» Artykuły » Inne artykuły » Rodowody cywilizacji #2

Rodowody cywilizacji #2


wersja do druku

Świat Bizancjum na planszy


Rodowody cywilizacji #2
Bizancjum. Średniowieczne imperium, będące spadkobiercą Imperium Romanum. Od kilkunastu lat w naszym kraju zdecydowanie wzrosło zainteresowanie historią tego państwa, jakże nie pasującą do mroków średniowiecza, przez pryzmat których spoglądamy na dzieje wieków średnich. A jak sprawa wygląda na polu gier planszowych?

Dzieje Bizancjum obejmują tysiącletnią historię, pełną zawirowań, sukcesów i porażek, wzlotów i upadków, konfliktów militarnych z sąsiadami, oraz kontaktów kulturalnych ze Wschodem oraz Zachodem. To także kraj, który rozrywany był wewnętrznymi intrygami pałacowymi oraz waśniami na tle religijnym. Cesarstwo Rzymskie - bo nie inaczej myśleli o sobie jego greccy obywatele - przez wieki stanowiło przedmurze Europy przed najazdami arabskimi, by w końcu otrzymać cios w plecy ze strony Europy oraz zostać finalnie unicestwionym przez Turków Osmańskich. Materiał historyczny jest więc przebogaty, ale czy coś z tego dorobku udało się w sposób atrakcyjny przenieść na planszę? Poniżej zestawienie kilku tytułów z Bizancjum jako myślą przewodnią.

Jedną z pierwszych gier było tytuł Byzantium z roku 2005 autorstwa Martina Wallace’a. Nazwisko projektanta powinno być uznane za gwarancję udanej gry; jednakże – w przypadku Wallace’a po raz kolejny –  tak się nie stało. Problemem jest sam pomysł na grę, w której uczestnicy wcielają się w możne rody balansujące pomiędzy Grekami, a Arabami podczas wojen pierwszej połowy VII wieku n.e.; próbując zdobyć punkty dla obu stron konfliktu, a przy okazji zachować własną niezależność. Idea równoległej pracy na rzecz obu zwaśnionych stron pozbawiła ten tytuł jakiejkolwiek otoczki klimatycznej zmierzając w kierunku fantastyki w postaci historii równoległej aniżeli trzymania się realiów. Mechanicznie z założenia miał to być tytuł wojenny, co – według opinii graczy – także nie współgra w z pomysłem. W efekcie gra popadła w niepamięć ustępując pola całej gamie tytułów ciekawszych, ładniejszych, bardziej pomysłowych.  

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Poważną przeciwwagą dla powyższego tytułu jest Autokrator z roku 2012. Przedmiotem rozgrywki także jest rywalizacja europejsko – arabska, chociaż kontekst jest szerszy. Oto naprzeciw siebie stają Bizancjum, Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego z jednej strony oraz Arabowie z Lewantu oraz Maurowie z Maghrebu z przeciwnej. Autorem tej gry, dedykowanej dla 2 lub 4 osób jest Lefteris Iroglidis, syn Hellady, niewątpliwie dużo bardziej czujący klimat aniżeli Wallace. Zmagania toczą się na przestrzeni całego obszaru Morza Śródziemnego w okresie od VII do XI wieku i zależy od nich przyszłość Starego Kontynentu. I mimo, iż jest to pozycja, która także nie przejdzie do historii, to jednak temat został potraktowany zdecydowanie bardziej poważnie, pozwalając graczom poczuć się domestykiem1 tudzież megaduksem2 wojsk cesarskich.

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Za sprawą Constantinopolis odchodzimy od gatunku gier stricte strategicznych. Duże, ciężkie pudełko zabiera graczy w świat handlu i kupczenia towarami. Eurogra ze stajni FFG to niecodziennie spotykana rzecz. Po rozłożeniu planszy można poczuć klimat wczesnośredniowiecznej metropolii, potargować towarami z całego świata, rozsyłając dromony4 z przystani położonych przy Złotym Rogu we wszystkich kierunkach znanego wówczas świata. Klimat gry jest może i nieco umowny, Konstantynopol mogłaby zastąpić średniowieczna Antwerpia, ale nie sposób nie zauważyć tej pozycji. Zaryzykuję nawet, iż jest to najbardziej znana gra bezpośrednio wykorzystująca Bizancjum jako fabularną oś gry.

