Red7

Wszystkie kolory tęczy

Autor: Krzysztof 'Hunter' Martyniuk

Red7
Po burzy,opadach i pojawieniu się słońca zazwyczaj mamy okazję dostrzec piękną - wielokolorową tęczę. Wedle podań na końcu tęczy znaleźć można garnuszek ze skarbem… Jak barwnie wypada w przypadku branży gier karcianych Red7 i czy na jej końcu naprawdę odnajdziemy skarb wart uwagi wiedząc, że to tylko kolory i cyfry?

 

 

Autorami gry są Carl Chudyk i Chris Cieslik, zaś projekt graficzny pochodzi od Alanny Cervenak. W rzeczywistości twórcy wzorowali się na grze 7Deck pochodzącej od Andrew Greene’a i Denisa Moskowitza. Wydawcą jest Asmadi Games, za krajową dystrybucję odpowiada Lucrum Games. Docelowa grupa wiekowa graczy to niby 9+ jednak śmiało można spróbować z młodszymi, a zabawa jest przeznaczona dla 2-4 graczy. Czas rozgrywki to wedle opisu rzekomo 5-30 minut, w rzeczywistości jednak podstawową partię w dwie osoby ukończyć można po niespełna minucie! 

Gwiazdorskie kolory

Red7 otrzymała nominację do Golden Geek Award 2014 aż w czterech kategoriach: jako gra karciana, innowacyjna, rodzinna i imprezowa. W Polsce również całkiem nieźle bo zdobyła tytuł ZŁOTA GRA 2015. Nominacje i tytuły, multum bardzo wysokich ocen w mniej lub bardziej popularnych serwisach internetowych. Czy to już gwarancja rzetelnego produktu czy zwykła propaganda? Sprawdźmy czy faktycznie zasługuje na miano gry wybitnej.

Jakie skarby znajdziemy w garnuszku?

O co tyle szumu.? W małym pudełeczku znajdziemy zaledwie 56 kart i instrukcję. Wśród kart 49 sztuk służy do samej rozgrywki, 1 jest kartą rozpoczynająca, 4 karty reguł wygrywających (pomocnicze) i 2 karty zagrywania w turze (również pomocnicze), krótko mówiąc 7 kart pomocniczych. Koniec. Nie ma nic więcej w środku, a cyfra siedem powtarza się nagminnie nie bez powodu.

Na początek, na uwagę zasługuje wytłoczka, przemyślana - z której bez problemu wyciągniemy karty bez zbędnych nerwów i skoków ciśnienia. Zaprojektowana tak by można wyjąć karty i jak najszybciej cieszyć się rozgrywką. Te z kolei wykonane zostały bardzo estetycznie. Mogły by być jednak, prawdę mówiąc - nieco grubsze. Ich wygląd graficzny nie jest jedynie zabiegiem dla przyciągania wzroku, a mocno powiązany z mechaniką gry. Ta jest natomiast bardzo prosta lecz dająca w rzeczywistości wiele możliwości. Pełna paleta barw, estetyczne wykonanie, odpowiednie nasycenie kolorów, wszystko wygląda naprawdę elegancko, a do tego bardzo zachęcająca niska cena. Nie samymi widokami jednak człowiek żyje. Jak wypada sama rozgrywka w Red7..?

Kolor kolorowi nierówny

Samo przygotowanie rozpoczynamy od rozdania 7 kart na rękę każdemu z graczy, plus po jednej karcie która będzie jego tzw. paletą i jest wykładana przed graczy. Dokładamy jeszcze między nich kartę rozpoczynającą z regułą początkową, mówiącą zawsze że gracz z najwyższą kartą wygrywa. Rozgrywkę zaczyna osoba po lewej od oponenta z najsilniejszą kartą.

