Timeline: Polska

Jak dobrze znasz daty?

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Timeline: Polska
Zapamiętywanie dat historycznych dla wielu osób było szkolnym koszmarem, zwłaszcza jeśli ktoś przejawiał talenty do przedmiotów ścisłych. Obecnie można sprawdzić swoją pamięć w sposób zdecydowanie bardziej przystępny i wesoły. Wystarczy sięgnąć po Timeline: Polska.

Z serią Timeline sytuacja przedstawia się troszeczkę jak z Dobble czy Wsiąść do Pociągu – gra dorobiła się mnóstwa wersji i wariantów, w tym jednego, który może szczególnie zainteresować rodaków, czyli Timeline: Polska. Jak sama nazwa wskazuje, przedmiotem zabawy jest uszeregowanie wydarzeń związanych naszym krajem, począwszy od pierwszych wspominek z czasów starożytnych, aż po wydarzenia współczesne.

Uprzedzając fakty, od razu należy wyjaśnić, że jest to dokładna implementacja sprawdzonego pomysłu Frederica Henry'ego. Podkreślić trzeba fakt konsultacji historycznych ze strony Łukasza Wilińskiego oraz przepiękną oprawę graficzną autorstwa Agnieszki Dąbrowieckiej. Ilustracje, poza tym, że są unikalne – a mowa o 110 kartach – to jeszcze przykuwają oko za sprawą estetyki, niezłej szczegółowości i ładnych kolorów.

Wyjaśnijmy nieznającym serii zasady tej prostej w swych założeniach gry, w której uczestniczyć może od 2 do 6 graczy. Zwycięzcą zostaje ta osoba, która jako pierwsza pozbędzie się wszystkich kart z ręki. Zależnie od liczby rywali, każdy otrzymuje określoną liczbę atutów, na przykład przy dwóch osobach po sześć. Jedna strona przedstawia obrazek i wydarzenie, druga zaś wygląda dokładnie tak samo, ale uzupełniona jest o datę. Należy jednak bezwzględnie przestrzegać głównej zasady - do momentu weryfikacji wydarzenia, data nie może być podglądana. Kończąc przygotowanie należy jeszcze wylosować i umieścić na stole odsłonięte wydarzenie startowe; dzięki temu wszyscy widzą, kiedy miało ono miejsce. Można już grać! 

Reguły zabawy są trywialne. W trakcie swojej tury gracz wybiera kartę i kładzie ją – oczywiście datą do dołu! – po lewej lub prawej stronie karty początkowej. Później wystarczy atut odwrócić i sprawdzić, czy chronologia linii czasu zgadza się. Jeśli tak, to gracz skutecznie pozbył się karty, jeśli, należy ją odrzucić, a pechowiec musi dobrać z talii kolejny zasób, zaś błędnie wyłożona karta zostaje odrzucona.

Ale załóżmy, że karta została zagrana poprawnie. Wówczas rywal wybiera swój atut zgodnie z ze swoją wiedzą historyczną albo chociażby kierując się intuicją. Kartę można w zasadzie zagrać gdziekolwiek: po skrajnej lewej, jeśli wydarzenie miało miejsce najwcześniej albo po skrajnej prawej, jeśli wydarzyło się najpóźniej. Oczywiście można zagrywać karty pomiędzy już wyłożonymi atutami, wystarczy tylko zrobić miejsce w linii czasu.

Jeśli na zakończenie rudny, czyli w momencie, kiedy wszyscy uczestnicy wykonają swoją akcję, jeden z nich pozostanie bez kart na dłoni, wówczas ta osoba wygrywa grę. Jeśli jednak kilku graczy pozbędzie się w tej samej rundzie ostatnich atutów, wówczas otrzymują po jednej losowej karcie i rozpoczyna się dogrywka, która trwa do chwili, kiedy jednak ktoś popełni błąd, a konkurencja poprawnie zagra przydzielony zasób.

Długa ta nasza historia

Nominalnie gra przewidziana jest dla graczy od ósmego roku życia, w praktyce jednak jest to zbyt trudny tytuł dla takich maluchów. Owszem, pewnie domyślą się, że lot Hermaszewskiego w kosmos miał jednak miejsce po panowaniu Mieszka I, jednakże mnóstwo kart z jednej epoki wymaga jednak przynajmniej minimalnej znajomości dat. Dlatego nie oszukujmy się, jest to jednak tytuł dla tych dzieci, które już jakoś poznały historię w szkołach. Ale nawet dorosłym gra może sprawić sporo problemów. Oczywiście, mnóstwo tu dat o znaczeniu fundamentalnym dla historii Polski i brak ich znajomości jest raczej powodem do wstydu, aniżeli dumy. Zdarzają się jednak wydarzenia mniej oczywiste, ot choćby uruchomienie zakładów Wedla. Tutaj oczywiście z wielką pomocą przychodzą wspomniane ilustracje, jednak bardzo łatwo pomylić się o te kilka lat, a one mają olbrzymie znaczenie.

Oczywiście walor edukacyjno-przypominający jest wysoki i Timeline: Polska oferuje świetną sposobność by odkurzyć sobie wiedzę zapomnianą, a być może nawet poznać wydarzenia, które dotychczas nie zagościły w świadomości graczy. I tutaj wartość gry jest wprost nie do przecenienia. Warto też kombinować i grać wspólnie z dziećmi, przez zabawę wprowadzając elementy edukacyjne.

To także jeden z tych tytułów, kiedy nie zwraca się uwagi na liczbę uczestników. Rozgrywka jest tak samo sympatyczna, niezależnie od grona, chociaż im więcej osób, tym jednak trudniej, nawet jeśli trzeba pozbyć się mniejszej liczby atutów. Powód tej sytuacji jest oczywisty - linia czasu szybko zaczyna przybierać imponujący rozmiar i jeśli przypadkiem rozdane zostaną karty z podobnych okresów historycznych; wówczas prawidłowe osadzenie wydarzenia może sprawić kłopot.

Czy Timeline: Polska posiada jakieś wady? Poza zwodniczym obniżeniem wieku minimalnego graczy, można przyczepić się do jednej oczywistości: 110 kart to dużo i mało. Jeśli ktoś zna większość wydarzeń, to szybko nauczy się kolejnych i przewaga nad innym graczami będzie zauważalna. Warto więc nie nadużywać tej gry, to raczej forma zabawy od czasu do czasu, tak by w międzyczasie pospolita skleroza wyrównała szanse pomiędzy graczami lepiej orientującymi się w datach, a tymi, dla których historia jest niespecjalnie lubianą dyscypliną naukową.

Zachwycił mnie fakt wydania Wsiąść do Pociągu: Polska, zachwyciło mnie również Timeline: Polska. Obie pozycje to kapitalny sposób na promocję naszego kraju w sposób nienachalny i atrakcyjny wizualnie. To również podręcznikowe połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za udostępnienie gry na cele artykułu.

W artykule wykorzystano zdjęcia wydawcy.