Historia cesarstwa spiskami i przewrotami pałacowymi stała. Długo by pisać, jakie to miało finalne (fatalne) konsekwencje dla państwa, jednakże motyw ten został podjęty przez Lefterisa Iroglidisa, wspomnianego wyżej przy okazji gry Autokrator. Byzantio – bo taki tytuł nosi gra – dzieje się w pierwszej połowie XI wieku, ostatnim okresie wielkiej świetności cesarstwa. Gracze wcielają się w arystokratyczne rody i przystępują do knucia sieci intryg, które wyłonić mają nowego basileusa5. Komnenowie, Angelosowie, Dukasowie, Fokasowie: tylko najsprytniejsi sięgną po tron w Konstantynopolu. Gra była prezentowana podczas targów w Essen w roku 2013, lecz niestety nie trafiła do bezpośredniej sprzedaży w naszym kraju. Także możliwość jej ściągnięcia poprzez sklepy internetowe jest znikoma. A szkoda, bowiem tytuł zapowiadał się atrakcyjny. Dodatkowym smaczkiem jest szata graficzna przygotowana przy współudziale naszych rodaków.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jako ciekawostkę można wspomnieć o tytule In the Shadow of Byzantium z roku 2004. To co wyróżnia ją od pozostałych, to forma wydania. Gra wydana jest w formie "download and play", co oznacza możliwość legalnego pobrania oraz druku we własnym zakresie. A metaforycznie rzecz ujmując, gra jest duchowych spadkobiercą wydarzeń stanowiących kanwę opisanego wyżej Byzantio. Po upadku cesarstwa wskutek działań IV krucjaty w roku 1204, jego ziemie rozpadły się na szereg drobniejszych państw, które z miejsca przystąpił do wzajemnych wojen, celem osiągnięcia supremacji nad sąsiadami. W rzeczywistości w roku 1261 zwycięzcą zostało Cesarstwo Nicejskie, jednakże nad planszą prymat może przypaść innym uczestnikom zmagań.

Grą, która może zainteresować miłośników dawnych produktów wydawnictwa Dragon jest pozycja Belisarius's War: The Roman Reconquest of Africa, AD 533-534, z roku 2012. Ten dwuosobowy tytuł pozwala odtworzyć zmagania bizantyjsko – wandalskie, jakie miały miejsce na terenie dzisiejszej Tunezji. Rzut oka na wykonanie gry pozwala cofnąć się w czasie, albowiem jej wykonanie trąci myszką. Ascetyczna plansza oraz żetony rzeczywiście kojarzą się ze strategiami wydawanymi w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku. W zasadzie Belizariusza3 można uznać za ciekawostkę, gratkę dla fanów, raczej nie mającą szans zainteresować graczy nie będących miłośnikami tego typu gatunku gier.

Golden Horn: Von Venedig nach Konstantinopel wydawnictwa Piatnik miało swoją premierę w 2013 roku. Tym razem graczom zaproponowano rodzinną grę strategiczną, bazującą na modularnej planszy oraz mechanice "pick-up and deliver". Zadaniem uczestników zabawy jest dostarczenie jak największej ilości towarów z Wenecji do Konstantynopola i zapełnienie magazynów kupieckich znajdujących się w przystani, tytułowym Złotym Rogu. Droga wiodąca do celu pełna jest niebezpieczeństw i ryzyka utraty zaokrętowanych dóbr. Nigdy nie wiadomo czy wśród piratów nie znalazł się rywal, który zamiast parać się przewozem postawił na rabunek.

A skoro już handlujemy. Poczuć klimat bazaru w centrum stolicy pozwala gra Bizancjum (Byzanz), w trakcie której uczestnicy zabawy starają się sprzedać swoje towary. Celem rozgrywki jest posiadanie jak największej liczby towarów w momencie zakończenia gry. Jest gwarnie, jest hałaśliwie, można kupczyć na całego. Tylko dlaczego sprzedawca przypomina jako żywo Turka...

I to w zasadzie praktycznie wszystko, jeśli chodzi o tematykę stricte bizantyjską. Owszem jest jeszcze kilka tytułów, dzięki którym można zawinąć do Konstantynopola, jak choćby Oltre Mare, w trakcie której gracze będąc weneckimi kupcami starają się zgromadzić możliwie największe bogactwo. Także w Serenissimie rywalizację można rozpocząć wypływając flotą z miasta Konstantyna, chociaż irytujący jest fakt, że mimo iż gra osadzona została w XIV wieku, to nad cesarską stolicą łopocze zielona flaga z półksiężycem. Troszkę za wcześnie, o jakieś sto lat…

Niestety tysiącletnia historia średniowiecznego cesarstwa nie doczekała się zbyt wielkiej ilości gier osadzonych na jego ziemiach lub choćby czerpiących z jego przebogatej historii. Co więcej, gdyby nie działalność Lefterisa Iroglidisa, który zaprojektował w ciągu ostatnich dwóch lat "aż dwie gry, zasób gier wyglądałby jeszcze bardziej krucho. Może w przyszłości powieją bardziej pomyślne wiatry  i wraz z renesansem wiedzy o tej wspaniałej cywilizacji, będzie można stanąć na czele wojsk cesarskich i poprowadzić je przeciwko niewiernym,  ewentualnie pohandlować jedwabiem i purpurą z Frankami.

 

1. Domestic – tytuł wojskowy, oznaczający naczelnego dowódcę armii bizantyjskiej. W ostatnich latach istnienia cesarstwa, tytuł szefa rządu greckiego.

2. Megaduks – tytuł głównodowodzącego flotą bizantyjską.

3. Belizariusz - wódz bizantyjski z pierwszej połowy VI wieku.

4. Dromona – bizantyjska galera wojenna, używana od V do XII wieku.

5. Basileus  - greckie brzmienie tytułu „cesarz”. Począwszy od VII wieku n.e. tym tytułem powszechnie zwani byli władcy imperium.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Constantinopolis
Fotounboxing #5
Byzantium
Moja mama jest wampirem
- recenzja
Serenissima
Walka o dominację nad Morzem Śródziemnym
- recenzja
Autokrator
Historyczna wojna dla każdego
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.