Szklany szlak

Historia leśnych hut

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Szklany szlak
I oto jest! Minimalnie spóźniony, lecz wyczekiwany Szklany szlak, najnowszy tytuł Uwe Rosenberga. Czy ma szansę nawiązać rywalizację z najpopularniejszymi tytułami niemieckiego projektanta: Agricolą, Le Havre bądź też Fasolkami? Na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć w poniższej recenzji.

Europejska premiera tytułu miała miejsce jesienią 2013 roku, natomiast polska edycja ukazała się na początku bieżącego roku dzięki staraniom wydawnictwa Lacerta. Troszeczkę z obowiązku należy jeszcze wspomnieć o nieznanym szerszej publiczności Dennisie Lohausenie, autorze oprawy graficznej omawianego tytułu.

Zawartość pudełka oraz temat gry

Zarówno o jakości poszczególnych komponentów, jak i ich ilości, można pisać tylko w samych superlatywach. Nie ma tu mowy o zakupie kartonu wypchanego powietrzem bądź też poczuciu zawodu wynikającego z lichego wykonania poszczególnych elementów. Gruba tektura wykorzystana do produkcji żetonów oraz fakturowany papier, którego użyto do produkcji kart, gwarantują trwałość produktu.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po rozpakowaniu Szklanego szlaku, jest 140 żetonów umieszczonych w wypraskach. Żetony dzielą się na 50 sztuk krajobrazów (lasy, parki, jeziora, złoża piasku) oraz 90 sztuk budynków. Do tych drugich jeszcze wrócimy. Kolejne elementy to plansza organizacyjna, plansze i kieraty graczy, karty pomocników (po 15 na osobę) oraz żetony dóbr (po 10 dla każdego uczestnika). Wszystkie elementy są nie tylko trwałe, ale i całkiem ładnie wykonane. Druk jest szczegółowy i czytelny, a rysunki budynków unikalne. Szczegółowe zdjęcia świeżo rozpakowanej gry można znaleźć w niniejszym unboxingu.

Tematycznie Szklany szlak zabiera graczy w czasy XIX wieku w leśne ostępy Bawarii, regionu przeżywającego w tym okresie bardzo intensywny rozwój cegielnictwa oraz wyrobu szkła. Zadaniem uczestników zabawy będzie rozwój leśnej osady, co oznacza wznoszenie kolejnych budynków będących źródłem punktów. Oczywiście żaden obiekt nie może zostać wzniesiony bez surowców oraz robotników. Dlatego też szalenie ważne jest roztropne dysponowanie surowcami, mądre pozyskiwanie szkła i cegieł oraz właściwe wykorzystywanie pomocników. Tylko w ten sposób uda się wznieść najlepiej punktowaną osadę i zostać zwycięzcą rozgrywki.

Ogólne założenia rozgrywki

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, iż budynki są najważniejszym elementem zabawy. Po części i owszem, w końcu to one zapewniają profity punktowe. Jednakże tak naprawdę istotą zabawy jest właściwe wykorzystywanie pomocników, dzięki którym pozyskiwane są drogocenne surowce oraz  możliwe jest wznoszenie kolejnych budynków. Zależności jest kilka, przyjrzyjmy się im zatem nieco bliżej.

Celem przygotowania rozgrywki każdy z uczestników otrzymuje osobistą planszę, którą wypełnia elementami krajobrazu. Przygotowywane są także koła produkcyjne zwane kieratami. Każdy gracz rozpoczyna zabawę z identycznym zestawem żetonów krajobrazów oraz surowców. Jak łatwo się domyślić te najcenniejsze, czyli szkło i cegły, nie są dostępne na starcie rywalizacji. Następnie należy zapełnić planszę ogólną budynkami, rozdać karty i można zaczynać! Pojedyncza partia Szklanego szlaku składa się z 4 oddzielnych etapów rozbudowy. W każdym z nich z rozgrywane są trzy rundy pomocników, do których każdy z uczestników wybiera po pięciu pomocników.

Przykładowa tura wygląda następująco: po wybraniu z dostępnej puli zestawu kart na daną rundę, uczestnicy wykładają na stół po jednej zakrytej karcie. Następnie począwszy od gracza posiadającego kielich (symbol pierwszeństwa) karty są odkrywane. Po odsłonięciu karty przez gracza nr 1, pozostali uczestnicy sprawdzają, czy na ręce posiadają identyczną kartę. Jeśli nie, gracz nr 1 ma prawo wykonać dwie akcje oferowane przez robotnika (każdy robotnik oferuje dwie możliwości). Natomiast w sytuacji, gdy ktokolwiek z biorących udział w zabawie także wybrał wskazanego pomocnika na daną rundę, wówczas ta osoba ma możliwość wykonania jednej wybranej akcji. Także gracz, który zagrał przedmiotową kartę może wykonać tylko jedną akcję zamiast dwóch. To co jest istotne, to fakt, iż dla graczy 2, 3 i 4 są to tak naprawdę gratisowe akcje wykonywanie w trakcie ruchu rywala. Takich bonusowych ruchów może być w sumie dwa. 

