» Recenzje » Time's Up! Family

Time's Up! Family

Time's Up! Family
Time's Up! od jakiegoś czasu zajmuje pierwsze miejsce wśród gier imprezowych w serwisie BoardGameGeek. Od niedawna na rynku polskim jest dostępna wersja tego tytułu przeznaczona do rozgrywek rodzinnych. Czy to czas dla Time's Up! Family? Czy ten może już minął? Odpowiedzi szukajcie w recenzji.

Na początek muszę powiedzieć, że ta pozycja to pierwsze moje zetknięcie z serią Time's Up!. Zatem nadrobiłem zaległości i dowiedziałem się, że w niebieskiej wersji (Family jest zielona) odgaduje się postacie. Koncepcję gry zmieniono na bardziej kalamburową i rozgrywka toczy się wokół prostych słów (przedmiot, zwierzę, zawód, itp.).

Gra zawiera woreczek, 220 kart z hasłami (po 2 na kartę), klepsydrę, notes do zapisywana punktów i rzecz jasna instrukcję. Wszystkie elementy są dobrej jakości, słowa są czytelne, dzieci nie miały problemów z odczytaniem. Instrukcja natomiast szybko wyjaśnia reguły tej prostej karcianki, a jeżeli ktoś będzie miał opory, to przykłady wyjaśnią mu wszystkie zasady. Dość typowe dla podobnych produkcji (np. Jungle Speed) jest to, że pudełko jest nietrwałe, ale zawartość gry będzie transportowana w dołączonym woreczku. Nie oszukujmy się, gry kosztują (a ta 60zł), a w przypadku, gdy pudełko trafia do śmieci, oznacza, że część naszych pieniędzy też.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tempus fugit...

Zasady są niemalże takie same jak w pierwotnej edycji. Jednak dla osób nieznających tego tytułu szybko je przybliżę. Wpierw dzielimy się na drużyny według propozycji zawartej w instrukcji, następnie bierzemy 30 kart, rozdajemy je osobom uczestniczących w rozgrywce (nie każdy dostanie równą ich liczbę), każdy gracz dostaje jeszcze po dwie karty. Ustalany jest poziom trudności (żółty - łatwy, niebieski - trudny), potem wszyscy odrzucają dwie karty, które nie będą używane w grze. Teraz z pozostałych kart tworzy się wspólną pulę, a następnie przetasowuje.

Gra składa się z trzech rund, a te z tur drużyn. W momencie przekręcenia klepsydry animator (osoba przestawiająca słowo) pokazuje wyraz na karcie, a drużyna ma 40 sekund, by je odgadnąć. Każda runda rządzi się swoimi prawami. W pierwszej możemy używać dowolnego opisu, a drużyna ma nieograniczoną liczbę prób. Nie możemy jedynie używać zdrobnień, odpowiedników w innym języku lub podawać szczegółowych informacji na temat słowa (np. "zaczyna się na A"). Gdy drużyna odgadnie słowo, otrzymuje kartę, która oznacza zdobyty punkt. Animator bierze natychmiast następną kartę ze stosu. Dodatkowo w tej rundzie można pomijać wybraną liczbę słów. Gdy klepsydra przestanie odmierzać czas, następna drużyna przystępuje do pokazywania. Runda się kończy, gdy wyczerpie się talia słów. Wtedy należy podliczyć punkty i zapisać w notesiku, wziąć wszystkie karty, przetasować i utworzyć nową talię (przez całą rozgrywkę korzystamy cały czas z jednego stosu).

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Następna runda jest analogiczna, teraz animator musi opisać wyraz na karcie za pomocą jednego słowa, zaś drużyna ma jedną szansę na odgadnięcie cóż gracz miał na myśli. W finałowej rundzie w ogóle nie używamy słów, ale jedynie gestykulujemy i naśladujemy dźwięki. Po jej zakończeniu zliczamy punkty i wygrywa drużyna mająca ich najwięcej. Prawda, że proste?

... aeternitas manet

Tytuł ten jest przeznaczony do 12 osób. Po lekturze części opisującej mechanikę można się domyślić, że zasady są na tyle proste, że dzieci nie będą miały z nimi problemu. Co prawda część słów może być dla nich za trudna na sam początek (to też zależy od wieku), ale przecież dzięki temu zwiększa się ich zasób słów.

Regrywalność gry jest dość spora. Mamy dwa poziomy trudności, kilka proponowanych wariantów rozgrywki, a w pojedynczej partii nie wykorzystujemy wszystkich kart. Gwarantuje nam to, że gra szybko się nie znudzi. Jako, że nie udało mi się rozegrać partii dla wszystkich wariantów osobowych, kwestii skalowalności mogę się jedynie domyślać. Tura jednej drużyny trwa 40 sekund, maksymalnie uczestniczą w niej cztery składy, zatem oczekujemy maksymalnie dwie minuty na swoją kolej. Nie jest to dużo, a i tak oglądamy starania przeciwników równocześnie się przy tym śmiejąc. Przy czterech osobach da się jednak odczuć, że nie jest to pełnia rozgrywki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wielu osobom trudność sprawiała runda dźwiękowo-gestylukacyjna. Przy okazji takich gier jak Palce w Pralce czy Uga Buga również zanotowałem podobne problemy, ludzie po prostu ciężko przełamują bariery, by się nieco powygłupiać. Zdziwiło mnie jednak, że nawet dzieci nie mogły się przełamać. Według moich domysłów gra się spodoba osobom, które lubią niebieską wersję tej gry.

Czas recenzji minął!

Co tu dużo mówić, ten tytuł nadaje się dla niedzielnych graczy, zachęcenia znajomych do gier, rozkręcenia imprezy czy rozgrywek rodzinnych. Osobiście przy najbliższej okazji chciałbym zagrać w "normalnego" Time's Up! w podobnym gronie, co testowana wersja Family, aby sprawdzić, która im przypadła bardziej do gustu. Dziwię się, że niebieski Time's Up! mnie ominął, a zielony został tak dobrze przyjęty przez współgraczy. Oczywiście, gra jest przeznaczona dla tych, co nie boją się zrobić z siebie "pajaca" i nie mają nic przeciwko kalamburom.

Plusy:

  • proste zasady
  • szybki czas rozgrywki
  • duża regrywalność
  • dobra jakość elementów
  • bardzo ładnie zrobiony notesik

Minusy:

  • pudełko słabej jakości
  • specyficzna rozgrywka ze względu na kalambury

Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za przekazanie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Time's Up Family
Seria wydawnicza: Time's Up
Typ gry: imprezowa
Projektant: Peter Sarrett
Wydawca oryginału: Repos Production
Data wydania oryginału: 2010
Wydawca polski: REBEL.pl
Data wydania polskiego: 2013
Liczba graczy: od 4 do 12
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 30 min.
Cena: 59,95 zł



Czytaj również

Genesys: Krainy Terrinoth – Mniejsze zło
Pierwsze kroki wędrówek w mroku
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę
Gotyckie piekło na Wybrzeżu Mieczy
Przegląd polskiej linii wydawniczej D&D 5E
D&D: Xanathara przewodnik po wszystkim
Jest na czym zawiesić oko
- recenzja
Cytadela (nowa edycja)
Powrót klasyka
- recenzja
D&D: Zstąpienie do Avernusa
Piekielnie dobra przygoda
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.