Główna zasada gry to: "Wygrywasz albo Odpadasz!" Ogólnie mamy 7 liczb, 7 zasad i 7 kolorów. Karty przedstawiają liczby od 1 do 7, gdzie 7 jest tą najmocniejszą i dodatkowo zostały zrobione w 7 kolorach tęczy - również z hierarchią wartości gdzie najsilniejszą jest czerwona, potem pomarańczowa, żółta, zielona, niebieska, indygo i ostatnia najsłabsza fioletowa. Każda karta ma dodatkowo oznaczenia informujące o regule jaką możemy wprowadzić za jej pomocą:

Jak widać możliwości naprawdę jest dużo. Autorzy pokusili się jeszcze o 4 karty pomocnicze reguł, przedstawiające całą piramidę kolorów wraz informacjami za jakie zasady odpowiadają i jaką siłę reprezentują, na rewersie opisujące w skrócie jak grać w innych wariantach. Karta rozpoczynająca (tzw. Tło, czyli karty na środkowym stosie stanowiące obowiązującą w danej chwili regułę) przedstawia zasadę, od której będziemy rozpoczynać rozgrywkę. Zawsze jest wykładana na stół i niezmiennie stanowi początek zabawy.

Podstawa mieszania kolorów

W myśl zasady początkowej gracz musi wyłożyć kartę/karty tak by mieć wyższą i wygrać, w przeciwnym wypadku przegra. Możliwości zagrania występuje kilka:

Gra w wariancie podstawowym jest banalna i błyskawiczna, jednak idealna by wyćwiczyć w sobie pewne zagrania, kombinacje czy nowe pomysły na wygraną, tym bardziej że losowość jest tu nie mała i trzeba grać roztropnie by móc odnosić zwycięstwa. Mimo dużej losowości, sami również mamy ogromny wpływ na to co się stanie dalej. A możliwości zagrywania jest naprawdę ogrom. Wszystko zależy od naszej pomysłowości i kart którymi dysponujemy, a zawsze jest jakaś, mniej lub bardziej ciekawa metoda którą możemy pogrążyć przeciwnika o ile ją w porę wykorzystamy. W myśl motywu przewodniego autorów, albo zagramy by mieć układ wygrywający lub kończymy fiaskiem. Nie ma drugiej szansy.

Istotne by przy zabawie pamiętać o wartościach i ich odpowiednim zastosowywaniu podczas gry. Liczby są najważniejsze, kolory zajmują drugi plan podczas porównywania zagrań. Najpierw liczba potem kolor, nigdy inaczej. 

Nowe barwy tęczy

Warianty dodatkowe Red7 nie są może trudne, lecz mogą nieźle namieszać i sprawić że rozgrywka nabierze tempa i będzie jeszcze bardziej znakomita. Mamy ich dwa chyba, że sami pokusimy się o wymyślenie własnych. Wariant pierwszy dodaje nam nowe akcje, które przy pojawieniu się w naszej palecie kart 1, 3, 5, 7, które  możemy zastosować jako:

Wariant drugi polega na zastosowaniu punktacji, którą liczymy (wedle instrukcji): 2 osoby to 40 punktów, 3 osoby – 35, a 4 to już tylko 30. Skończywszy rozdanie, wygrywający zachowuje karty ze swojego zwycięskiego układu (podczas zagrania karty - zasady, a ta ma wyższą wartość od liczby kart które mamy w palecie, wtedy możemy dobrać kartę). Karty ze zwycięskiego układu są odkładane (już nie biorą udziału podczas kolejnej partii) i przekładają się na ilość punktów (wartość sumaryczna).

Jak jest po drugiej stronie tęczy?

Cóż…. W tym przypadku to nie przechwałki. Cena atrakcyjna i to bardzo, kart może niewiele i w sumie tylko tyle w pudełku - nie licząc instrukcji, wykonanie może nie powala na kolana lecz jest bardzo, ale to bardzo dobre, a sama rozgrywka to w zależności od wybranego wariantu pięć minutek lub pół godziny. Gra wypada kapitalnie przez swoje warianty, banalne reguły i szybkie potyczki. Kolejne warianty naprawdę każą wysilić szare komórki i kombinować na wysokich obrotach. Bardzo dobrze wypada skalowanie: przypadku dwóch czy większej ilości graczy - gra wypada równie dobrze. Tak naprawdę do zabawy nie potrzebujemy nawet stołu, gra się bez problemu na kolanach czy ławce np. siedząc w poczekalni itp.  Wniosek prosty: świetna produkcja dla starszych i młodszych za niewielkie pieniądze w sam raz na wakacyjne wycieczki czy leniwe poranki bądź upalne popołudnia. Małe gabaryty tym bardziej ku temu sprzyjają. Zabawa jest przednia i warta swojej nieposzlakowanej opinii i wcześniej wspomnianych nominacji.

Plusy:

 

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.