Piranie!

Chlup do wody!!!

Autor: Krzysztof 'Hunter' Martyniuk

Piranie!
San Escobar... Czysta woda, rozgrzany słońcem piasek pośród dżungli i gór, a w nich samotnie podróżujący Carlos... I mnóstwo krwiożerczych piranii!!!

Piranie! to kolejna propozycja wydawnictwa Nasza Księgarnia skierowana do młodszych odbiorców, autorstwa Jensa-Petera Schliemanna. Szatę graficzną dla polskie edycji opracował Tomek Larek doskonale znany z ilustrowania takich tytułów jak Tajemnicze Podziemia, Domek Na Drzewie czy niedawno wydany remake CartagenyWielka Ucieczka, ponownie pokazując swój kunszt. Do zabawy na pięknych terenach San Escobar zasiąść mogą osoby już od 7 roku życia, poświęcając około pół godziny na partię. Bawić się można maksymalnie w sześcioosobowym gronie, poczynając już od dwóch graczy.

W pokaźnym pudełku znajdziemy 1 dużą planszę, 72 karty ruchu (po 12 w 6 kolorach), kartę gracza rozpoczynającego, drewniany pionek Carlosa poszukiwacza przygód ( wraz z naklejką), 7 żetonów piranii, 90 żetonów pni oraz materiałowy woreczek. Całość została okraszona żywymi barwami, co powinno przypaść do gustu nie tylko najmłodszym. Karty może nie są najmocniejszą pozycją pod względem wytrzymałości, lecz wizualnie nie odbiegają od reszty komponentów. Plansza i żetony to już całkiem inna liga niż wspomniane karty. Są grube, mocne i atrakcyjne graficznie, powinny znieść ataki najbardziej rozbrykanych dzieci posądzanych o lekkie ADHD i przetrwać naprawdę wiele partii.

Zabawę rozpoczynamy od umieszczenia planszy w centralnym miejscu pomiędzy graczami i ustawienia pionka Carlosa na piaskowej wysepce. Każdy z graczy wybiera swój kolor i dostaje w nim zestaw 12 kart. Żetony piranii rozkładamy w dowolnie wybranych miejscach na planszy z symbolami rybek. Żetony pni umieszczamy jako pulę ogólną i rozdajemy z niej po 4 dla każdego z grających.

Jak nie stanąć na piranie...

Piranie! nie przewidują jednego zwycięzcy. Gra kończy się w momencie gdy jedna z osób zgromadzi określoną liczbę piranii. Taki uczestnik automatycznie przegrywa jako jedyny, zaś reszta wspólnie zostaje zwycięzcami! Tu nie ma przegranych, wygrywają wszyscy poza jednym odnoszącym totalną porażkę. Możliwości prowadzących do przegranej jest kilka. Dzieje się tak w momencie, gdy Carlos wpadnie do wody, stanie na piranii lub zwyczajnie wyjdzie za obszar gry. Prowadzi to do otrzymania punktu karnego poprzez zdjęcie dowolnej piranii z planszy i umieszczenie jej w swoich zasobach. Całą rozgrywkę prowadzimy do momentu uzyskania przez innego gracza drugiej piranii (w rozgrywce 4, 5 i 6 - osobowej lub trzecią podczas zabawy na 2 albo 3 osoby).

Zabawa polega na sensownym przewidywaniu i wyborze odpowiedniej karty spośród tych posiadanych. Gdy wszyscy takową wybiorą, odkrywają ją przed innymi i przystępują w określonej kolejności do rozgrywania tury. Polega to na wyłożeniu karty i zastosowanie jej instrukcji odnośnie ruchu Carlosa po planszy. Pionkiem naszego "wspólnego" podróżnika poruszamy po planszy jedynie w przód i tył lub prawo czy lewo. Żadnych wymyślnych ruchów okrężnych czy na ukos, zaś miejsce docelowe nie istnieje. Od tak krążymy po całym obszarze by jak najdłużej utrzymać się w rozgrywce. Każda z kart przedstawia, ile pni musimy zapłacić do puli ogólnej, by wykonać ruch o konkretną liczbę pól 1,2 lub 3 po wodach San Escobar. 

Na kartach kierunek wyznaczają tła graficzne odpowiadające takim samym umieszczonym na każdym z brzegów planszy, tj. plaża, góry, wioska czy dżungla. Na karcie mamy 3 i tło plażowe? Więc poruszamy Carlosa o 3 pola w kierunku plaży, zwracając do banku 3 pnie ze swoich zasobów. Proste? Bardzo! Po użyciu, wybrane karty są odrzucane. Co każdą rundę zwracamy również pozostałe żetony, a pobieramy nowe, zliczając symbole pni widniejące na pozostałych nam kartach. Jeden cały pień oznacza dobranie żetonu. Gdy jednak mamy symbole pni o wartości ½, musimy posiadać je na dwóch kartach, by pobrać kolejny 1 pień. Co jednak, gdy przydarzy się na karcie wykonanie dwóch ruchów, a mamy tylko 1 pień? Nasz podróżnik stąpa po drewnianym pniu unoszącym się na wodzie i niestety wpada do wody co w takiej sytuacji skutkuje otrzymaniem żetonu piranii. To samo tyczy się sytuacji, kiedy np. dokonując ruchu z karty w określoną stronę natrafiamy na samą piranię.

Taaaka ryba była..., takaaa!!!!

Strona graficzna nie pozostawia złudzeń, Tomek Larek jak zwykle wykonał wszystko pięknie, kolorowo i przejrzyście, oddając tym samym doskonale klimat gry skierowanej głównie do młodszych odbiorców. Wykonanie jest równie dobre. Solidna gruba plansza, tak samo jak i solidne żetony odpowiednich rozmiarów. Pionek Carlosa ma odpowiedni wymiar i wykonany został z drewna, ani za mały jak to często bywa, ani przesadnie duży. Karty nie odbiegają jakością od innych tego typu produkcji. Wszystko wypada elegancko, a "gratisowy" płótniany woreczek dodatkowo wspomaga pozytywne odczucia o całości.

Gra jest łatwa i przyjemna, nie nudzi po wielu partiach i wbrew pozorom za każdym razem potrafi rozbawić na nowo i zaskakiwać przebiegiem rozgrywki. Jeśli chodzi o negatywną interakcję… Możemy co najwyżej przewidywać i próbować tak kierować Carlosem, by przypadkiem w kolejnym ruchu oponenci zaliczyli wpadkę. Co przytrafia się może nie zbyt często, ale szkoda choć nie próbować być todrobinę wrednym. W dwie osoby można i naprawdę warto pograć kilka razy, jednak pełnię zadowolenia odczujemy bawiąc się przynajmniej w trzy osoby. 

Prostota i duża regrywalność w połączeniu z piękną oprawą wizualną sprawiają, że jest to produkt, po który będziemy prawdopodobnie dość często sięgać. A już na pewno nasze pociechy. Tym bardziej, iż partie nie są za długie, a zakres wiekowy bardzo szeroki. Biorąc pod uwagę zbliżające się wakacje, Piranie! sprawdzą się idealnie przez swoje wykonanie na świeżym powietrzu nawet przy umiarkowanym wietrze. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o dołożenie starań w kierunku stworzenia dodatkowych wariantów, które mogłyby znacznie podnieść żywotność tytułu. Ogólnie jednak to lekka i przystępna produkcja, która powinna przypaść do gustu nawet starszym osobom.

Plusy:                                                                                                                                        

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie materiału do recenzji.