Zaprojektowana przez pochodzącego z Tajwanu Guanga Chih Huanga gra karciana polega na tworzeniu zestawów, które zapewnią nam jak największą ilość punktów. Zabawa jest jednak wielofazowa, zawiera elementy blefu, a przede wszystkim jest urozmaicana przez unikatowe umiejętności Strażniczek, używane w różnych fazach.
Do rozgrywki potrzebować będziemy 3-6 graczy, a także rezerwacji sporej ilości czasu, bo choć pojedyncza partia trwa niedługo, rozbudza apetyt na rozegranie co najmniej kilku następnych. Przyda się też duży stół – pudełko od gry jest jest niewielkich rozmiarów, ale skrywa w sobie zaskakująco dużo kart i żetonów. Wszystko utrzymane jest w dalekowschodniej stylistyce, ozdobione orientalnymi motywami, a na kartach postaci także przykuwającymi oko ilustracjami uczestniczących w rozgrywce boginek.
Mechanika Strażniczek jest intuicyjna i łatwa do opanowania. Rozgrywka trwa trzy rundy, każda z nich składa się z ośmiu faz:
W fazie Głosowania dozwolona jest dyskusja, a co za tym idzie próby blefowania i wprowadzenia przeciwników w błąd. Po zakończeniu ewentualnej dyskusji wszyscy głosują jednak jednocześnie, więc blef może mieć jedynie charakter werbalny.
Jeśli "zwycięzca" Głosowania zgodzi się w piątej fazie z werdyktem rywali, musi odrzucić 2 swoje wybrane karty. Jeżeli jednak się sprzeciwi, a po Ujawnieniu okaże się, że faktycznie zgromadził najwięcej punktów, to za karę traci 2 najwyżej punktowane karty.
Tryumfatorem całej rozgrywki zostaje gracz, który po rozegraniu trzech rund zgromadzi najwięcej punktów. Zwycięstwa w poszczególnych rundach nie mają znaczenia – liczy się wynik sumaryczny.
Powyższy skrót zasad to niemal wszystko, co musimy wiedzieć o mechanice. Niemal, bo pozostał jeszcze jeden bardzo ważny element – tytułowe Strażniczki, przedstawione na kartach postaci. To dzięki nim zyskujemy dodatkowe możliwości taktyczne, a zarazem musimy się mieć na baczności przed rywalami.
W każdej rundzie gracz dysponuje jedną, losowo otrzymaną Strażniczką. Jest ich łącznie 11 i każda oferuje inną, unikalną umiejętność. Na przykład Liu pozwala swojemu graczowi odkryć tylko dwie karty z górnego rzędu, trzecią pozostawiając zakrytą. Posiadacz Meixiu może z kolei podejrzeć zakryte karty innego gracza, właściciel Liang ukraść w fazie Podliczenia 4 punkty innemu graczowi, zaś mający kartę Lanfei zabrać w fazie Chciwości wszystkie karty tego typu ze stosu odrzuconych i dodać do swojego zestawu. Nie wszystkie umiejętności na kartach postaci są tak samo pożyteczne dla gracza – balansu nie ma tutaj w ogóle – co sprawia, że element losowy odgrywa pewną rolę, ale nie przeszkadza to szczególnie w zabawie, jako że rozgrywka jest szybka i kolejnym razem może nam się bardziej poszczęścić.
Specyficzne dla tej gry jest, że każda z umiejętności Strażniczek działa tylko w jednej, konkretnej fazie. Karty postaci od początku są odkryte, wiemy więc, czego i kiedy możemy spodziewać się ze strony rywali. Tym bardziej, że umiejętności Strażniczek nie są opcjonalne – ich użycie jest obowiązkowe. Wymusza to na graczach taktyczne myślenie i planowanie naprzód, co odbywa się z korzyścią dla rozgrywki. A wraz z kolejną rundą zmieniają się karty postaci, a więc na stole ląduje inny zestaw umiejętności, co ponownie zmusza graczy do użycia szarych komórek.
Ponieważ układ Strażniczek uczestniczących aktualnie w rozgrywce jest mocno zmienny, trudno opanować na pamięć opłacalność poszczególnych posunięć i oszacować, kto może być w danej chwili faworytem. Jest to istotne z dwóch względów. Po pierwsze dlatego, że oczywiście wzmacnia regrywalność. A po drugie trzeba pamiętać, że w Strażniczkach o końcowym sukcesie nie decydują zwycięstwa w poszczególnych rundach, lecz wynik sumaryczny. Gracz, który prowadzi, musi się więc mieć na baczności i starać się przesunąć zainteresowanie rywali na kogoś innego, bo inaczej wszyscy uderzą w niego.
Droga do sukcesu tkwi więc nie tylko w wykorzystaniu specjalnych zdolności, ale także w blefowaniu, dzięki któremu gra nabiera dodatkowych rumieńców. Ponieważ mechanika nie wymusza żadnych interakcji, ani nawet odbywania dyskusji w fazie Głosowania, ważne jest, aby do zabawy zapraszać graczy chcących się zaangażować w rozgrywkę, bo przy graniu w milczeniu Strażniczki tracą wiele ze swojego uroku. Udane wprowadzenie kogoś w błąd często daje więcej satysfakcji niż zwycięstwo w całej rozgrywce.
Zapraszając znajomych do zabawy musimy także pamiętać o nierównej skalowalności tego tytułu. Przy w grze w 3-4 osoby znacznie łatwiej liczyć punkty rywali i trudno wywieść kogoś w pole. Nadal jest to przyjemna zabawa, ale większe emocje są w wariancie 5-6 osobowym, gdy znacznie trudniej o precyzyjne obliczenia i udany blef może odwrócić losy starcia.
Strażniczki są udaną karcianką, z bardzo prostymi do opanowania (góra pięć minut lektury instrukcji), ale dającymi spore możliwości zasadami. Trochę taktyki, trochę blefu i trochę losu tworzy mieszankę, która dostarcza zabawy w niejednej szybkiej partii. Taktycznym purystom mogą przeszkadzać niezbalansowane umiejętności Strażniczek, ale pozostali gracze powinni być z rozgrywek boginek zadowoleni.
Dodatkowym atutem tytułu jest jego elegancka, utrzymana w orientalno-mistycznych klimatach oprawa graficzna i wysoka jakość komponentów. W stosunkowo niewielkim, kompaktowym pudełko, znajdziemy nie tylko kartonowe, ale i drewniane żetony, a karty mają nietypową fakturę, z błyszczącymi elementami na strojach Strażniczek. W tym wariancie cenowym (69 zł) jest jedna z ładniejszych niekolekcjonerskich karcianek na rynku i także z tego powodu warto mieć ją w swojej kolekcji.
Plusy:
Minusy:
Dziękujemy wydawnictwu REBEL za udostępnienie gry do recenzji