Najlepsze planszówki pod choinkę #3

Święta nad planszą

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Najlepsze planszówki pod choinkę #3
Święta tuż za rogiem, a skoro święta to także pakunki pełne dobroci! Świetnym pomysłem na obdarowanie bliskich i sprawienie im przyjemności są gry planszowe. Tylko jak nie pogubić się w napływie tytułów? Podpowiadamy!

Po raz kolejny redaktorzy Poltergeista zebrali najciekawsze planszówki z myślą o dzieciach, całych rodzinach oraz bardziej zaawansowanych graczach. Większość z nich nie zrujnuje portfela, a mniejszość… Cóż, to w końcu gwiazdka, prawda?

Karriari

1. Dead Men Tell No Tales – kooperacja pełną gębą, w dodatku w bardzo ciekawej otoczce. W końcu kto by nie chciał wynosić skarbów z płonącego okrętu, odganiając przy tym szabelką nadbiegającą trupią załogę? Pożar rozprzestrzenia się pod pokładem, majtkowie blokują przejścia do pomieszczeń, truposze bronią bogactw, a piraci są… zmęczeni. Dbanie o poziom sił witalnych jest tu równie istotny, co kontrolowanie płomieni i wynoszenie skrzyni do szalupy. W grze występuje sporo czynników, na które trzeba uważać, by przedwcześnie nie zakończyć przygody, bo okręt to istna beczka prochu. Świetna pozycja tak dla majtków, jak i prawdziwych wilków morskich!

2. Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa – immersja, immersja i jeszcze raz klimat. Chociaż to hasło rodem z taniego podręcznika marketingu może kłuć w oczy, idealnie opowiada o wrażeniach z obcowania z  Detektywem, a właściwie – bycia nim. Od 1 do 5 graczy staje przed szeregiem śledztw połączonych w skomplikowaną kampanię i świetnie się przy tym bawi, choć trzeba zaznaczyć, że nie jest to produkcja, przy której można zasiąść z dziećmi. Co prawda mnóstwo rzeczy rozgrywa się nad planszą i jest to jednorazowe doświadczenie, ale za to jakie. Chłonięcie narracji z kart, odkrywanie zagmatwanej historii, łączenie skąpych tropów, rysowanie map myśli, nadgodziny… Prawda, że brzmi świetnie?

3. Pomimo mnóstwa eurogier dostępnych na rynku wybór produkcji, od której warto spróbować tego typu roz(g)rywki lub załagodzić przeskok pomiędzy lekkimi pozycjami a rasowymi mózgożerami może nastręczać problemów. Odpowiedzią na takie potrzeby jest Gùgõng, który przykuwa uwagę ładną oprawą graficzną, potem traci ją przez 20-stronicową instrukcję, a następnie znów odzyskuje, gdy reguły okazują się łatwe i w dużej mierze intuicyjne. Osiągnięcie sukcesu wymaga kombinowania, punktować można na wiele sposobów, tury przebiegają płynnie, a mechanizm wybierania akcji sprawdza się bardzo dobrze mimo swej prostoty. W dodatku czas gry potrafi zamknąć się w 1-1,5 godziny.

Balint

Gwiazdka to wspaniała okazja, aby obdarować najbliższych grą planszową. A że grają i młodzi, i starzy, pary, jak i kipiący testosteronem zawodnicy wagi ciężkiej, toteż warto dopasować tytuł do potrzeb oraz wymagań obdarowywanej osoby.

1. Wsiąść do Pociągu: Pierwsza podróż – na początek propozycja o charakterze dziecięcym, bo o maluchach zapominać zwyczajnie nie wolno. Dziecięca wersja popularnego Ticketa to znakomita propozycja na rozpoczęcie przygody z grami planszowymi: piękne wykonanie na pewno przyciągnie uwagę pociech, obcowanie z dużymi wagonikami zapewni mnóstwo frajdy, zaś proste i przystępne zasady skutecznie zintegrują dzieciaki z rodzicami. To propozycja, która ma szansę zaszczepić miłość do planszówek na długie lata.

2. Sagrada – wielki hit tegorocznej jesieni, który zebrał mnóstwo zasłużonych, pozytywnych recenzji. Przez swoją prostotę, a jednocześnie głębię zabawy, urodę i znakomite skalowanie na dwie osoby, Sagrada to wspaniała propozycja dla grających par. Do pełni atmosfery wystarczy jeszcze zapalić świeczkę i podać czerwone wino, a wieczór będzie sukcesem.

3. Blood Bowl – propozycja wagi ciężkiej dla maniaków gier figurkowych, deptania rywali oraz rzucania "gałą" przez pół boiska. Najnowsza odsłona klasycznej już gry od Games Workshop to kipiąca testosteronem wariacja na temat amerykańskiego futbolu. Co za nią jeszcze przemawia? Jak na figurkową grę całkiem rozsądna cena, ładne figurki – które oczywiście można pomalować – oraz w pełni grywalny zestaw dla dwóch graczy.

Henryk Tur

1. Pulsar 2849 daleka przyszłość, potężna galaktyka, dziesiątki elementów i ogromna plansza. Na początku można się przerazić – potem jednak okazuje się, że nie taki diabeł straszny, a zasady są wystarczająco proste, aby opanować je w góra kilkanaście minut. I co mile zaskakuje – mnogość możliwości działania jest taka, że trzeba zagrać co najmniej kilka razy, aby przetestować odmienne drogi do zwycięstwa. Co najlepsze – przy tej produkcji będą doskonale bawić się osoby w każdym wieku, dlatego polecam na spotkania rodzinne, jak i planszówkowy wieczór z przyjaciółmi. 

2. Decrypto – szyfrowanie drużynowe, które daje olbrzymie pole do popisu i rodzi wiele zabawnych sytuacji. Interesujące wykonanie oraz tysiące kombinacji słów sprawiają, że zabawa prędko się nie znudzi i przypadnie go gustu zarówno starszym, jak i młodszym graczom. Doskonale nadaje się na różnego rodzaju spotkania towarzyskie i gwarantuje przyjemne spędzenie czasu.

3. 8BitBox – pierwsza generacja planszowych gier konsolowych. Tak realistycznych, że aż można ich dotknąć! A w dodatku kontrolery nie potrzebują ani kabli, ani baterii! Poważniej mówiąc: mamy pakiet trzech różnych gier: podobnego do Pac-mana Pixoida, wyścigi na pustyni oraz olimpiadę z kilkunastoma różnymi konkurencjami. Co łączy je wszystkie? Do wykonywania akcji używamy specjalnych kontrolerów, a oprawa wizualna utrzymana jest w klimacie gier retro. Gry są wręcz bezczelnie proste, ale równocześnie niezwykle wciągające i wywołujące prawdziwe emocje. A co najlepsze – kolejne tytuły do konsoli 8BitBox mają się pojawić z biegiem czasu!

Shadov

Zaginiona Ekspedycja to wyjątkowo udana i ciekawa karcianka kooperacyjna, gdzie grupa poszukiwaczy wyrusza odnaleźć zaginione miasto. Podróż okazuje się jednak równie nieprzewidywalna, co niebezpieczna. Zarządzamy zasobami prowiantu, amunicji oraz zdrowia w taki sposób, aby przetrwać w nieprzyjaznej dżungli, równocześnie pamiętając o wytyczeniu jak najbezpieczniejszego szlaku. Pozbawiona turlania kości (ale nie losowości) idealnie sprawdzi się jako prezent dla osób pragnących gry lekkiej, ale przy której znajdzie się miejsce tak dla dorosłych, jak i dzieci. Fantastycznie proste zasady i kolorowa, soczysta grafika przyciągają wzrok i proszą się o jeszcze jedną partię. A gdy współpraca się już znudzi, można zagrać w trybie rywalizacyjnym lub solo.

Miłośnikom ekonomicznych podbojów warto sprawić Montanę. Lekki i szybki tytuł pozwalający zaznać nie tylko uroków budowania własnych osad i wysyłania do pracy robotników, ale także wprowadzający świetną nutkę rywalizacji. Zatrudniamy pracowników, gromadzimy surowce, nabywamy za nie materiały budowlane i żywność, a następnie wydajemy by wznosić osady przed innymi graczami. Czyli wszystko, co miłośnicy rolniczo-ekonomicznych gier uwielbiają plus prawdziwy wyścig.

