie, wyzwania różnorodne, Bohaterowie Niezależni charakterni, klimat niczym z najlepszych wojennych filmów przygodowych, a liczne smaczki i nawiązania zarówno do wydarzeń historycznych, jak i szerszego settingu Achtung! Cthulhu bez wątpienia przypadną do gustu fanom fabularnej strony brytyjskiego systemu. Pozytywnie zaskoczyły mnie też wszelkiego rodzaju opisy – rzecz, która była jedną z największych bolączek Szybkiego wypadu do Francji tu wypadła w sposób wręcz modelowy, a każda odwiedzona lokacja (bez względu czy jest to drogowy posterunek gdzieś w leśnej głuszy czy wagon sztabowy) pełna jest szczegółów nadających jej unikatowego charakteru. Dodatkowo Mistrz Gry dostaje sporo narzędzi do dostosowania przygody do swoich potrzeb – nic nie stoi na przykład na przeszkodzie, żeby bohaterowie spotkali na swojej drodze kilku ekscentrycznych BN-ów albo poznali plotki na temat najbliższych zamierzeń Niemców. Sporą swobodę (jak na scenariusz rozgrywający się dosłownie "na torach") otrzymują także sami gracze, którzy do poszczególnych problemów mogą podejść na kilka różnych sposobów.

Pochwalić muszę także handouty, których jest nie tylko naprawdę dużo, ale, poza małymi wyjątkami, faktycznie wyglądają jak dokumenty z połowy XX wieku. Poza tym nie wszystkie dotyczą bezpośrednio fabuły przygody, co jest bardzo sensowne biorąc pod uwagę miejsce akcji. Dobrze wypadły także elementy mechaniczne, które ładnie oddają na przykład konsekwencje nieudanych testów umiejętności. Interesujący są również gotowi bohaterowie, a przy opisie jednego z nich znalazło się nawet miejsce na kilka nowych czarów, które spokojnie można wykorzystać poza łamami scenariusza. Dla mniej doświadczonych prowadzących, miłym akcentem będą natomiast liczne porady i sugestie dotyczące rozgrywania poszczególnych scen.

Z powyższych akapitów może wyłaniać się obraz scenariusza idealnego, ale posiada on dwie zasadnicze cechy, które nie są co prawda jednoznacznymi wadami, ale w znaczący sposób mogą wpłynąć na odbiór dodatku przez graczy i prowadzących.

Pierwsza z nich dotyczy przyjętej konwencji. Pomimo imienia najsłynniejszego wielkiego przedwiecznego w nazwie i gościnnych występów nadnaturalnych stworów niewiele jest tu horroru. Atmosferze znacznie bliżej do Parszywej dwunastki, Tylko dla orłów czy niektórych gier z serii Wolfenstein, niż twórczości H.P. Lovecrafta. Autorzy popuścili również wodzę fantazji jeśli chodzi o fantastyczne urządzenia – pod względem systemów łączności, uzbrojenia czy napędu, pociąg kanclerza Rzeszy zawstydziłby nawet przywódców współczesnych mocarstw. Mnie osobiście takie podejście do tematu przypadło do gustu, a i nowinki technologiczne w mobilnej kwaterze Hitlera wydają się całkiem sensowne, ale dla osób preferujących historie bliższe Mitom Cthulhu konwencja może być zbyt odległa od literackiego pierwowzoru.

Drugie zastosowane przez twórców rozwiązanie jest już znacznie bardziej kontrowersyjne i dotyczy bezpośrednio zakończenia przygody. Ataku na pociąg Führera nie da się bowiem "wygrać" i nie chodzi tutaj o nieosiągnięcie pierwotnego celu albo przesadnie wyśrubowany poziom trudności. Finałową scenę zaprojektowaną w taki sposób, że bez względu na działania graczy, ich postacie poniosą całkowitą klęskę. Z jednej strony jest to wpisane w założenia fabularne scenariusza i Mistrz Gry od samego początku wie, co prowadzi, ale z drugiej arbitralny charakter ostatecznego starcia, w połączeniu z mało eleganckimi rozwiązaniami w rodzaju niekończących się posiłków przeciwnika, razi swoją topornością. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że z tego powodu prowadzący będzie musiał dobrze się zastanowić przed sięgnięciem po Assault on the Führer Train.

Pomijając jednak osobliwe decyzje projektowe, trzeba powiedzieć, że pod względem treści Atak na pociąg Führera prezentuje się nadzwyczaj dobrze i jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich produktów do obecnej edycji Achtung! Cthulhu z jakimi miałem do tej pory do czynienia.

