Amerykańskie wydawnictwo postanowiło uszczknąć nieco z tortu popularnych ostatnio gier polegających na budowaniu własnej talii (Dominion, Kamień Gromu). Nowy, jeszcze roboczy tytuł to Rune Age. Podstawowa wersja gry ma zawierać cztery frakcje znane z Runewars. Każda będzie posiadać swoją własną talię składającą się głównie z jednostek bojowych.
Oprócz kart frakcyjnych pojawi się jeszcze wiele innych wzorów. Ciekawie zapowiadają się zwłaszcza karty miast, które będą posiadać własną obronę, a gracze będą mogli je podbijać. Gra ma opierać się na trzech typach zasobów: złocie, wpływie i sile, rozumianej jako zdolność bojowa.
W swojej turze gracz może:
1. Wydać złoto, aby zakupić kartę.
Podobnie jak np. w Dominionie odsłaniamy rękę z walutą, kupujemy nową kartę i odrzucamy wszystkie pozostałe karty.
2. Wydać wpływ, aby zakupić kartę.
Tu jest trochę inaczej, gdyż karty wpływu wykładamy zawsze przed sobą. Aby ich użyć posługujemy się mechaniką tzw. "wyczerpania karty", którą znamy choćby z Arkham Horror.
3. Rozpocząć walkę.
Zagranej z ręki jednostki możemy użyć przeciw neutralnym i zajętym przez innych graczy miastom oraz przeciw neutralnym kartom wydarzeń - reprezentującym potwory i przeciw frakcjom innych graczy.
Gra ma się toczyć według określonych wcześniej scenariuszy.
Rune Age ma zawierać 250-300 kart i umożliwiać rozgrywkę nawet czterem osobom. Standardowej wielkości pudełko, takie choćby jak w Warhammer: Inwazja na sklepowych półkach znajdzie się latem 2011 roku.
Po szczegółowy opis wrażeń i rozgrywki odsyłamy do artykułu Scotta Webera, który miał okazję testować tę grę.