Nie można też zapomnieć, że choinka to czas, gdy doświadczeni gracze czekają na wyjątkowe tytuły, które wzbogacą ich kolekcję. Znacie kogoś kto lubi control area, a macie już dość wpadania do nich na kolejną partię w Cry Havoca czy Cyklad? Warto więc pomyśleć o Lords of Hellas, potężnym pudle wypełnionym wielkimi figurkami fantazyjnych bogów greckich, mitycznych bestii, bohaterów opiewanych w legendach, którzy razem z ludźmi sprzeciwili się tyranii bogów. Ładne wykonanie, mnóstwo elementów i gwarancja godzin dobrej zabawy.

Hunter

Święta to czas, gdy każdy powinien otrzymać prezent pod choinką, niezależnie od wieku. Mając to na uwadze, doskonałym upominkiem może stać się gra planszowa. Dla tych małych, i tych nieco starszych!  

1. Legendy Polskie: Pan Twardowski – doskonała pozycja dla najmłodszych lub rodzin z dziećmi. Multum kolorów wraz z pięknymi grafikami to nie wszystko co oferuje ta jakże prosta gra. Element detektywistyczny w połączeniu z motywami legend i opowieści mogą stanowić kapitalną odskocznię od innych gier bądź puzzli. Klasyczne memory w bardzo atrakcyjnym, nieco odmienionym wydaniu. Naprawdę warto.

2. Magic Maze Weż i Czmychaj – gra typowo kooperacyjna, świetnie pasująca dla wszelakiego grona osób niezależnie od wieku i charakteru. Im większe zróżnicowanie, tym ciekawiej. Wspólne kierowanie złodziejską ewakuacją w hipermarkecie, wcielając się w elfa czy krasnoluda brzmi ciekawie i takie zresztą jest. Tylko czy uda nam się wydostać nim zjawi się ochrona?

3. Stworze – gra planszowa, którą jak niektóre piosenki, można pokochać lub znienawidzić. Ciężki tytuł w słowiańskich klimatach, idealny dla osób kochających owe tematy, czy chociażby wiedźmiński świat, którego wspomnienie nasuwa się samo. Piękne wydanie, mnogość opcji, wiele trudu i nie mniej satysfakcji, jednak tylko dla osób mających spory zasób czasu, lecz wymagających od gier czegoś "więcej". 

Jagnamalina

1. Zamek smoków – czyli planszówkowy Mahjong. Pozycja idealna na prezent pod choinkę. Przyjemnie spędzą przy niej czas dzieci, jak i dorośli. Wewnątrz pudełka czeka nas sporo kafelków, a z nich można stworzyć różne układy i punktować. Lubiący Mahjonga i takie klimaty, powinni sięgnąć po tę grę.

2. Bukiet – kolejny tytuł, który warto podarować bliskiej osobie. Piękne kolorowe motywy łowickich wycinanek tutaj robią za kwiatki, które trzeba ścinać zaznaczając odpowiednie pola na kartach notesu. Zasady są tak proste, że wystarczy minuta, aby wszyscy je opanowali.

3. Projekt: Miasteczko – gra polegająca na budowaniu talii. Jest to pozycja o prostych zasadach, która powinna przypaść do gustu młodszym oraz starszym graczom. W większym gronie trzeba czekać na swoją kolej trochę dłużej, ale pomimo tych mankamentów można się przy niej dobrze bawić. Tytuł na pewno idealnie sprawdzi się pod choinkę, o ile tylko lubicie tworzenie własnych talii służących później do wznoszenia miast.

Taun_We

Dla mnie planszówki to medium przede wszystkim integrujące rodziny, dlatego też gry, które włożyłabym pod choinkę powinny przypaść do gustu wszystkim członkom familii.

1. Sagrada – czyli przepiękny, kolorowy i niezwykle prosty w swych regułach tytuł o układaniu witraży w słynnej katedrze. Nie należy jednak wyciągać zbyt pochopnych wniosków, bowiem Sagrada zmusza szare komórki do pracy na najwyższych obrotach. I mimo, że przy czterech graczach rozgrywka dużo traci na swej dynamice, to w każdej innej kombinacji mnóstwo świetnej zabawy.

2. Azul – jest zdecydowanie mniej wymagającym tytułem niż Sagrada. Nie jest to jednak wzajemna konkurencja, co raczej wspaniała koegzystencja. Istotą Azul jest układanie płytek ceramicznych na ścianie, ale mniej tutaj zależności i kombinowania. Tytuł za to sprawdza się znakomicie w pełnym, czteroosobowym gronie, zachowując w pełni płynną rozgrywkę. Poza tym to kapitalny tytuł aby zapoznać z planszówkami osoby dotychczas nie mające z nimi zbyt wiele do czynienia.

