» Recenzje » Tichu

Tichu


wersja do druku
Tichu
Państwo Środka od wieków fascynuje Europejczyków. To stamtąd biegł na Stary Kontynent Jedwabny Szlak, którym dostarczano do Europy luksusowe towary, takie jedwab czy porcelana. A czy u progu XXI wieku jest jeszcze miejsce na jakąś niespodziankę ze strony Chin? Za sprawą gry karcianej Tichu okazuje się, że tak!

Mimo, iż premiera Tichu miała miejsce już blisko ćwierć wieku temu, to polskiej edycji doczekała się dopiero w roku 2014 za sprawą wydawnictwa G3. Za adaptację tytułu pośród Europejczyków opowiada Urs Hostettler, projektant kilku zupełnie nieznanych polskiemu graczowi tytułów. Warto w tym miejscu wspomnieć o ciekawej notce umieszczonej na pudełku. Wskazuje ona, iż każdego dnia w Tichu gra 642 miliony Chińczyków. W informację można wierzyć lub nie, tym niemniej robi ona wrażenie.

Wielkie Chiny w małym pudełku

Wewnątrz niewielkiego pudełka o  rozmiarach 9,5 x 12 cm znajduje się 56 kart oraz pięć pomocy dla graczy. Karty na pierwszy rzut oka przypominają klasyczne, europejskie, wykorzystywane w pokerze lub brydżu. Jednakże już kolejne spojrzenie  pozwala wychwycić istotne różnice. Zamiast znanych kolorów: kier, pik, karo, trefl, w przypadku Tichu rozkład kolorów wygląda następująco: jadeit (zielone), pagoda (niebieskie), miecz (czarne) oraz gwiazda (czerwone). Natomiast figury są już prawie zupełnie klasyczne, tj. od asa po cyfrę 2. Jedynie co je wyróżnia, to cztery karty specjalne: Mah Jong, Smok, Pies oraz Feniks.

Jeśli chodzi o samo wykonanie kart, to do ich produkcji użyto fakturowanego papieru, odpornego na częste korzystanie w trakcie kolejnych partii. Natomiast szata graficzna, mimo iż ascetyczna, została dopasowana do dalekowschodnich klimatów. Na kartach umieszczono wizerunki m.in. chińskich myślicieli, azjatyckiego smoka, jak również komunistycznego rewolucjonistę. Wybór kontrowersyjny, lecz przedstawiający przecież jedną z ikon współczesnych Chin. Dwustronne plansze pomocy gracza stylizowane są z kolei na chiński papier i zawierają praktycznie komplet informacji potrzebny w trakcie zabawy. Co prawda przy pierwszym kontakcie wydają się szalenie nieczytelne, jednak po bliższym poznaniu okazują się wielce pomocne.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Cel gry oraz mechanika

Mimo iż Tichu zawiera warianty od trzech do sześciu osób, to uchodzi za tytuł dedykowany stricte czterem graczom, podzielonym we wspierające się pary. Celem rywalizujących zespołów jest osiągnięcie magicznej bariery 1000 punktów. A jak wygląda droga wiodąca ku wygranej?

W ramach czynności przygotowawczych każdy uczestnik otrzymuje po 14 kart, z który po jednej musi przekazać pozostałym graczom. Następnie osoba posiadająca kartę Mah Jong rozpoczyna wykładanie kart na stół. Tutaj podobieństwa z pokerem są zauważalne, zwłaszcza w kontekście nomenklatury: pojedyncza karta, para, grupa par, trójka, full, strit. Ale Tichu to coś zdecydowanie więcej aniżeli klon pokera.

Istotę rozgrywki jest jak najszybsze pozbycie się kart z ręki. W tym celu zagrywane na stół zagrywane są kombinacje w rodzaju wybranym przez osobę rozpoczynający zabawę lub kolejne rozdanie. Wykłada ona wybrany układ, np. trójkę. Następnie wszyscy pozostali gracze mogą albo spasować albo zagrać taką samą kombinację o wyższej wartości. Trzymając się tego przykładu dla trójki dziesiątek wyższą wartością jest trójka waletów. Jeśli trzech graczy pod rząd spasuje, ostatni, który zagrał najwyższą kombinację kart, bierze lewę (czyli wszystkie leżące na stole karty) i rozpoczyna zagrywanie nowej kombinacji kart. Tak rozgrywana runda trwa aż do momentu, gdy z kartami na ręce pozostanie tylko jeden gracz.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Bomby, karty specjalne, ostatni gracz oraz małe i duże Tichu

Powyżej przedstawiono jedynie założenia gry. W istocie oferuje ona sporo więcej niespodzianek. Przyjrzyjmy się im bliżej

