» Blog » Making of: Legenda, part 4
08-03-2013 00:59

Making of: Legenda, part 4

W działach: Warhammer, RPG | Odsłony: 13

Making of: Legenda, part 4
To jest tekst o scenariuszu RPG. Są spoilery.
Na fotce obok drobny popis umiejętności handoutotwórczych Mojej Żony.


Ze scenariuszami – takimi do publikacji, nie dla siebie – jest jeden podstawowy kłopot: trzeba je spisywać. W trakcie spisywania i szykowania się do sesji łatwo wpaść w pułapkę natrętnego perfekcjonizmu. A to jeszcze jakieś dodatkowe zasady, a to kolor podszewski płaszcza BNa... Wtedy albo się wydostajemy i wygrywamy Quentina, albo na ostatniej prostej gubimy rytm.

U mnie rolę tę pułapki pełni M., która bez porządnie zrobionych handoutów nie pozwoliłaby mi zacząć sesji.



Graj mapą

Sam do handoutów mam dwie lewe ręce. Co jest tym gorsze, że wiem, jak fajnie sprawdzają się na sesjach i pomagają wciągać graczy w fikcyjny świat. W przypadku Legendy, rozgrywającej się na zamku, o który ma się toczyć bitwa, niezbędny był porządny plan. Takowy jako mały teaser widać na fotce.

Gdy wróciłem z drukarni, M. i tak była niezadowolona, bo gdzieś ze dwie kreski były niedociągnięte do krawędzi. Oczywiście wcale tego nie widać, a wydruk powstał w formacie A2. Zastanawiałem się nawet nad A1 (A3 byłoby zbyt małe do bitwy), ale wtedy mogłoby zabraknąć miejsca na stole. W takich też rozmiarach polecam drukować tę mapkę, jeśli nie na potrzeby zagrania w Legendę to dla siebie. Gdyby ktoś chciał plan przerobić, zmieniając nazwę czy detale – śmiało.

Tutaj pojawił się kolejny problem. Lubię na początku sesji położyć na stole mapę świata. Z tymi nie ma problemu, bo na tej stronie jest ich wystarczająco dużo, a część miałem już dawno wydrukowanych. Ostland też się znalazł. I wtedy znów włączył się perfekcjonizm. Bo byłoby przecież idealnie, gdyby na mapie znalazł się nasz zameczek i jego nazwa. Na użytek prywatny to nie był problem – dokleiłem M. dokleiła ikonkę i wpisała na czerwono nazwę.

Tutaj jednak pojawia się mały kłopot z publikacją takiej kosmetycznie zmienionej mapki. Strona już dawno zawieszona, maile od właściciela odbijają się (adres nie działa). Stąd moje pytanie: Czy jest na sali ktoś, kto ma kontakt z właścicielem tej strony?

Bo niestety, wygląda na to, że licencja CC nie pozwala na dodanie choćby jednego zameczku i niekomercyjnego upublicznienia takiego tworu. Pozostanie wówczas wrzucić linka do tej strony i polecić ją, a obok dopisać: "Helmburg jest położony na północny-wschód od Smalhoffu, tuż za laskiem, na wzgórku, niedaleko granicy z Kislevem, dorysuj sobie mazakiem". Ale perfekcjonizm będzie cierpiał jak krasnolud na elfickim weselu.


And the handout goes to…

W Legendzie handoutowo mimo wszystko szału nie ma (w skali M. naturalnie, a nie zwykłego zjadacza lembasów). Poza mapką i planem zamku są jeszcze: króciutkie życiorysy dla BG, karteczki dla graczy do wpisania jednej rzeczy potrzebnej MG oraz trzy listy z rozkazami cesarskimi.

Te ostatnie widać na fotce poniżej. Z drugiej strony zalakowałem je M. złożyła je i zalakowała, żeby gracz naprawdę musiał przełamać pieczęć. Jeden z BG dostaje je na samym początku przygody. W środku są dość jasno podane polecenia. Przed sesją zastanawiałem się, czy gracz otworzy je od razu czy będzie czekał do odpowiednich momentów – obie opcje wydawały się z mojej perspektywy równie ekscytujące.



Same rozkazy, gdy je przeczytać na początku sesji, wydają się dość neutralne. Coś w stylu: pomagaj mojemu wysłannikowi, chroń następcę tronu, za wszelką cenę poznaj tajemnicę zamku. Ale już w trakcie przygody zachodzące okoliczności mogą sprawić, że nabiorą większej wagi lub gracz będzie wręcz czuł, że musi się im przeciwstawić. Podobała mi się też koncepcja, że MG – jak w samej przygodzie cesarz – oddaje rozkazy, ale nie ma już na nie żadnego wpływu. Fizyczne przekazanie handoutu pozbawia go władzy nad tym elementem fabuły.

Oczywiście, w trakcie sesji wyszło jeszcze inaczej, co tylko pokazuje, jak nieprzewidywalni są dobrzy gracze i gry fabularne same w sobie. Najpierw gracz ujawnił, że takie rozkazy posiada, ale po otwarciu pierwszego już nie podzielił się jego treścią z pozostałymi. Drugi trafił idealnie w dramatyczny moment historii.

Trzeciego zaś gracz nie otworzył. Nawet po sesji.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

nerv0
   
Ocena:
+1
Ja tylko wspomnę to co już pisałem: mapa jest genialna! I też uważam, że fajna mapka na sesji może bardzo urozmaicić przygodę. Zwłaszcza gdy jest to mapa najbliższej okolicy miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Tak jak w Potępieńcu, czy Gronach Gniewu. Albo jeszcze lepiej w Czarnym Jednorożcu. Jest miasteczko, kilkanaście kilometrów okolicznych terenów i kilkanaście różnych miejscówek, w tym takich, które nie są wcale opisane w scenariuszu. To świetnie wspomaga wyobraźnię i daje graczom możliwość powałęsania się po sporym terenie z możliwością natknięcia się na takie ciekawostki jak kamienne kręgi, czy Zaułek Zakochanych.
08-03-2013 07:30
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Mapa cool.
08-03-2013 08:35
Hastour
   
Ocena:
0
Wszyscy lubią mapy :)
Na ostatniej sesji Cthulhu akurat potrzebowałem na chwilę mapki Gdańska z okresu międzywojennego, i o proszę, akurat znalazła się w teczce ze starymi handoutami, z zupełnie innej przygody. Moje śmieciarstwo czasem popłaca.

A lata temu na forum Poltera ktoś robił zbiórkę na wydruk mapy Starego Świata po kosztach. Wisi do dzisiaj jako główny element salonu, 2x2m w kolorze, na mocnym bannerowym tworzywie.
Za to pieczęć zawsze chciałem zrobić, a jakoś się nie zdarzyło.
08-03-2013 08:53
Cherokee
   
Ocena:
+1
Czy żona będzie dostępna razem z przygodą?

@"Tutaj jednak pojawia się mały kłopot z publikacją takiej kosmetycznie zmienionej mapki"

Myślę, że licencja, którą linkujesz, akurat tej nie dotyczy. Morrison sam pisze, że jedynie mapy FULL COLOR (szt. 5) są dziełem jego i Dave'a Graffama. Mapy czarno-białe są dziełem Andreasa Blichera. Na stronie Blichera (http://www.andreas.blicher.info/) linki do map już nie działają, jest za to licencja (na samym dole strony), która na adaptowanie map już pozwala. (http://creativecommons.org/license s/by-nc/2.5/)
08-03-2013 08:58
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
Nienawidze handoutow. A im bardziej idealny/wypieszczony handout tym bardziej go nieznosze. Autentyk, uwazam ze powinno sie zakazac MG przygotowywac handouty dluzej niz 3 minuty przed sesja. Czemu?