Pociąg niebylejaki

Podsumowując ocenę Assault on the Führer Train, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że dostaliśmy produkt na swój sposób paradoksalny. Z jednej strony przygoda zasługuje niemal na najwyższe możliwe noty – różnorodność spotkań, klimat, swoboda działania, wariantowość i sensowne wykorzystanie mechaniki czynią ze scenariusza coś w rodzaju wizytówki Achtung! Cthulhu, prezentującej wszystkie najlepsze cechy gry brytyjskiego wydawnictwa i gdyby nie opisane wcześniej rozwiązania projektowe, ocena celująca byłaby w pełni uzasadniona. Tak czy owak, jako swoista reklama systemu sprawdza się zdecydowanie lepiej niż Szybki wypad do Francji. Z drugiej strony trudno go jednoznacznie polecić wszystkim osobom zainteresowanym fantastyczną wersją II wojny światowej, ponieważ jego rozegranie w domyślnej wersji wymaga od uczestników zabawy bardzo specyficznego podejścia i sporo wyczucia ze strony prowadzącego. Jeżeli jednak gramy z grupą otwartą na niestandardowe rozwiązania fabularne, zdecydowanie warto sięgnąć po Atak na pociąg Führera.

Osobiście jestem bardzo zadowolony, że dałem systemowi Modiphiusa jeszcze jedną szansę i mam szczerą nadzieję, że następne produkty do Achtung! Cthulhu 2d20 będą prezentowały równie wysoki poziom wykonania. Zdecydowanie wzrosło też moje zainteresowanie kolejnymi pozycjami z linii wydawniczej, takimi jak kampania Forest of Fear czy zapowiadana swego czasu seria przygód osadzona w ruinach oblężonego Berlina.

 

Dziękujemy wydawnictwu Modiphius za udostępnienie podręcznika do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Assault on the Führer Train
Linia wydawnicza: Achtung! Cthulhu
Autorzy: Nathan Dowdell, John Houlihan
Okładka: miękka
Ilustracja na okładce: Boris Martsev
Ilustracje: Carlos Cabrera, Boris Martsev
Wydawca oryginału: Modiphius Entertainment
Data wydania oryginału: 6 czerwca 2022
Miejsce wydania oryginału: Anglia
Liczba stron: 52
Oprawa: miękka
Format: A4
ISBN-13: 978-1802810301
Numer katalogowy: MUH052306
Cena: 14,99 GBD



Czytaj również

Achtung! Cthulhu: Operation Ultimatum
Mity w Normandii
- recenzja
Achtung! Cthulhu: Operation Snowstorm
Na wojnie z mrozem
- recenzja
Achtung! Cthulhu: Operation Marseille
Francuski koszmar
- recenzja
Achtung! Cthulhu: Szybki wypad do Francji
Ahistoryczna buchalteria
- recenzja
Achtung! Cthulhu: Operation Wallace
Robaki ziemi
- recenzja
Achtung! Cthulhu: The Romanian Imperative
Tajemnica zamku w Karpatach
- recenzja

Komentarze


Aesthevizzt
   
Ocena:
+1
W Korei Polnocnej pancerne pociagi chyba do dzis sa w uzyciu.
12-02-2023 10:35
Exar
   
Ocena:
+1
Dzięki za świetną recenzję. Po niezbyt dobrych opiniach poprzednich pozycji, okazuje się, że chyba warto zajrzeć do tego systemu:).
12-02-2023 11:33
Radnon
   
Ocena:
+1

@Aesthevizzt

Pociągi pancerne faktycznie kojarzą się najbardziej z poprzednim przywódcą Korei Północnej, ale nawet w Europie dygnitarze lubią od czasu do czasu sięgnąć po pociąg specjalny - vide zeszłoroczna wyprawa kijowska naszych wodzów.

Co ciekawe "bojowe pociągi pancerne" w takiej na przykład Rosji były w służbie aż do lat 90, a niedawno trafiłem na informację, że używano ich nawet w czasie wojny w Gruzji w 2008 roku.

13-02-2023 10:12
Aesthevizzt
   
Ocena:
+1

Ciężko sobie wyobrazić, żeby dygnitarze nasi czy też zagraniczni mogli się w miarę bezpiecznie dostać do Kijowa. Wow pancerne pociągi w użyciu w 2008 roku? Wydawało mi się, że II WŚ to były ich ostatnie podrygi.

 

13-02-2023 20:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.