Sprytna ośmiornica

Nieco bolesna zabawa zręcznościowa

Autor: Henryk Tur

Sprytna ośmiornica
Zręcznościowa zabawa rodzinna? Jak najbardziej! Sprytna Ośmiornica to pomysłowe wyzwanie, jednak sprawdzi się tylko w przypadku najmłodszych. Dlaczego?

Zanim omówię mechanikę gry, najpierw o pudełku, na okładce którego sympatyczny głowonóg ustawia kubki. Trzeba przyznać, że perfekcyjnie oddaje to sens całej zabawy. W wyprasce znajduje się 18 kubków w sześciu kolorach (po trzy w każdym), 27 kart, 4-stronicowa instrukcja oraz 9 gumowych macek ośmiornicy. W grze może wziąć udział do trzech osób. Każdy z uczestników otrzymuje komplet kubeczków i zakłada na palce 3 macki ośmiornicy. Następnie układamy karty w stosik i wyciągamy pierwszą – pokazuje ona zadanie, jakie musi wykonać każdy z graczy. Są to rozmaite konfiguracje kubków, które reprezentują morskie stworzonka – od meduz po robaczki. Kata mówi, ilu kubków i w jakich barwach należy użyć. Trzeba zauważyć, że niektóre kubki stoją normalnie, inne zaś – dnem do góry, co komplikuje tworzenie układów.

Czy to proste zadanie? Ogólnie pisząc – nie. Każdy z graczy wciela się w tytułową ośmiornicę, a jego celem jest wykonanie powierzonych zadań przed innymi. Sprawę komplikuje mocno fakt (w którym kryje się sedno zabawy), że do ustawiania kubków można używać… wyłącznie macek. Kto pierwszy wykona zadanie, krzyczy "zabawa stop" i – jeśli rzeczywiście udało mu się stworzyć budowlę – zabiera kartę zadania. Jeśli konstrukcja rozpadnie się po krzyknięciu – odpada z tury, a pozostali kontynuują swoją pracę. Instrukcja poleca, aby rozegrać zabawę przy użyciu wszystkich 27 kart, a wygra ta osoba, która zgromadzi ich najwięcej. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby umówić się na konkretną liczbę, np. 5 czy 10.

Jak przebiega zabawa? Trzeba uczciwie przyznać, że wymaga nie lada zręczności i w trakcie jednej rozgrywki może się dziesiątki razy zdarzyć, że będziemy już o włos od sukcesu, gdy nagle piramidka kubków runie. Jest to zarazem zabawne, jak i irytujące, jednak równocześnie motywuje do zwiększenia wysiłków – skoro było już tak blisko, kolejnym razem na pewno się uda, prawda? Nie jest to jednak gra dla niecierpliwych – choć trwa wyścig, kto pierwszy ukończy zadanie, wymagana jest precyzja i skupienie.

Największym minusem są jednak same macki. Nie chodzi o to, że ciężko za ich pomocą układać precyzyjnie kubki. To akurat sam sens w tej pozycji. Chodzi o ich wymiary. Doskonale nadają się na palce dzieci w wieku 5-10 lat, jednak w przypadku starszych – i oczywiście dorosłych – są zbyt ciasne. Samo założenie to nie kłopot, da się je nasadzić na czubki palców, ale wystarczy pięć minut, aby palce zaczęły boleć i puchnąć – co ma oczywiście związek z hamującym dopływ krwi uciskiem. Dlatego gracze powyżej wspomnianych lat dziesięciu dość szybko dojdą do wniosku, że zabawa jest fajna, ale bolesna. Można oczywiście robić przerwy w jej trakcie, aby dać palcom odpocząć, jednak producent mógł pomyśleć o bardziej elastycznych nakładkach, które eliminowałyby takie sytuacje.

Sprytna Ośmiornica z pewnością spodoba się dzieciom, a i dorośli mogą sprawdzić, jak byliby w stanie operować mackami. I – pisząc żartobliwie – jeśli komuś nie spodoba się gra, zawsze może skorzystać z wykonanych z solidnego tworzywa sztucznego kubków. Trzeba jednak uprzedzić, że to gra dla cierpliwych i co bardziej energiczne dzieci mogą szybko poczuć znudzenie.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji.