Santa Cruz

Zbudujmy dom na tropikalnej wyspie

Autor: Joanna 'Senthe' Falkowska

Santa Cruz
Santa Cruz, wysepka położona na Ocenie Spokojnym w archipelagu Galapagos, pozostawała nieznana cywilizacji zachodniej aż do XVII wieku. Cały archipelag zyskał zaś rozgłos dzięki ekspedycji badawczej Karola Darwina, którego badania nad endemicznymi gatunkami fauny doprowadziły ostatecznie do wydania rozprawy O powstawaniu gatunków. W lekkiej familijnej grze, której fabuła umiejscowiona została na małej wulkanicznej wyspie, wcielimy się w pierwszych kolonizatorów, budujących ludzkie osiedla, wioski i latarnie morskie.
Dech zapiera, taka piękna jest – po prostu rzekłbyś kicz
Ciężkie pudełko kryje w sobie ogrom ślicznych elementów: zaczynając od grubej planszy, przez kolorowe żetony i drewniane znaczniki dla graczy, a na kartach kończąc. Wszystko to jest utrzymane w tropikalnym klimacie, skutecznie odciągającym myśli od nieprzyjemnych warunków pogodowych za oknem. Jakość i ilość elementów cieszy oczy i mogłaby być wzorem dla innych gier.
W jaki sposób będziemy eksplorować naszą wyspę? W swojej turze możemy zagrać kartą drogi, rzeki lub statku, aby zbudować swój budynek na polu połączonym z poprzednio zasiedlonymi polami odpowiednio drogą, rzeką lub morzem. Każdy z graczy dysponuje taką samą ilością znaczników kościołów, domków i latarni, którymi powinien umiejętnie zarządzać. Płytki rozmieszczone na planszy pokazują typ budynku, jaki można na nich postawić, oraz ilość punktów, które otrzymamy w zamian. Niektóre z kafelków mają także na sobie symbole surowców, takich jak owce lub złoto. Dodatkowo otrzymać możemy żetony egzotycznych ptaków o losowej wartości od jednego do trzech punktów, które zostają podliczone pod koniec gry. Stawiając swoje chatki i kościoły warto wziąć pod uwagę bliskość wulkanu, położonego w centrum wyspy. Tereny przylegające do niego zagrożone są erupcją i w efekcie całkowitym zniszczeniem. Należy też uważać na poczynania innych graczy – ponieważ na jednym polu może stać tylko jeden budynek, łańcuchy cudzych budowli mogą nas zupełnie odgrodzić od wolnych płytek. Z tego też względu gra staje się ciekawsza przy maksymalnym składzie osobowym, kiedy to mamy sporo możliwości, by przeszkodzić innym graczom. Budowanie na najbardziej wartościowych płytkach nie jest jednak jedyną drogą do zwycięstwa. Każdy z graczy dysponuje bowiem kartami punktacji, które może zagrać w swojej turze zamiast akcji budowania. Po zagraniu takiej karty sprawdza się, którzy z graczy spełniają określone warunki, takie jak, na przykład, posiadanie przynajmniej jednego pola z surowcem danego typu. Ci gracze otrzymują wówczas określoną na karcie ilość punktów. Karty punktacji warto zagrywać jak najwcześniej, kiedy jak najmniej współgraczy może je wykorzystać.
Zasiedlamy Santa Cruz
Pierwszą turę zacząć musimy, oczywiście, od wylądowania na wyspie, czyli zajęcia jednego z pól wybrzeża. Później, zagrywając kolejno karty, osiedlamy się na kolejnych płytkach, zbieramy żetony ptaków i punktujemy za odpowiednie surowce. Kiedy już wszyscy gracze zagrają wszystkie swoje karty, następuje... Nie, nie koniec gry. Następuje druga tura, którą rozgrywamy niemal w ten sam sposób, ale z jedną różnicą – tym razem wszystkie płytki wyspy są już odkryte. Wymieniamy się także między sobą zestawami kart. Szczerze mówiąc, ten pomysł wydaje mi się raczej nietrafiony. Z jednej strony, mając już pewne pojęcie o dostępnych strategiach i miejscach, możemy zmodyfikować swoje zachowanie z pierwszej tury i lepiej dopasować się do sytuacji na planszy. Z drugiej natomiast, rozgrywanie poniekąd "tej samej gry" po raz kolejny nie jest już tak emocjonujące, a wydaje się sztucznym przedłużaniem rozgrywki i powoduje raczej zniechęcenie. Sytuacji nie polepsza również dość słabo napisana instrukcja o dziwnym układzie okienek, w których ciężko się zorientować.
Dla kogo wycieczka na Galapagos?
Santa Cruz to prosta, ultralekka rodzinna pozycja. Jej mocną stroną są piękne grafiki i klimat wysp Galapagos, który z miejsca podbije serca wszystkich fanów słońca i tropików. Proste zasady można wytłumaczyć w kilka minut i nie powinny one nikomu sprawić najmniejszych problemów. Dodatkową zaletą jest temat, który z pewnością nie zniechęci nikogo do rozgrywki (w przeciwieństwie do światów fantasy i SF).
Wszystko jednak przestaje wyglądać tak różowo, gdy potraktuje się tę śliczną planszówkę jako "grę dla graczy" – wtedy jej wygląd traci na znaczeniu, a na pierwszy plan wysuwa się monotonia rozgrywki i brak ciekawych rozwiązań, które mogłyby zainteresować osoby lepiej zorientowane na rynku gier planszowych. Niestety, Santa Cruz pod płaszczykiem uroczych grafik skrywa tylko raczej nieciekawą mechanikę przeznaczoną dla początkujących graczy. Plusy: Minusy:
Dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry do recenzji.