» Recenzje » Tajniacy: Duet

Tajniacy: Duet


wersja do druku
Tajniacy: Duet
Jesteś szpiegiem! Nie, nie w tajnej służbie Jej Królewskiej Mości! Po prostu szpiegiem. W dodatku trzymasz w rękach los swojego równie zakonspirowanego partnera. Od waszej współpracy zależy powodzenie misji! Uważasz, że będziecie w stanie porozumieć się przy użyciu zaszyfrowanych haseł? Jeśli tak... gotowy jesteś na pierwszą próbę!

 

Tajniacy: Duet to pomysłowa, kooperacyjna gra przewidująca (co do zasady) zabawę w dwuosobowym gronie. Zgodnie z instrukcją gracze powinni mieć co najmniej 11 lat oraz kwadrans na rozgrywkę. Należy też dysponować płaską powierzchnią, przy której można usiąść naprzeciwko siebie.

Zanim jednak przejdziemy do testowania sprytu i spostrzegawczości, ustalmy, jakim sprzętem dysponujemy. W skład opakowania Tajniacy: Duet wchodzą następujące elementy: 11 znaczników tur, 15 kart agentów, 1 karta zabójcy, 110 (dwustronnych) kart kluczy, 200 (dwustronnych) kart z hasłami, jedna podstawka, mapy misji oraz instrukcja.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z życia szpiega, czyli zasady konspiracji

Jako szpiedzy musimy spotkać się z konkretnymi agentami, ukrytymi pod ułożonymi na stole kartami. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Informacje o tym, gdzie znajdują się te osoby posiada tylko nasz towarzysz. Tak samo jedynie my wiemy, gdzie ukryte są jego kontakty. I właśnie te informacje w zaszyfrowany sposób będziemy sobie przekazywać. Wygramy, jeśli uda się nam odkryć wszystkich piętnastu przyjaznych agentów w ciągu 9 tur. Przegrywamy, gdy upłynie nam czas lub któreś z nas trafi na zabójcę.

Najpierw rozkładamy karty z hasłami w siatce 5 na 5. Następnie bierzemy kartę klucz i umieszczamy między sobą na podstawce, tak by każde z nas widziało tylko jedną jego stronę. Przyglądamy się zawartemu tam schematowi, który stanowi odzwierciedlenie ułożonych przed nami kart. Zielone pola to kontakty, które musi odkryć nasz towarzysz, czarne to zabójcy, z którymi interakcja to rychła i pewna śmierć, a beżowe to symbol zwykłych przechodniów. Za pomocą szyfru musimy przekazać partnerowi informacje, które pola ma wskazać. Gra podzielona jest na 9 tur (chociaż dołożono również 2 dodatkowe znaczniki dla osób, które chciałyby zmniejszyć poziom trudności). Mamy do odkrycia 15 agentów, a to oznacza, że konieczne jest naprowadzanie na więcej niż jedną osobę podczas tury. Ale jak to robimy? Musimy przyjrzeć się zielonym polom i ustalić skojarzenie, której je łączy. Załóżmy, że mamy przed sobą karty "kapusta" i "zupa jarzynowa". Podajemy wskazówkę, która jest wspólnym mianownikiem tych kart oraz ich liczbę. Czyli w tym przypadku będzie to słowo "warzywa 2". Nasz parter bez żadnego dopytywania i bez szukania wsparcia w naszej mimice powinien wskazać dokładnie te dwie karty. Tak by było w idealnym świecie, w którym rozumiecie się prawie bez słów. Ale skoro rzeczywistość wygląda inaczej, możliwe jest kilka scenariuszy, w których drugi agent:

  • wskazuje neutralną kartę – pierwszy gracz bierze znacznik tury i kładzie go na tej karcie ptaszkiem w stronę partnera (wtedy wiadomo, dla którego gracza ta karta jest "spalona"),

  • wskazuje zieloną kartę (np. kapustę) – kładziemy tam zielonego "tajniaka", a towarzysz próbuje dalej,

  • wskazał jedną zieloną kartę, ale dalej nie ma pomysłu – po oznaczeniu dobrego trafu, partner może spasować i bierze wtedy znacznik tury, ustawiając go ptaszkiem na siebie,

  • wskazuje czarną kartę – właśnie dopadł go zabójca – ginie, a wy przegrywacie!

Czas kończy się wraz ze zużyciem dziewięciu znaczników czasu, odpowiadających za upływ tur. Każda wskazówka zużywa jedną turę, co oznacza, że dziewięć tur należy podzielić między dwóch graczy! Po nich następuje tzw. tura nagłej śmierci. Wciąż możecie zgadywać, ale bez dodatkowych wskazówek. Giniecie jednak zarówno wtedy, gdy utniecie sobie małą pogawędkę z zabójcą, jak i wskażecie neutralne pole. W przypadku upływu czasu każdy z graczy ma prawo do jednej takiej tury.

Proste? Tak! Łatwe? Niekoniecznie, ale bez wątpienia przyjemne! A jakby znudziły się wam te zasady, autorzy przewidzieli też dodatkowe atrakcje. Możecie ruszyć na misje! Weźcie w rękę mapy, wpiszcie swoje dane i zaczynajcie w Pradze. Co oznaczają numery obok miast? To modyfikacje zasad. Pierwsza cyfra to liczba rund, druga zaś dopuszczalnych błędów. Praga ma warunki takie same, jak opisane powyżej, czyli 9 tur i 9 błędów. A co, jeśli dopuszczalna liczba pomyłek jest mniejsza, a Wy ją przekroczycie? Wtedy za każdy nadmiarowy błąd musicie zapłacić dwoma znacznikami. Przykładowo w Waszyngtonie mamy 7 tur i 2 możliwe błędy, jeśli więc po raz trzeci wskażecie neutralną kart skraca się wam czas, bo zamiast jednego, musicie na karcie umieścić dwa znaczniki! Kolejność misji wynika z linii na mapie. W instrukcji brak wzmianki, że nasza przygoda musi składać się z samych sukcesów, co oznacza, że każde miasto rozpatrujemy oddzielnie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nie odwaga, a chęć szczera zrobią z Ciebie... tajnego agenta!

To jak? Gotowi? Zmotywowani? Przygotowani na walkę z presją i... językiem polskim? To zapraszam na krótki raport. Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, że Tajniacy: Duet nie są prostą grą. Możliwość powiedzenia tylko jednego słowa to znaczne utrudnienie, które czasami sprawia, że zwycięstwo jest po prostu niemożliwe. Dodatkowo cały czas musimy mieć na uwadze to, by przypadkiem nie zasugerować czarnej karty. O tak! To jest naprawdę ciężka gra, chociaż zupełnie w innym sensie. Tutaj nie będziemy główkować nad zasadami czy nad planami, większość naszej uwagi pochłonie szukanie wspólnych mianowników dla zupełnie niepołączonych ze sobą słów!

W ten zabawny sposób nie tylko miło spędza się czas, ale też lepiej poznaje swojego partnera. Nie raz zaskoczą was jego skojarzenia, czy myśli, które wam wydadzą się abstrakcyjne! Tak, ten tytuł może się też świetnie sprawdzić jako zabawa integracyjna w mniejszym gronie. Zapytacie jak? Wspomniałam przecież, że jest to, co do zasady, gra dwuosobowa. No właśnie, klucz tkwi w słowach "co do zasady". Autorzy podpowiadają nam, że równie dobrze można uformować zespoły. Ważne jest, by w zabawie uczestniczyły dwie strony. Jak sprawdza się to rozwiązanie? Całkiem, całkiem. Będzie to bez wątpienia miła odmiana, jednak... wiąże się ona z koniecznością utajenia rozmów między członkami zespołów. Dwie osoby mogą sobie szeptać na ucho. Trzy zmuszone zostaną do opuszczenia pokoju i stracą z oczu planszę. Cóż, wtedy cała zabawa może stać się bardziej uciążliwa i przeciągnąć się ponad standardowe 15 minut. Właśnie dlatego autorzy dodali w tytule gry słowo "duet". Wszystkie inne warianty to już tylko dodatek, umieszczony raczej "na siłę".

