Sonne Und Mond

Słońce, księżyc i podstępne zaćmienia

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Sonne Und Mond

Niesamowicie awanturniczy pasjans – tak wydawnictwo Drei Hasen in der Abendsonne reklamuje swoją grę Sonne und Mond. Czy gra przeznaczona nawet dla 4 osób, która polega na wykładaniu sekwencji kart, może być emocjonująca? Po odpowiedź zapraszam do recenzji!

Różne odcienie pomarańczowego – w takiej tonacji przedstawione jest tekturowe pudełko z grą. Pod wieczkiem znajdziemy wypraskę, która mieści instrukcję i karty. Zasady gry to mała książeczka po niemiecku, francusku i włosku, która w prosty i przystępny sposób przybliża reguły zabawy. Nie brakuje kolorowych przykładów, a na końcu książeczki zaprezentowano przebieg przykładowej rozgrywki. Karty do gry są zrobione na nieco grubszym papierze niż to zazwyczaj w planszówkach bywa. Niestety, są niewymiarowe – małe i podłużne – więc o koszulkach na nie możemy zapomnieć. Oprawa graficzna, którą przygotował Johann Rüttinger powinna się spodobać. Spokojna, estetyczna z posmakiem nostalgii i melancholijności, pełna niewypowiedzianej nastrojowości. Niesamowity klimat budują wyraziste kolory: niebieski, pomarańczowy oraz odcienie żółci. Przyroda (rośliny i zwierzęta) odmalowane zostały za pomocą czerni. Niesamowity wygląd Sonne und Mond to jej główna zaleta.

Zasady zabawy nie są skomplikowane. Oto mamy stos przetasowanych i zakrytych kart. Rozpoczynamy z pięcioma na ręce. W swojej turze musimy wyłożyć jedną kartę. Przed sobą wykładamy dwa rzędy – słońca i księżyca. Wszystkie karty są ponumerowane, a naszym zadaniem jest ułożenie sekwencji następujących po sobie numerów. Nie muszą być kolejne czyli po 1 nie musi nastąpić 2, ale jest dopuszczalna np. 5. Sekwencja, która składa się z 5 lub więcej kart może być "zebrana" i odłożona na bok – do naszej puli.


Oczywiście twórcy przewidzieli urozmaicenie dla rozgrywki. Wystawiona karta, na której jest przedstawione jakieś zwierzę wymaga wystawienia następnej karty. W talii znajdują się nienumerowane zaćmienia zarówno słońca, jak i księżyca. Możemy je użyć do zakrycia odpowiedniej karty wybranego numeru, który znajduje się w rzędzie naszym lub przeciwnika. Karty położone za kartą zaćmienia nie mogą zostać "zebrane". Na szczęście zaćmienie możemy zakryć kartą z numerem, który będzie pasował do wyłożonej sekwencji. Karty dobieramy dopiero po "wyczerpaniu" naszej ręki. Jeżeli zdarzy się sytuacja, że nie możemy wykonać akcji z powodu braku odpowiednich kart – musimy się zniszczyć czyli odrzucić swoje karty z ręki i ze stołu. Początek kolejnej tury pozwala nam dobrać 5 kart i grać dalej.

Zabawa w Sonne und Mond kończy się, gdy talia się wyczerpała i nie można już dobrać kart. Dogrywamy co możemy i podliczamy punkty. Wszystkie "zebrane" karty to pozytywne punkty, a pozostałe na stole negatywne. Zaćmienia nie przynoszą bonusów. Zwycięża osoba z największym dorobkiem punktowym.

Twórcy nie ukrywają, że Sonne und Mond to po prostu normalny pasjans, który od zwykłego przedstawiciela gatunku ma się odróżniać wprowadzeniem interakcji. Szybko można się zorientować, że gra jest mocno losowa. Nie ma możliwości przetrzymywania kart na kolejne tury lub wpływania na zawartość własnej ręki. Jeżeli karty nam nie podejdą to musimy, niestety, pozbyć się dosłownie wszystkiego. Niby jest możliwość psucia szyków przeciwnikom poprzez wykładanie zaćmień – w rzeczywistości jednak przychodzą one zawsze w nieodpowiednich momentach. Klika razy zakrywając to samo miejsce, przy odrobinie szczęścia przeciwnika jest możliwa sytuacja, że "zbierze" on sekwencję z większą ilością kart niż zazwyczaj. Rewolucji w dziedzinie pasjansów nie ma, a przez sporą losowość zamiast układania mamy raczej swobodną przepychankę.

Sonne und Mond to niewielkie pudełko, które zabrać możemy dosłownie wszędzie. Niesamowity, spokojny i nastrojowy wygląd stanowi niewątpliwie główną zaletę tej produkcji. Jednak ciekawy pomysł pasjansa z interakcją zabija losowość (oczywiście wpisana jest w ten gatunek gier), która jest zbyt duża. Na pewno po Sonne und Mond warto sięgnąć, wypróbować, ale obawiam się, że zbyt często grana może się stosunkowo szybko znudzić.

Plusy:
Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Drei Hasen in der Abendsonne za udostępnienie gry do recenzji.