» Recenzje » Nehemiasz

Nehemiasz

Nehemiasz
Nehemiasz to kolejna propozycja Łukasza Woźniaka, projektanta bardzo twórczego i aktywnego  w ostatnim czasie. Tym razem graczom zaoferowano grę opartą na mechanice typu "worker placement", a celem rozgrywki jest odbudowa świętego miasta i sława stąd płynąca. Robotnicy na murach? Strażnicy u bram? Datki na świątynie złożone? Jeśli tak, to historia zapisze Wasze imiona złotymi zgłoskami!

Po powrocie do Ziemi Świętej przed ludem wybranym stanęło zadanie odbudowy stolicy. Na czele prac stanął tytułowy Nehemiasz, wspomagany przez arystokratyczne familie, z których każda poprzez swój wkład w prace, zapragnęła zdobyć wiekopomną chwałę. Gracze wcielają się w rywalizujące rodziny. Zwycięzca nie tylko przyczyni się do odbudowy Jerozolimy, ale i zapisze się złotymi głoskami w historii.

Plac budowy

Średniej wielkości pudełko zawiera w sumie 95 kart, 102 drewniane znaczniki, 72 tekturowe żetony, trzy plansze wpływów oraz cztery zasłonki. Karty dzielą się na następujące typy: służące do odbudowy Jerozolimy, karty bramy oraz przywódców budowy. Ten pierwszy rodzaj jest esencją gry, ponieważ wykorzystywane są do wznoszenia murów miejskich, zwiększenia wpływów w świątyni lub też opłacenia straży pilnującej porządku. Karty bram są niczym więcej, jak tylko dodatkową zdobyczą punktową, natomiast przywódcy wykorzystywani są w wariancie dodatkowym. Na elementy drewniane składają się meeple, czyli figurki pionków stawianych przez graczy, żetony wpływów używane do oznaczania wkładu w odbudowę miasta, a także sześcianiki pełniące funkcje zasobów drewna.

Zawartość pudełka należy ocenić pozytywnie. Estetyczne komponenty są przyjemne dla oka, mimo iż całość wykonana została bez nadmiernej wirtuozerii. Karty zawierają raptem kilka wzorów ilustracji i także nie rażą, ale i nie wywołują zachwytów. Można mieć także zastrzeżenia do papieru, z którego zostały wykonane, ponieważ wydają się być podatne na uszkodzenie w trakcie rozgrywki. Ogólnie: solidne rzemiosło, ale bez żadnych fajerwerków.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Świątynia Salomona

Celem gry jest – o czym napisano wyżej – zdobycie jak największej liczby punktów wynikających z zaangażowania w odbudowę świętego miasta. To z kolei wymaga równomiernej rozbudowy murów miejskich, składania darowizn na świątynię oraz zapewnienia bezpieczeństwa poprzez opłacenie straży. A jak to wygląda w praktyce?

Karty budowy segregowane są na trzy stosy, odpowiadające rundom gry. Następnie wykładane są cztery lub pięć kolumn (zależnie od liczby graczy) po cztery karty, które określają możliwe do wykonania akcje, np. pozyskanie złota lub drewna niezbędnego do wykonania dalszych prac, ewentualnie umożliwiają wykorzystanie posiadanych zasobów do położenia żetonu wpływu jednej z trzech plansz. Kilka z nich daje możliwość wykonania akcji specjalnej, która zmienić może sytuację na stole. Można także zakupić kartę bramy, która jest bezpośrednią zdobyczą punktową. Jednak karty same z siebie nie wykonują tych czynności. W tym celu wykorzystywani są robotnicy, których wpierw należy umieścić na kartach. I właśnie umieszczanie pracowników oraz ich aktywacja są sercem gry, któremu należy poświęcić kilka słów.

Generalnie każdy z graczy wykonuje naprzemiennie jedną z dwóch dostępnych akcji:

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

- umieszczenie robotnika na karcie

- wykonanie robotnikiem określonej na karcie pracy

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wybór czynności zdaje się być mocno ograniczony, zwłaszcza że metoda umieszczania żetonów jest ściśle regulowana przez zasady. Nic bardziej mylnego, ponieważ przez całą partię trwa wyścig o zajęcie jak najlepszych kart, względnie o zaszachowanie rywala. Co więcej, raz użyci robotnicy mogą być później wykorzystywani do dalszych prac i to przez wszystkich graczy, którzy umieścili swoje znaczniki w tej samej kolumnie. Dlatego też nie tylko umieszczenie robotników na kartach ma znaczenie, ale i kolejność aktywacji, tak aby maksymalnie wykorzystać ich produktywność, a jednoczenie uniemożliwić podobny ruch rywalowi. Oczywiście zasad dotyczących skorzystania z cudzych żetonów jest kilka, jednakże opisywanie wszystkich niuansów gry mija się z celem. Istotne jest to, iż rozgrywka przebiega nie tylko bez żadnych przestojów, ale i zapewnia całkiem sporo przyjemności.

Karty pracy zapełniają się szybko. Po wykorzystaniu ostatniej leżącej na dole, cała kolumna jest składana, a na jej miejsce wykładane są kolejne karty i gra jest kontynuowana aż do momentu, gdy zabraknie kart w danym stosie rundy. Wówczas następuje interwał, w trakcie którego podliczane są punkty wynikające z zaangażowania graczy w odbudowę murów, zatrudnienia straży oraz z datków na świątynie. Żetony zaangażowania przekuwane są w punkty zwycięstwa, po czym wykładane są karty drugiej rundy, a gra jest kontynuowana, aż do ponownego ich wyczerpania. Wówczas ponownie następuje podliczenie punktów oraz finałowa runda trzecia. Warto zauważyć, iż kolejne karty są troszkę mocniejsze od poprzedników, a rundy nieco przypominają epoki, tak więc całość wydaje się być zainspirowana grą 7 Cudów świata. Po ostatniej rudzie przyznawane są kolejne punkty, a osoba, która ich zebrała najwięcej wygrywa. W przypadku remisu decyduje ilość zgromadzonego drewna, a w dalszej kolejności złoto.

Przywódcy budowy

Dla osób, które ograły już tytuł, przygotowano wariant "Przywódcy budowy". Wprowadza on element licytacji przed każdą z rund w postaci rywalizacji o zatrudnienie przedmiotowych specjalistów. Każdy z nich zapewnia konkretne korzyści natychmiastowe lub zezwala na wykonanie akcji specjalnej w dalszej części gry. Sama licytacja - jak cała gra - przebiega bardzo prosto. Przed każdą z rund losowani są przywódcy w myśl zasady: liczba graczy plus jedna karta. Po wyłożeniu dostępnych w danej rundzie kierowników prac budowlanych, osoba rozpoczynająca rundę wybiera jednego z przywódców, po czym następuje licytacja, w której wykorzystywane są zasoby: drewno, złoto oraz robotnicy. Ci ostatni, w przypadku wygrania karty, nie będą mogli być wykorzystani do końca rundy. Następnie kolejny gracz wybiera przywódcę i rytuał jest powtarzany. Należy zwrócić uwagę, iż liczba możliwych do wylicytowania kart zawsze równa jest liczbie uczestników, tak więc jeden budowniczy nie znajduje zatrudnienia.

Ściana płaczu

Jak już wspomniałem gra jest prosta, ale dopiero po rozegraniu pierwszej partii. Polecam także obejrzeć videocast autora gry, ponieważ instrukcję do Nehemiasza osobiście uznaję do grona najgorzej napisanych tego typu dokumentów. Chaotyczna, naćkana zasadami i  wariantami  uzależnionymi od liczby graczy, zwyczajnie potrafi zniechęcić. W tym przypadku zabrakło najprawdopodobniej solidnej redakcji tekstu.

Fabularnie gra jest luźno powiązana z mechaniką. Nie odniosłem wrażenia odbudowy miasta trzech religii. Równie dobrze mogłoby być to zoo, powojenna Warszawa, etc. Cytat z Księgi Nehemiasza to co prawda więcej aniżeli mdła historyjka z Króla i Zabójców, ale w żaden sposób nie wpływa to na klimat rozgrywki już w trakcie samego jej trwania. Z kolei istotne różnice w sposobie rozgrywki dla dwóch, trzech i czterech graczy pozwalają wysnuć dwa wnioski. Z jednej strony testerzy przyłożyli się do pracy i wychwycili wszelkie szwankujące aspekty mechaniczne, dzięki czemu gra przebiega płynnie; a z drugiej pozwala wysnuć tezę, iż autor nie poradził sobie do końca z zaprojektowaniem gry uniwersalnej dla każdej liczby osób. Znalazło to swój wydźwięk także właśnie w instrukcji.

Jeruzalem

Jeśli zaś chodzi o skalowalność, to – jak wyżej napisano – zadbano o dopasowanie zasad do liczby uczestników. Dzięki takiemu rozwiązaniu rozgrywka przebiega płynnie przy każdej liczbie graczy, aczkolwiek mimo wszystko warianty trzy oraz czteroosobowy są zdecydowanie ciekawsze od dedykowanego rozgrywce dwuosobowej. Większa liczba uczestników zabawy daje w rezultacie jej większą nieprzewidywalność oraz wymusza większą wzajemną interakcję, co jest naturalnym zjawiskiem, a co w sposób prosty przekłada się na przyjemność płynącą z rozgrywki. Jednakże należy napisać wprost: typów kart nie ma zbyt wiele, więc i pole manewru jest dość ograniczone. Wprowadzenie wariantu "Przywódców budowy" niewiele w tym zakresie zmienia, ponieważ opcja wydaje się zrobiona nieco na siłę. Osobiście jestem wręcz zdania, iż zabawa jest ciekawsza, gdy korzysta się tylko z wersji podstawowej. Paradoksalnie budowniczowie rozpraszają i odciągają uwagę od właściwej rozgrywki. W związku z powyższym należy postawić sprawę jasno: Nehemiasz z pewnością nie jest tytułem na całe lata. Raczej należy go traktować jako przerywnik, po który sięgnie się raz, może dwa razy w miesiącu. W przeciwnym wypadku zwyczajnie znudzi się zbyt szybko.

Dlatego też uczciwie rekomenduję zagrać w Nehemiasza przy pierwszej nadarzającej się po temu okazji. Zwłaszcza jeśli towarzyszyć będzie osoba, która błyskawicznie wyjaśni zasady. Jest to także dobra propozycja, którą możemy zaoferować, gdy odwiedzi nas osoba zainteresowana szybką i prostą rozgrywką. Tytuł nie tylko jest bardzo łatwy, ale i całkiem przyjemny, zmuszając uczestników do kombinowania, przewidywania oraz wzajemnego szachowania. Natomiast zakup niniejszej pozycji to już indywidualna decyzja każdego z osobna. Niestety obawiam się, iż ze względu na opisane wyżej ograniczenia, gra szybko zacznie spędzać coraz więcej czasu na półce, tylko z rzadka goszcząc na stole. Nie jest bowiem problemem wskazać tytuły ciekawsze, ładniejsze, oferujące więcej możliwości. Innymi słowy: nie jest źle, ba, jest całkiem przyzwoicie, ale do ideału daleka droga.

Plusy:

  • proste zasady, możliwe do opanowania już w trakcie pierwszej partii
  • przyjemna rozgrywka z pewną dozą kombinowania
  • idealna jako przerywnik lub też gra wprowadzająca w świat planszówek
  • estetyczne komponenty

Minusy:

  • chaotycznie napisana oraz źle zredagowana instrukcja
  • niestety opisane wyżej kombinowanie szybko osiąga granice możliwości
  • zbyt powtarzalna, a w związku z tym bardzo podatna na szybkie znudzenie
  • nikły związek fabuły z mechaniką

 

Dziękujemy wydawnictwu Gry Leonardo za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
6.38
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Nehemiasz
Typ gry: strategiczna
Projektant: Łukasz Woźniak
Ilustracje: Urszula Michalska
Wydawca oryginału: Gry Leonardo
Data wydania oryginału: 2014
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: 45 min
Cena: 90 zł



Czytaj również

Rodowody cywilizacji #1
Miasta i cywilizacje świata starożytnego w grach planszowych
7 dni Westerplatte
Wygrać, by się poddać
- recenzja
Mare Balticum
Czy opłaca się łowić śledzie?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.