Urbanista

Miasto z kart

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Urbanista
Osiemnaście kart – czy tak skromny zestaw wystarczy do zagospodarowania miasta? I to jeszcze jakiego!

Urbanista to jedna z kieszonkowych gier, które urozmaicają katalog Lucky Duck Games Polska – łatwych do przetransportowania oraz niewymagających tak pod kątem zasad, jak i skomplikowania rozgrywki.

W przypadku Urbanisty od 1 do 4 graczy wspólnymi siłami stara się ułożyć plan miasta z raptem kilkunastu kart, które są jedynym komponentem używanym w trakcie zabawy. Na awersie każdej z nich znajdują się cztery różne rodzaje terenu (mieszkalne, przemysłowe, handlowe i parki), z kolei rewersy zawierają cele rozgrywki, jakich spełnienie przyniesie punkty na koniec gry.

Na początku odkrywamy trzy losowe karty stroną z zadaniami ku górze, po czym jedną z pozostałych piętnastu kart wykładamy na środek stołu – będzie to zalążek wspólnego planu miasta. Co ciekawe, rewersy z zadaniami opatrzono dodatkowymi cyframi, a gracze do zwycięstwa potrzebują większej liczby oczek niż suma wartości z trzech odsłoniętych zadań.

Rozpoczynający gracz dysponuje trzema kartami, pozostali zaś tylko jedną. W swojej turze dokłada kartę on z ręki do tworzącego się planu miasta. Sęk w tym, że nowy fragment metropolii musi stykać się przynajmniej połową dowolnej krawędzi z innym atutem leżącym na stole lub ewentualnie go zakryć. Bardzo proste! Na koniec gracz przekazuje niewykorzystane atuty kolejnej osobie i dobiera jedną kartę z talii. W ten sposób zabawa toczy się aż do wyczerpania kart.

Układanie kilkunastu atutów może zdawać się zajęciem banalnym i dalekim od interesującego, ale wrażenia towarzyszące rozgrywce są zgoła odmienne. Gracze muszą zwracać uwagę na szereg kwestii związanych zarówno z dodatnimi, jak i ujemnymi punktami. Na koniec rozgrywki punkty otrzymujemy za jak największe nieprzerwane regiony mieszkalne, przemysłowe i handlowe. Za łatwo? Dodajmy do tego znacznie trudniejsze i bardziej wymyślne zadania z rewersów kart  – połączenie dwóch parków drogą, zestawienie dwóch rejonów mieszkalnych w sąsiedztwie jednego handlowego, czy unikanie rejonów przemysłowych. A to tylko najprostsze polecenia. Co więcej, większość zadań można zrealizować po kilka razy w obrębie jednej rozgrywki, co przyniesie nam więcej punktów. Dodatkowo trzeba pamiętać o drogach – za każdą kolejną odejmujemy oczko od wyniku końcowego; warto zatem tak łączyć karty, aby ulice były jak najdłuższe, a przy tym niezbyt liczne.

Pomimo skromnej zawartości pudełka, autorom udało się dostarczyć graczom nie lada łamigłówki. Co więcej, kombinacje trzech z kilkunastu zadań oraz losowy dobór kart pozytywnie wpływają na zróżnicowanie kolejnych partii, a sama gra – choć sprzyja uwydatnianiu się syndromu myśliciela – nie zabiera więcej niż 15-20 minut niezależnie od liczby osób. Jeśli już do czegoś mogę się przyczepić, to jest to zniechęcająca oprawa graficzna oraz nierówny poziom trudności. Niektóre zadania są wyraźnie trudniejsze od innych, a kumulacja bardziej wyśrubowanych wymogów w pojedynczej partii potrafi napsuć krwi i położyć cały plan miasta już na początku.

Za raptem osiemnastoma kartami skrywa się mnóstwo przyjemnego główkowania i kalkulowania nad optymalną zabudową miasta. Urbanista to świetny przykład gry zapewniającej sporo frajdy przy minimum komponentów i zasad.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za udostępnienie gry do recenzji.