Ticket to Ride: Märklin Edition

Wsiąść do pociągu nie byle jakiego

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Ticket to Ride: Märklin Edition
Ticket to Ride (Wsiąść do pociągu) to chyba najpopularniejsza, obok Osadników z Catanu i Carcassonne, seria nowoczesnych gier planszowych. Do chwili obecnej portfolio Days of Wonder rozrosło się do 11 członków rodziny. Ticket to Ride: Märklin Edition to już 3 samodzielna wersja podstawowa, która, oprócz wyjątkowych ilustracji, wprowadza kilka nowych zasad.
Od domków dla lalek do kolejowych miniatur
Märklin to firma, która została założona w Göppingen w 1869 roku przez Theodora Friedricha Wilhelma Märklina. Co ciekawe, początkowo zajmowała się… produkcją akcesoriów domów dla lalek a także różnorakich miniatur, szczególnie zaś specjalizowała się w modelach kolejek. W 2006 roku w szczególny sposób uhonorowana została przez wydanie specjalnej edycji gry planszowej Ticket to Ride (Wsiąść do pociągu). Każda karta Wagonu przedstawia jedną z miniatur Märklina. W tym samym roku firma z ponad 140-letnią tradycją trafia w ręce Kingsbridge, londyńskiej grupy kapitałowej. Przez lata źle zarządzana, ogłasza bankructwo w 2009 roku. Na szczęście jednak już po roku wznawia swoją działalność. Produkty Märklina cieszą się ogromnym powodzeniem, zwłaszcza kolekcjonerów, na całym świecie. Firma jako pierwsza obok kolejek analogowych wprowadziła wersje cyfrowe, co pozwala m.in. na sterowanie kilkoma kolejkami niezależnie.
Przepych jak w Orient Expressie
Ticket to Ride: Märklin Edition posiada podtytuł "Edycja Kolekcjonerska". I rzeczywiście, poziom wykonania poszczególnych elementów stoi na wysokim poziomie. Days of Wonder wydaje gry trochę inaczej niż Fantasy Flight Games (gdzie stawia się przede wszystkim na masę prześlicznie ilustrowanych elementów) czy GMT Games (gdzie wszystko jest oszczędne w kolorach, ale wyjątkowo grube). Francuskie tytuły są ładne, lecz nie cukierkowe, a elementy trwałe, lecz nie "pancerne". Na wieczku gry Alana R. Moona zauważymy przepiękne zdjęcie jednego z wielu modeli kolejek Märklina. W pudełku odnajdziemy rewelacyjnie zorganizowaną wypraskę na poszczególne elementy gry – wszystko się bez problemu mieści, a nawet jest trochę przestrzeni na jakieś małe dodatki. Najważniejsza w Märklinie jest plansza. Gruba, podklejona, wielokrotnie składana przedstawia sieć kolejową w Niemczech. Kart w grze jest 165, z czego większość to przepiękne wizerunki modeli z dorobku firmy Märklin. Karty, jak na edycję kolekcjonerską przystało, pokryte są specjalną siateczką, co wróży im długą żywotność. W pudełku znajdziemy mnóstwo plastikowych elementów. Będzie to 240 wagonów w 5 kolorach –żółtym, czerwonym, fioletowym, białym i czarnym (w tym po 3 sztuki zapasowe w każdym z kolorów). Każdy z 5 graczy otrzyma również znacznik punktów i 3 figurki Pasażerów. Z grubego kartonu zrobione zostały niewielkie, okrągłe żetony Towarów (74 w 4 kolorach) oraz żeton Największej Ilości Wyznaczonych Połączeń. W pudełku Märklina odnajdziemy oczywiście dużą, kolorową, anglojęzyczną instrukcję (z unikalnym kodem dostępu do internetowej zawartości strony gry) oraz mniejszą, czarno-białą (przygotowaną przez sklep Rebel.pl). I, co jest nowością dla produktów Days of Wonder – w tej produkcji znajdziemy katalog produktów francuskiego wydawcy.
Konduktorze łaskawy, najlepiej do Berlina
W Märklinie, w porównaniu do innych wersji podstawowych z serii Ticket to Ride, pojawia się kilka nowych rozwiązań. Tym razem rozgrywka toczy się na mapie Niemiec. Pojawiają się Pasażerowie, którzy mogą podróżować przez zbudowane trasy i zbierać żetony-punkty z poszczególnych miast. Do tego +10 punktów na koniec gry zyskuje ten, kto zrealizuje najwięcej biletów, a nie budowniczy najdłuższej trasy. Rozgrywka podzielona jest na szereg postępujących po sobie tur, w której każdy z graczy może wykonać tylko jedną akcję. Gdy jednemu z uczestników zabawy pozostanie 0, 1 lub 2 plastikowe pociągi – wszyscy włącznie z nim mają jeszcze jedną turę, po której gra się kończy. Celem gry jest zdobywanie punktów, a te otrzymujemy za:
W swojej turze gracz może: Rozgrywkę dodatkowo urozmaicają karty Lokomotyw, które, w odróżnieniu od Wagonów, są wielokolorowe i mogą być użyte na dowolnej trasie. "Ciuchcie +4" mogą być umieszczane tylko na odcinkach z minimum 4 prostokątami. Na minus Märklinowi można zarzucić małe i piekielnie lekkie żetony Towarów. Wystarczy lekkie szturchnięcie i "rozbiegają się po planszy". Tor punktacji zdecydowanie jest za krótki. Wyniki rozgrywek oscylują bliżej 200 niż 100 punktów. Zabrakło też wariantowości nowych zasad Pasażerów. Choć wyjątkowe, wydanie Märklina powoduje, że jest on niekompatybilny z większością dodatków do Ticket to Ride, zwłaszcza nowymi mapami. Mechanicznie gra sprawuje się bez zarzutu i dobrze się skaluje. Poziom komplikacji jest niewielki, a ilość emocji, jakie za sobą niesie rozgrywka, jest ogromna.
Jedzie Märklin z daleka i na wymagających czeka
Można spotkać się z wieloma opiniami wielbicieli serii Ticket to Ride, że Märklin jest najtrudniejszą częścią z całej serii. Na pewno nie można odmówić grze złożoności w porównaniu do poprzedniczek, jednak jest to dalej pozycja typowo familijna na rozgrywki dla rodzin oraz niedzielnych graczy. Prostota zasad, a do tego niesamowita frajda płynąca z rozgrywki to główny atut produkcji. Kolejnym plusem jest kolekcjonerski charakter tytułu – a kto z nas nie lubi posiadać czegoś wyjątkowego? Mimo kilku mankamentów i upływu czasu od daty wydania (to już 6 lat!), Ticket to Ride: Märklin Edition to łatwa, lekka i przyjemna rozgrywka w najlepszym wydaniu. Szczerze mogę polecić grę każdemu na początek swojej przygody z nowoczesnymi planszówkami.
Plusy: Minusy:
Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie gry do recenzji.