  • Bomby. Zestaw czterech kart o tej samej wartości (np. cztery "dwójki") lub strit składający się z przynajmniej pięciu kart z jednej rodziny stanowi bombę. Służy ona przebiciu dowolnych kart oraz zgarnięciu lewy. Następnie rozgrywka jest wznawiana, ale według kombinacji wybranej przez gracza, który właśnie zdobył karty. Uwaga: bomba może być przebita przez inną, o wyższej wartości!
  • Cztery karty specjalne, czyli Mah Jong, Pies, Smok oraz Feniks mają różnorodne zastosowanie. Dla przykładu Mah Jong pełni wymusza zagrywanie konkretnych kart, a Feniks pełni rolę jokera. Szczegółowy opis kart zawarty jest w instrukcji, której przepisywanie mija się z celem.
  • Nie warto być ostatnim graczem. Zdecydowanie nie warto. Taka osoba musi oddać zdobyte lewy graczowi, który jako pierwszy pozbył się wszystkich kart. Jeśli był to kolega z zespołu, to w zasadzie nic się nie dzieje, ale jeśli to był rywal, wówczas przeciwnicy otrzymują potężny zastrzyk w postaci punktów.
  • Przed zagraniem swojej pierwszej karty gracz może zadeklarować "małe Tichu". Wówczas to za wygranie rundy drużyna otrzymuje bonusowe 100 punktów. Rzecz nęcąca, jednakże w przypadku niepowodzenia zespół traci 100 punktów.
  • Ale to nic. "Duże Tichu" to jest dopiero wyzwanie! Decyzja o nim musi zostać podjęta przed dobraniem na rękę dziewiątej karty, a więc bez wiedzy o tym czym przyjdzie tak naprawdę grać. Stawką jest 200 dodatkowych punktów w razie sukcesu lub 200 ujemnych przypadku niepowodzenia.

Kooperacja i podliczanie punktów

Na czym polega w takim razie kooperacja w grze? W dużej mierze na pomocy w realizacji zadeklarowanego Tichu. Wówczas to własne ambicje są niczym w porównaniu do dobra zespołu. Ale i bez Tichu nie warto rzucać sobie kłody pod nogi wewnątrz drużyny, w przeciwieństwie do płatania psikusów rywalom.

Realizacja Tichu to tylko jeden ze sposobów na zdobycie cennych punktów. Innym jest podwójne zwycięstwo w rundzie, które ma miejsce w chwili, gdy obaj gracze z jednej drużyny jako pierwsi pozbędą się kart. Wówczas to runda jest przerywana, nie są w niej podliczanie punkty, a zwycięski zespół zyskuje 200 punktów. No i trzecia metoda, to podliczenie kart zgodnie z cennikiem zamieszczonym na karcie pomocy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podsumowanie

Jeszcze zanim rozpakowałem pudełko z grą, zerknąłem na stronę serwisu BGG. Ku mojemu zdumieniu okazało się iż Tichu nie jest tylko i wyłącznie kolejną masową produkcją. Pomimo leciwego wieku omawiany tytuł zajmuje na dzień dzisiejszy bardzo wysoką bo 56 pozycję w rankingu gier planszowych. W rankingu obejmującym gry strategiczne wypada jeszcze lepiej, bo aż na 40 pozycji.

Dopiero bliższe poznanie gry  w sposób dobitny oraz nie budzący wątpliwości wyjaśnia ten stan rzeczy. Za sukcesem Tichu i jego wysoką pozycja na BGG nie stoją bynajmniej miliony obywateli Chin oddające swoje głosy. Tichu to po prostu bardzo dobra gra strategiczna, wymagająca skrupulatnego planowania, analizy kolejnych posunięć oraz umiejętności zagrania pod kolegę z drużyny. Warto też wspomnieć o żądzy rewanżu, jaka towarzyszy potyczkom. Zasadniczo tytuł posiada tylko jedną wadę: wymaga czterech graczy. Jakakolwiek inna konfiguracja nie ma sensu.

Tym niemniej, Europejczyku - w Tichu musisz zagrać!

 

Plusy:

  • Wymaga planowania 
  • Olbrzymia interakcja pomiędzy uczestnikami
  • Kooperacja oraz współpraca pomiędzy członkami drużyny
  • Syndrom chęci rewanżu na stronie wygranej

Minusy:

  • Grywalne tylko i wyłącznie przy czterech osobach

 

Dziękujemy wydawnictwu G3 za przekazanie gry do recenzji.

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Tichu
Projektant: Res Brandenberger, François Bruel, Philippe Guérin, Chris Quilliams, Valerie Vekemans, Franz Vohwinkel
Wydawca oryginału: Abacus Spiele
Data wydania oryginału: 1991
Wydawca polski: Abacus Spiele
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: 4
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 60 min.
Cena: 30 zł



Czytaj również

Arboretum
Piękny ten ogród!
- recenzja
Azul
Nie tylko Alhambra
- recenzja
Pandemic: Lekarstwo
Kościany sposób na choróbska
- recenzja
Azul: Letni Pawilon
Do trzech razy sztuka?
- recenzja
Azul: Witraże Sintry
Jak zrobić to samo, ale jednak lepiej
- recenzja
Century: Nowy Świat
Godne zwieńczenie serii
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.