Poniewaz ja mam je absolutnie w... czesci ciala w ktorej jest odbyt. Co za tym idzie, gdy widze jak MG napracowal sie biedaczyna spedzajac X godzin nad jakims handoutem, ktory dla mnie jest kompletnie niczym, to wzbudza to we mnie niesmak i jakiegos typu wyrzuty sumienia, no bo on sie napracowal, i teraz pewnie ja powinienem to docenic i sie tym jarac, a sie nie jaram bo uwazam ze po prostu zmarnowal kawal czasu, ktory mogl poswiecic na lepsze rzeczy. Wypieszczony handout tworzy u mnie wiec pewien psychiczny dyskomfort. No ale ja to ja.

Co do notki, zabawki wizualnie na fotkach bardzo ladne.
08-03-2013 09:52
karp
   
Ocena:
+7
Nienawidzę ludzi nienawidzących handoutów. A im bardziej się z tym afiszują, tym bardziej ich nie znoszę. Autentyk, uważam, że powinno się zakazać ludziom pisać o negatywnych wrażeniach o handoutach. Czemu?

Ponieważ mam ich opinie absolutnie w... części ciała, której jest odbyt. Co za tym idzie, gdy widzę jak ktoś się spina, że ktoś inny wykorzystuje swój wolny czas w sposób jaki lubi i daje mu to satysfakcję, a potem taki hejter sam marnuje czas żeby to manifestować to wzbudza we mnie niesmak i jakiegoś typu wyrzuty sumienia. Bo on manifestuje nienawiść i teraz pewnie będzie oczekiwał, że ja mam go "poklepać po plecach" i jego nienawiści przyklasnąć, a uważam, że po prostu zmarnował swój czas piszac taki hejterski komentarz, a mógł ów czas poświęcić na lepsze rzeczy. Taki hejter tworzy u mnie psychiczny dyskomfort. No ale ja to ja.

Co do komentarza powyżej, wywołał u mnie sporo radości.
08-03-2013 11:22
nerv0
   
Ocena:
+1
A tak odbiegając od tematu samych handoutów, a przenosząc się bardziej w stronę samego pisania... repku (albo ktokolwiek inny), tak się składa, że mam na warsztacie pomysł, z którego chciałbym stworzyć pełnoprawny scenariusz w stylu tego co prezentuje 3 edycja młotka. Główne motywy, miejsce akcji, oraz najistotniejsi BNi są już określone jednak... z racji braku wprawy w pisaniu kompletnych scenariuszy nie wiem jak sobie zorganizować dalszą pracę z rozpisywaniem dalszych wątków fabularnych. Być może brzmi to idiotycznie w moich ustach, ale naprawdę nie wiem jak mam się zabrać za pisanie scenariusza! Potrzebny mi jakiś system, konkretna rada od czego zacząć i jak dobrnąć do końca.

Dość mocno zależy mi na tym aby ten scenariusz spisać i to tak żeby wszystko miało ręce i nogi, więc jeśli ktoś mógłby poświęcić mojemu problemowi chwilę uwagi... :)
08-03-2013 11:37
raskoks
   
Ocena:
+2
@Hastour - khaki to z tymi mapami organizowal :)
Tez taka mam :P
08-03-2013 11:49
Repek
   
Ocena:
0
@Cherokee
Niestety, na taką żonę trzeba, nieskromnie mówiąc, sobie zapracować. :) Ale owoce jej roboty będą do pobrania.

Co do informacji o CC - dzięki. Jeśli jesteś tego pewien, to sprawi, że materiał będzie bardziej dopicowany. EDIT: Rzeczywiście, pod Twoim linkiem jest informacja, że można remixować. Bosko.

@nerv0
Co najmniej paru osobom przydało się to i ja też polecam:
http://rpg.polter.pl/Droga-Scenarzysty-c20984

Ode mnie, ale to bardziej w kwestiach formalnych:
http://rpg.polter.pl/Almanach-Scenarzysty-cz-I-c19495
http://rpg.polter.pl/Almanach-Scenarzysty-cz-II-c19517

A jak chcesz, by ktoś Ci po prostu pomógł na przykładzie Twojego materiału, to - jak znam życie - znalazłoby się tu parę osób. Wrzuć na blognotkę i może ktoś się zaoferuje?

Pozdrawiam
08-03-2013 18:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.