Runda trwa do momentu, aż jeden z uczestników pozbędzie się wszystkich kart jako pierwszy. Wówczas niewykorzystani pomocnicy są odrzucani bez efektu, co w sposób istotny może pokrzyżować plany.W praktyce w trakcie pojedynczej partii gracze w swoich turach mogą zagrać od 12 do 20 kart. Tak naprawdę powyższy opis to cały sekret mechaniki Szklanego szlaku. Może wydawać się bardzo abstrakcyjny bądź też trudny, ale tak naprawdę sam sposób zagrywania kart nie budzi żadnych wątpliwości i jest bardzo prosty do przyswojenia. Jednakże pomiędzy wykładaniem kolejnych kart na stole dzieje się wiele ciekawych i bardzo ważnych rzeczy.

Szczegółowe omówienie funkcji pomocników, kieratów oraz budynków

Robotnicy zapewniają surowce, karczują las pod niezbędne inwestycje, potrafią przekształcić teren w park (to nie to samo co las), jezioro lub też złoże piasku. Surowce są zapewniane na dwa sposoby: proste dodanie np. 2 miar żywności i natychmiastowe odnotowanie tego faktu na kole produkcyjnym, bądź też bonusowanie za każdy typ krajobrazu, np. 1 wiadro wody za każde jezioro. Dodatkowo to za ich pomocą wznoszone są budynki. Dlatego też szalenie ważne jest, czy dany pomocnik wykona jedną czy dwie akcje, a może w ogóle spadnie z ręki pozostając niewykorzystanym? Ale jak to wszystko działa w praktyce?

Najpierw kieraty. Uzyskane materiały natychmiast odzwierciedlane są na kołach produkcyjnych. Mechanizm nie jest łatwy do opisania, z początku nie jest też zbytnio intuicyjny w obyciu, ale jego funkcjonowanie szybko przestaje być tajemnicą. Załóżmy, iż zgodnie z rozłożeniem startowym gracz nr 1 nie posiada w ogóle piasku kwarcowego (pole z cyfrą zero) oraz szkła (pole po drugiej stronie wskazówki, także z cyfrą zero). Jeśli wskutek dowolnej akcji gracz ten uzyska chociażby jedną miarkę tego piasku, wówczas żeton symbolizujący kwarc przechodzi na cyfrę jeden, opuszczając startowe pole. Jednakże pole zero tak naprawdę nigdy nie może być puste, wskutek czego kierat automatycznie obraca się, ponownie zerując piasek (oraz żywność, która początkowo znajduje się na polu z cyfrą jeden), w zamian dostarczając szkło, ponieważ po drugiej stronie wskazówki wartość tego materiału wzrasta o jeden.

Powyższy opis – jak wspomniałem – może wydawać się trudny do wyobrażenia sobie bez namacalnego przykładu, jednakże po kilku turach nawet dziesięcioletnie dzieci radzą sobie z zarządzaniem zasobami oraz wykorzystywaniem ruchów wskazówek na kołach produkcyjnych. Na całe szczęście wznoszenie budynków jest łatwiejsze. Po zagraniu pomocnika udostępniającego taką opcję, można wybrać z planszy ogólnej budynek i po opłaceniu kosztów budowy – co jest natychmiast zaznaczane na kołach – umieścić go na planszy gracza. W grze wyróżnia się trzy rodzaje budynków:

W sumie gra oferuje aż 90 budynków, w związku z czym niemalże każda partia jest unikalna ze względu na różnorodne kombinacje w trakcie kolejnych rozgrywek, co jest niewątpliwym atutem tytułu. Co bardzo istotne, instrukcja zawiera szczegółowy opis każdego budynku oraz pomocnika, dzięki czemu każdą wątpliwość można wyjaśnić niemalże od ręki.

Żetony budynków pobierane są przede wszystkim z planszy głównej (jeden pomocnik pozwala stworzyć prywatne zasoby), która uzupełniana jest po rozegraniu pełnego etapu. Wówczas też wszyscy robotnicy wracają do puli, którą można operować w trakcie kolejnych trzech rund przewidzianych w kolejnym etapie, przebiegającym w sposób analogiczny do opisanego wyżej. Po czwartym etapie następuje koniec zabawy i  podliczenie punktów uzyskanych za budynki. Osoba, która zgromadziła ich najwięcej, zostaje zwycięzcą zabawy.