3. Jak już odwiedzamy miasta świata, to warto zajrzeć do Stambułu i poturlać kostkami. To zupełnie inny kaliber gry niż dwie pozostałe: zdecydowanie najlżejszy, najmniej wymagający i najbardziej losowy, ale też bardzo familijny. Przekuwanie rezultatów kostek na zasoby i rubiny jest niezwykle proste, ale i wesołe, zaś rozgrywka kończy się zanim zacznie nużyć. W tym czasie można sobie poturlać kostkami na wesoło.

Adam Waśkiewicz

1. Na przystawkę. Puerto Rico: Gra karciana – karciana wersja planszowego hitu, mimo uproszczenia zasad nadal wymaga sporo kombinowania. Szybsza i bardziej dynamiczna rozgrywka może zachęcić do niej osoby, którym pierwowzór nie przypadł do gustu. Większy wpływ czynnika losowego pozostaje mimo wszystko w akceptowalnych granicach, a dzięki zmienności kart każda rozgrywka może zaskakiwać i wymagać nieco innego podejścia do rozbudowy swojego miasta.

2. Danie główne. Zamki Burgundii – kwintesencja eurogry. Mimo skromnego wyglądu, straszliwie mózgożerna. Zarządzanie zaledwie dwiema kostkami i kilkoma dostępnymi rodzajami akcji w każdej turze daje sporo możliwości, z których trzeba wybrać najlepsze, a możliwość prowadzenia rozgrywki na różnych planszach wydatnie zwiększa żywotność tego tytułu. Dodatkowym plusem jest znakomita skalowalność.

3. Na deser. Owocowe opowieści – owoce, zwierzęta, soczki i bezwzględna rywalizacja. Gra dobrze sprawdzająca się zarówno w gronie familijnym, jak i w bardziej wymagającym towarzystwie. Ewoluujące w miarę rozgrywki zasady nie pozwalają się nią znudzić, choć do rozegrania pełnego ich kompletu potrzeba naprawdę niemało czasu.

Dominika Róg-Górecka

Przy świątecznym stole (ale też na podłodze) nie ma miejsca na rodzinne waśnie. Jeśli obawiacie się, że gry planszowe za szybko podniosą wam ciśnienie, zamiast "drzeć kotów" przy monopoly sięgnijcie po tytuł polegający na kooperacji. Z roku na rok wybór jest coraz szerszy!

1. Czy na sali są dzieci? Jeśli tak to świetnie się składa! Egmont przygotował dla nich całą serię gier rozwijających pamięć, wyobraźnie oraz... umiejętność współpracy! Zdecydowanie polecam Park dinozaurów. Celem graczy będzie doprowadzenie zwierzaków do bezpiecznego schronienia. Ale jak? Za pomocą dobrej pamięci! Uczestnicy sprawdzą się w odnajdywaniu par tych samych obiektów na odwróconych rewersem żetonach. I tylko pozornie brzmi to banalnie! Bo gdy dinozaurom zagraża meteoryt, wszystko może się pomieszać!

2. Ale gry kooperacyjne to nie tylko domena dzieci! Również dorośli mogą pograć w coś fajnego. Jeśli oglądając filmy zawsze wiecie "kto zabił", a w kryminałach moglibyście pouczać morderce... koniecznie sięgnijcie po Kroniki Zbrodni. Przyjdzie wam wcielić się w detektywów i razem rozwikłać skomplikowane zagadki. Całości smaku dodaje możliwość obejrzenia miejsca zbrodni... na ekranie smartfona. A więc telefony w dłoń i do śledztwa!

3. Bardziej zaawansowani planszówkowicze, którym niestraszne mroczne klimaty, mogą zawitać w progi Posiadłości Szaleństwa. W atmosferze grozy i niepewności przyjdzie im wyjaśnić niejeden sekret, a po drodze pokonać rzesze wrogów. Bez współpracy będą skazani na zagładę, a z nią... cóż, wciąż nie będzie łatwo. Kilka scenariuszy na różnym poziomie trudności zapewnią rozrywkę na wiele wieczorów, bardzo mrocznych wieczorów. Ale co nas nie zabije...