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Za to bardzo ciekawą modyfikacją jest rozgrywanie wspomnianych wcześniej misji. Gra w ten sposób stawia przed nami kolejne wyzywania, zmuszając nas nie tylko do zastanowienia się nad strategią, ale też do jej ciągłego zmieniania. Za sprawą modyfikacji dwóch zasad, mamy do przejścia wiele, bardzo różnych, poziomów trudności.

Tajniacy: Duet mają bardzo wysoki poziom regrywalności. Nawet pomijając to, że oferują nam sporo kart (zarówno haseł, jak i kluczy), to losowość ich ułożenia prawie wyklucza możliwość pojawienia się schematu. To, że w danym momencie "warzywo" jest jednocześnie kodem dla „kapusty” i „zupy jarzynowej” prawdopodobnie nie będzie pasować w kolejnej rozgrywce (zawłaszcza, gdy pod "marchewką" będzie się czaił zabójca).

Kolejną rzeczą, która bardzo mi się spodobała, był konsekwentnie utrzymywany klimat. Wszystkie komponenty gry to fragmenty szpiegowskiego życia. Ale nie tylko, również instrukcja napisana została w podobnym tonie, a do tego z lekkim przymrużeniem oka. Dobrze zaprezentowała zasady, ale też sama w sobie stanowiła "smaczek".

Zadbano też o grafikę. Chociaż w samej grze nie ma jej aż tak dużo, wszystkie elementy wykonane zostały estetycznie, w ciemnozielonej tonacji. Odczuwa się jedynie brak jakiejkolwiek wypraski. Wszystkie karty możemy sobie ułożyć w torebkach strunowych. Jeśli jednak tego nie zrobimy, czeka nas misz-masz karciany. Niby nic wielkiego (bo wszystkie rodzaje elementów mają różną wielkość), to jednak odrobinę to razi.

Najważniejsza cecha gry, czyli jej poziom trudności, może być zarówno jej zaletą, jak i wadą. Z jednej strony stanowi dla graczy prawdziwe wyzwanie. Czasami naprawdę trudno znaleźć wspólne skojarzenia, a to tylko skłania do dalszego główkowania. Z drugiej strony, dla niektórych kiepskie ułożenie kart może okazać się zniechęcające. Po jednej partii gracze mogą dojść do wniosku, że "z tym drugim <epitet> nie idzie się dogadać" i nawet nie ma co próbować. Nieprawda! Ta gra jest trudna! Z ręką na sercu, pierwsze partie bywają problematyczne. Nie należy się jednak zrażać, a skorzystanie z dodatkowych żetonów tur to nie powód do wstydu. Moim zdaniem, warto posiadać na półce taką kooperacyjną, towarzyską grę, która nie tylko bawi, ale też stawia przed nami wyzwania! Podchodząc do tego odrobinę mniej ambicjonalnie, można nie tylko nawiązać dobre, szpiegowskie relacje, ale też... lepiej poznać drugą osobę. Bez odbioru!

Plusy:

  • Wymagający poziom trudności

  • Wyczuwalny szpiegowski klimat

  • Duża regrywalność nawet w tym samym składzie

  • Ładne grafiki

Minusy:

  • Brak wpraski

  • Kulejący wariant wieloosobowy

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Tajniacy: Duet (Codenames Duet)
Typ gry: kooperacyjna
Projektant: Scot Eaton, Vlaada Chvátil
Ilustracje: Tomáš Kučerovský
Wydawca oryginału: Czech Games Edition
Wydawca polski: Rebel
Data wydania polskiego: 2017
Liczba graczy: 2-4 osoby
Wiek graczy: od 14 lat
Czas rozgrywki: 15-30 minut
Cena: 64,95



Czytaj również

X-Men: Bunt mutantów
Tacy sami, a mutant między nami
- recenzja
Odjechane Jednorożce: Bez cenzury
Konie w galopie?
- recenzja
Marvel: Rękawica Nieskończoności
List miłosny do Thanosa
- recenzja
Zona: Sekret Czarnobyla
Zona wzywa!
- recenzja
Fallout Shelter
Budujemy nowy schron, jeszcze jeden nowy schron…
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.