PSTRO!

Potrzebna dobra pamięć i nieco szczęścia

Autor: Henryk Tur

PSTRO!
Pstro! to sympatyczna gra familijna. Łączy w sobie zasady dziecięcych "pamiętaczków” z rzucaniem kostkami. Pomimo prostych zasad jest dobrym sposobem na wspólne spędzenie czasu. A o co w niej chodzi?

Pstro! to gra zaprojektowana przez Dominika Robakowskiego, która zajęła pierwsze miejsce w ogłoszonym przez Trefl konkursie "Zgrana Rodzina". I muszę przyznać, że dla rodzin pasuje idealnie. Jest dedykowana graczom od lat sześciu, mogą wziąć w niej udział 2-4 osoby, a rozgrywka nie powinna zająć więcej niż 20 minut. O co tu chodzi? Najpierw, zgodnie z tradycją, przedstawię zawartość pudełka. Mamy w nim 4 dwustronne plansze graczy (łatwa/trudna strona), 55 kart z układami pól, 48 żetonów kolorów (po 8 w sześciu barwach), 4 żetony Multi (mogą zastąpić dowolny kolor), kostki szczęścia i koloru (obie znacznie większe od standardowych), a także klepsydrę. Minus dla wydawcy, że nie zrobił dedykowanej wypraski, ani nawet nie załączył gumki czy woreczka strunowego – okrągłe żetony "latają" po całym pudełku.

Przygotowanie do gry zajmuje chwilę oraz wymaga miejsca – w wersji dla czterech osób należy pomieszać i położyć rewersami do góry wszystkie 52 żetony (przy trzech osobach odkładamy 2 każdego koloru i 1 Multi, a przy dwóch – po 4 każdego  koloru i dwa Multi). Następnie decydujemy, czy będziemy grali w wersję trudniejszą (dziewięć barw) czy łatwiejszą (cztery). Ta druga opcja dedykowana jest młodszym i zabawa będzie przy niej krótsza. Każdy z uczestników bierze i kładzie przed sobą planszę. Następnie tasujemy karty i rozdajemy po jednej na osobę. Odwracamy klepsydrę i dopóki nie przesypie się piasek (sto sekund), gracze muszą w nie patrzeć i zapamiętać układ kolorów. Gdy czas minie, kładą kartę awersem do dołu – nie można już do niej powrócić. I dopiero wówczas zaczynają się kolorowe zmagania.

Celem zabawy jest odtworzenie układu z karty. Kto zrobi to pierwszy – krzyczy "Pstro!" i wówczas sprawdzamy po kolei plansze wszystkich graczy. Zakończenie dokładniej opisuję dalej, teraz o samej grze. W swojej turze każdy uczestnik rzuca obydwoma kostkami. To, co może zrobić, zależy od wyrzuconych ścianek. Są możliwe trzy kombinacje. Pierwsza to "symbol kostki" oraz "kolor". Tutaj należy wybrać żeton, o który według gracza odpowiada kolorowi wskazanemu na drugiej kostce. Gracz obraca go i jeśli barwa się zgadza, może go wziąć i ułożyć na swojej planszy. Gdy zdarzy mu się wyciągnąć żeton "Multi", również może go zabrać, ponieważ zastępuje on dowolny kolor. W sytuacji, gdy osoba wyjęła prawidłowy kolor, ale nie jest on jej potrzebny (np. ma już wypełnione nim wszystkie pola w swoim układzie), może go odwrócić, a w zamian za to wybrać inny. Jednak uwaga – musi zadeklarować, jaki kolor wybiera. Jeśli się uda – zabiera go, jeżeli nie – zostaje on zakryty w puli. A jeśli po rzucie kostką nie wskazało się właściwego koloru? To samo – zostawia się na stole żeton rewersem do góry.

Druga kombinacja to wynik "Pstro!" oraz "kolor". Wówczas jak w pierwszym wariancie, ale gracz ma okazję wskazać dwa żetony. Zasady przy każdym są takie same – jeśli zgadnie barwę, może go zabrać lub wymienić, jeśli nie – zostaje on na stole. I w końcu trzecia możliwość na kostkach: "Multi" oraz "kolor". W takim przypadku gracz może wybrać dowolny żeton, a następnie wymienić go lub położyć na swojej planszy. I to wszystko.

Jak się gra? Bardzo przyjemnie. Na początku to oczywiście losowe wskazywanie żetonów – jednak dzięki temu po pierwszej rundzie wiadomo już, gdzie leżą 2-4 kolory, co można wykorzystać później. To właśnie ten element zaczerpnięty z dziecięcych "pamiętaczków" – tam należy znaleźć parę takich samych obrazków wśród wielu grafik. Tutaj zadanie ułatwia wyrzucenie "Pstro!" Szczęśliwiec, który na nie trafi, może obrócić dwa żetony i trzeba przyznać, że ma znacznie łatwiej od pozostałych. Dlatego potrzeba tu odrobiny szczęścia, aby mieć tę ściankę jak najczęściej. Gdy ktoś wypełni planszę czterema lub dziewięcioma kolorami, następuje koniec zabawy. Przystępujemy do podliczania punktów: za każdy prawidłowo położony kolor zyskuje się jeden, za nieprawidłowy – żadnego. Maksymalnie można zatem zyskać 4 lub 9. Wygrywa osoba z najlepszym wynikiem, a że o remisie mowy być nie może – zwycięzca będzie tylko jeden.

Jeśli chodzi o skalowanie, we dwie osoby rozgrywka jest dość nudna. Sprawdza się dopiero w trzy lub cztery,  kiedy trzeba się bardzo śpieszyć, aby zakończyć przed konkurentami lub chociaż zebrać jak najwięcej prawidłowych kolorów. Regrywalność stoi na dobrym poziomie – rzadko kiedy kończy się na jednej rozgrywce, dopiero po 2-3 ma się ochotę odetchnąć.

Pstro! do dobry sposób na wspólne spędzenie czasu przez całą rodzinę lub osoby w różnym wieku. Raczej nie spodoba się graczom lubiącym skomplikowane rozgrywki z wieloma zasadami. Jest prosto, szybko i po prostu przyjemnie.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji.