» Recenzje » Pingolo

Pingolo

Pingolo
Chociaż rynek gier planszowych obfituje w wiele propozycji dla młodszych osób, ciężko jest znaleźć tytuł, przy którym dobrze będą się bawić nie tylko dzieci, ale też dorośli. To jednak nie wszystko! Czy jest zabawa, która dostarczy rozrywki też samym rodzicom? Jest! Zapraszam na mroźną historię pingwinów i ich jajek.

Pingolo to wydana przez FoxGames gra familijna. Wygląd pudełka oraz napis "dla młodszych graczy" nie pozostawia złudzeń, kto jest adresatem tej propozycji. Radosne kolory, bajkowa grafika i zabawowy klimat skutecznie przyciągną uwagę malucha. Co znajdziemy w środku? W skład opakowania Pingolo wchodzi jedna instrukcja, dwie kości, cztery tory z punktacją oraz dwanaście pingwinów i jajek. To jak? Wchodzimy na lód?

Zasady są proste, żeby nie powiedzieć, banalne. Przygotowanie zajmuje ledwie kilka sekund. Na początku każdy z graczy dostaje swój pasek lodu. To właśnie na nim będziemy zaznaczać punktacje. W kolejnym kroku, na środku stołu ustawiamy pingwiny, a pod każdym z nich, jajko. Tasujemy układ naszych bohaterów, by nikt nie miał forów i zaczynamy! Turę rozpoczyna najmłodszy z uczestników, rzuca kostkami i następnie w dwóch ruchach sprawdza, co kryją dwa wybrane przez niego pingwiny. Jeśli kolory pokrywają się z tymi na kostce, można przełożyć figurkę na swój pasek. Gdy znajdzie się obydwa jajka, ma się prawo do drugiego rzutu. Wygrywa ten, kto uzbiera na swoim pasku sześć pingwinów. Dostępny jest jeszcze jeden wariat, bardziej "agresywny". Pozwala on na sprawdzenie figurek nie tylko na stole, ale też pasku przeciwników. W tej wersji możemy mocno pokrzyżować sobie plany, podstępnie podkradając punkty zdobyte przez przeciwników.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pingolo opiera się w głównej mierze na zapamiętywaniu. Od naszej koncentracji i uwagi zależy zwycięstwo. Wariant familijny ma bez wątpienia duży walor edukacyjny. W ten przyjemny i rodzinny sposób maluch nie tylko dobrze się bawi, ale też powtarza kolory i ćwiczy swoją pamięć oraz spostrzegawczość. Tryb zawierający dodatkowe reguły jest bardziej odpowiedni dla starszych dzieci, ale też ich rodziców. Chociaż zasady mogą się wydać przesadnie proste, podczas rozgrywki nie brak emocji. Zwłaszcza gdy dochodzi do przejmowania punktów przeciwników. Pomimo to, podczas zabawy nie tworzy się negatywna atmosfera. Chociaż taki rodzaj interakcji między uczestnikami to rywalizacja w najczystszej postaci, lekki klimat sprawia, że nie czekają nas smutne dziecięce (i nie tylko) minki.

Dużą zaletą tej pozycji jest szybkość partii. Jedna potyczka to kwestia piętnastu minut. Nawet grając w maksymalnym, czteroosobowym, składzie, nie ma chwili na nudę. Każdy ruch zajmuje kilkanaście sekund, a odwrócenie uwagi nawet na chwilę przekreśla szansę na zwycięstwo. Pingolo to idealny wybór dla osób, które nie przepadają za topornymi tytułami, wymagającymi dłuższego zastanowienia. Tutaj całość kończy się w kilkadziesiąt ruchów i kilkanaście minut.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na uznanie zasługuje też strona wizualna. Wszystkie elementy zrobione są z trwałego plastiku, a styl ich wykonania jest estetyczny i przyjemny dla oka. Idealnie wkomponowuje się w klimat dziecięcych zabawek (chociaż może skutecznie odstraszać starszych graczy). Pingwinki oraz jajka nawet w kontakcie z podłogą czy butem, wyjdą obronną ręką. Jednak jeśli chodzi o ten ostatni element, w przypadku malutkich dzieci istnieje ryzyko ich połknięcia. Dlatego też, jeśli uczestniczące w zabawie dzieci mają młodsze rodzeństwo, najlepiej, żeby nie zbliżało się do pingwinków.

Od strony technicznej, bardzo brakowało mi planszy. Gdzie postawimy pingwiny, tam stoją. Nie zawsze są to klimatyczne lodowce, częściej stół i serwetka. Więcej atmosfery dodałaby prosta, usztywniona podkładka. Dodatkowo, figurki rozłożone na miękkim gruncie przewracają się i niepotrzebnie odsłaniają swoją zawartość. Nie zawsze dysponujemy gładką, sztywną płaszczyzną. Ten prosty dodatek, w postaci zadrukowanej tekturki, zdecydowanie ułatwiłby zabawę. Niestety, bez niego przeprowadzenie poszukiwania jajek na pikniku czy działce, może się okazać znacznie utrudnione.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Drobnym utrudnieniem są również częściowo podobne kolory na kostce. Przy żółtym, zielonym i niebieskim, nie ma problemu. Jednak w kiepskim oświetleniu pomarańczowy, czerwony, a czasem nawet fioletowy, wyglądały podobnie. Po wykonaniu rzutu nie raz musieliśmy się zastanawiać, co takiego nam wypadło.

Reasumując, uważam, że Pingolo to naprawdę bardzo fajna propozycja na rodzinne wieczory. Idealnie sprawdzi się jako tytuł familijny, który rozbawi nie tylko najmłodszych uczestników. Ale to nie wszystko! W drugim wariancie świetnie sprawdzi się też jako zabawa dla dorosłych. Na imprezie, pomiędzy cięższymi tytułami czy jako rozgrzewka dla gości, którzy twierdzą, że nie potrafią/nie lubią gier planszowych. To szybka, dynamiczna i niesamowicie optymistyczna gra, zarówno dla małego, jak i dużego miłośnika pingwinów. Pomimo drobnych minusów warto sięgnąć po ten tytuł i wychowywać sobie w domu kolejnego planszówkowicza.

Plusy:

  • edukacyjny charakter
  • szybka rozgrywka
  • proste zasady
  • dwa tryby zabawy
  • estetyczne i trwałe wykonanie

Minusy:

  • na kostce czerwony, pomarańczowy i fioletowy wyglądają podobnie
  • brak planszy

 

Dziękujemy FoxGames za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Pingolo
Typ gry: familijna
Projektant: Thierry Denoual
Wydawca polski: FoxGames
Data wydania polskiego: 2017
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 4 lat
Czas rozgrywki: 15 minut
Cena: 79,99 zł
EAN: 5907078169491



Czytaj również

Nowy Wspaniały Świat
Pora na nowe cuda świata?
- recenzja
Kingdomino: Duel
Czy te kości mogą kłamać?
- recenzja
Wodny szlak
W którą stronę popłynąć?
- recenzja
Żelazna Kurtyna
18 kart na drodze do władzy
- recenzja
Technomagowie
Jeszcze jeden poziom many
- recenzja
Your town: Twoje miasto
Rewolwerem i matematyką
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.