Podsumowanie - to, co może się podobać

Szklany szlak okazał się jednak grą dość trudną do oceny. Nie sposób nie docenić mnogości dostępnych budynków oraz ich różnorodności. Podobnie jak Agricola, nie jest to gra, którą można poznać w pełni w ciągu kilku rozgrywek. Ilość możliwych losowych konfiguracji wyłożonych żetonów sprawia, iż tytuł nie znudzi się prędko, będąc gwarantem wielu wspaniałych rozgrywek.

Koła produkcyjne, mimo iż z w opisie mogą wydawać się narzędziem odpychającym, tak naprawdę działają bardzo sprawnie, dodatkowo zmuszając uczestników do bardzo ostrożnej kalkulacji oraz przewidywania dostępności poszczególnych surowców. Brak cegieł i szkła uniemożliwi wzniesienie najlepiej punktowanych budowli, a z drugiej strony nadmiar obu komponentów przy równoczesnym braku drewna i gliny także sprawi, iż osiedle pozostanie co najwyżej polaną pośród lasów.

Karty także wymagają przezornego zagrywania oraz wyczucia tego, co rywal ma na ręce. Czasami warto podpiąć się pod cudzą akcję, zyskując jedną akcję gratis i sprawić, iż runda zakończy się nieco szybciej, a tym samym ktoś inny nie zagra wszystkich planowanych kart i nie skorzysta z oferowanych przez nie akcji. Z drugiej zaś strony nie można tylko bazować na byciu "kukułczym jajkiem", bowiem dwie akcje we własnej turze, to jednak dwie akcje.

W rezultacie Szklany szlak to momentami burza mózgów i szkoła dedukcji. Gra do tego całkiem dobrze została wyskalowana, wszelkie modyfikacje zależne od liczby graczy działają prawidłowo. Ciekawy jest także wariant solo, w którym celem jest ugranie jak największej liczby punktów. Autor podaje, iż 30 to wynik bardzo dobry. Mój najlepszy rezultat wynosi ledwie połowę tej wartości. Ostatnia rzecz, o której należy wspomnieć, to zupełnie przyzwoicie napisana instrukcja, z wieloma przykładami oraz szczegółowym indeksem. Warto też raz jeszcze podkreślić bardzo ładne wydanie oraz wysoką jakość komponentów.

Podsumowanie - to, co odpycha

Jednakże tytuł posiada bardzo istotne wady, które jednak pokazują, iż nie jest to następca Agricoli Przede wszystkim poczucie zagubienia nowych graczy. Ilość budynków, zależności oraz akcji oferowanych przez pomocników działa odpychająco oraz przyczynia się do… losowego wyboru kart i równie losowego prowadzenia rozgrywki. Także zapoznanie się z kołem produkcyjnym wymaga czasu i cierpliwości. Samo rozwiązanie, mimo iż ciekawe, możne nie spotkać się z przychylnością osób nie lubiących rozwiązań, w których zasoby są automatycznie pomniejszane i produkowane. W efekcie tego zdarzyło mi się rozegrać dwie partie z osobą, która tylko marzyła o zakończeniu tej gehenny…

Mimo wszystko Szklany szlak to tytuł dość losowy, uniemożliwiający zaplanowanie kilku akcji do przodu. Przypadkowe wyłożenie budynków, brak pewności, czy wszyscy pomocnicy zostaną zagrani, a jeśli nawet, to czy z jedną czy z dwoma akcjami – te elementy sprawiają, iż gra wymusza bardziej reagowanie na sytuację w rundzie, aniżeli zezwala na jej skrupulatne zaplanowanie.

Niestety próg wejścia jest barierą, na której wielu graczy odpadnie, nie dysponując ani czasem, ani cierpliwością do analizy mechaniki gry. Oczywiście można grać troszkę w ciemno, ale chyba nie do końca o to chodzi. Ogólnie rzecz ujmując mechanika Agricola jest zdecydowanie bardziej przystępna dla niedzielnych graczy, którym łatwiej jest połapać się w możliwych akcjach i zależnościach.

I co z tego wynika?

Szklany szlak okazał się grą zdecydowanie powyżej przeciętnej. Oferujący w trakcie zabawy wiele możliwych opcji budowlanych, wymagający przewidywania oraz zagrywania odpowiednich kart we właściwym miejscu i czasie, zapewni zabawę na wiele partii. Pod warunkiem, że najpierw gracze nie ulegną zniechęceniu wynikającemu z mechaniki oraz natłoku bogactwa. Dlatego też nie jest to pozycja, którą należy kupować w ciemno. Lepiej najpierw w miarę możliwości zagrać próbnie, a dopiero potem z pełną świadomością podjąć decyzję o wydaniu pieniążków na ten nietuzinkowy, lecz trudny tytuł.