» Recenzje » Monster Slaughter: Horror w Głębi Lasu

Monster Slaughter: Horror w Głębi Lasu


wersja do druku

Kiedy nadchodzi noc, budzą się demony

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Monster Slaughter: Horror w Głębi Lasu
Zawsze oglądając horror śledzimy i kibicujemy ofiarom, w końcu to oni są "tymi dobrymi". A zastanawialiście się kiedyś, jakby to było wejść w rolę żądnej krwi bestii? Pożreć niewinnych studentów, którzy znaleźli się w złym miejscu i czasie? Pozbyć się tych żałosnych, ludzkich istot?

Mocne słowa? Henri Pym jako główny projektant i Édouard Guiton odpowiedzialny za ilustracje stworzyli Monster Slaughter: Horror w Głębi Lasu, grę planszową, która rozgrywką i wyglądem nawiązuje do takich hitów (kiczów) kinowych jak Dom w głębi lasu czy Ostatni dom po lewej. Scenerię do zabawy tworzy stara opuszczona leśna chata, kilkoro studentów i cała masa przerażających istot pragnących przelać krew. A co najlepsze, wcielamy się w rolę tych drugich! To debiut Henriego Pyma w Polsce, zaś zagranicą może pochwalić się Gang Rush BreakoutDino Party. Z kolei Édouard Guiton pracował przy The Adventurers: The Pyramid of Horus i Arcaną.

Celem gry jest pokierowanie jedną z kilku trzyosobowych rodzin potworów, tak aby wdarła się do leśnej chaty i sterroryzowała przebywające tam osoby. Zadane rany, śmiertelne ciosy, zakłady o kolejność zgonów studentów, smakowite kąski i wyważone drzwi dadzą nam punkty, które świtem wskażą zwycięzcę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Horror w głębi lasu to jedna z gier, których rozpakowanie sprawia wiele przyjemności. Zewnętrzna osłona pudełka, jak i część elementów składa się na modułowy dom 3D z otwartym dachem i sporym zielonym trawnikiem. Do tego dochodzą jeszcze tekturowe zamknięte/zabarykadowane drzwi czy Szopa na narzędzia (dodatek w postaci osobnej małej chatki). Po złożeniu wygląda to świetnie i tak samo nastraja do gry. Największa w tym zasługa ilustracji – potwory, studenci i goście są utrzymani w karykaturalno-kreskówkowym klimacie. Chociaż gra ma sporo negatywnej interakcji i fabularną otoczkę grozy, to szata wizualna łagodzi przerażający wydźwięk i nadaje wszystkiemu posmaku humoru. Całości oczywiście dopełniają figurki (31). Każdej rodzinie Potworów (a mamy ich aż 7: Obcy, Kreatury, Koszmary, Mumie, Wampiry, Wilkołaki i Zombie) przypisane są trzy postacie: ojciec, matka i dziecko. Wizualnie stoją na wysokim poziomie – mamy miłe dla oka detale i unikalne kolory przypisane do każdej gromadki, więc nawet grając w maksymalnych składzie (6 osób) łatwo zlokalizować swoją drużynę.

Gdy film staje się rzeczywistością

Na przygotowanie rozgrywki składa się siedem etapów. W pierwszym budujemy leśną chatę, ewentualnie również Szopę na narzędzia, o ile gramy z dodatkiem. Następnie rozmieszczamy znaczniki studentów na planszy głównej i plastikowymi kostkami zaznaczamy ich punkty życia na torze. W wariancie zaawansowanym do zabawy można dołączyć kilku gości specjalnych, jak Pogromcę Demonów czy Łowcę Duchów. Później tasujemy talię wydarzeń, łącznie losując osiem kart. Zarówno je, jak i karty gości umieszczamy w odpowiednich miejscach na planszy. I teraz najciekawszy etap. Każdy gracz (od 2 do 5) wybiera jedną rodzinę potworów – biorąc przypisane im figurki i karty. Do osobistej puli dostajemy również znaczniki Ofiar i znacznik Celu. W końcówce pozostaje przygotowanie tali z kart Przedmiotów, Pułapek, Dodatkowych Akcji. Dokładnie przetasowane, w odpowiedniej liczbie kładziemy na dedykowanych polach pomieszczeń (toaleta, łazienka, sypialnia, kuchnia, salon). Na wierzchu każdej ląduje jeszcze losowa karta studenta. Na koniec przy pomocy wcześniej otrzymanych znaczników Ofiar tworzymy tor Kolejności Zgonów (określamy, w jakiej kolejności będą ginąć studenci, umieszczając zakryte znaczniki przed sobą) i oznaczamy swój cel główny – Smakowity Kąsek, którego wyeliminowanie da nam dodatkowe punkty. Gra zachęca nas nie tylko do straszenia studentów, ale także do hazardowego obstawiania, kto i kiedy wyzionie ducha. Pozostałe znaczniki, jak Mięcho czy Mózg wystarczy posegregować i umieścić obok planszy. 

Pierwszy gracz aktywuje jednego spośród trzech potworów i wykonuje nim dwie lub trzy podstawowe akcje (zależy od członka rodziny): Ruch, Podglądanie, Straszenie, Przeszukanie, Wyważenie lub Atakowanie. Może zagrać też dodatkową akcję, czyli kartę z ręki (np. Przedmiot). Następnie po nim swoje Potwory aktywują kolejni grający. Dodatkowo każdy Potwór ma darmową akcję ruchu i może użyć zdolności specjalnej rodziny. Podczas każdej rundy uczestnicy mogą aktywować tylko po jednym dowolnym Potworze, przy czym ten użyty staje się nieaktywny i w kolejnej rundzie wybieramy już tylko z dwóch straszydeł, a później pozostaje nam jedno.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Po pierwszej rundzie, w której wszyscy gracze aktywowali po jednym Stworze, następuje Nocne Wydarzenie (NW). Wcześniej położony na kartach NW znacznik Pełni przenosi się na godzinę 0:00 na Torze Czasu i dobiera kartę NW. Jej treść odczytywana jest na głos, a gracze muszą zastosować się do polecenia. Czynność tę powtarza się po każdej rundzie oraz następuje przesunięcie znacznika o godzinę do przodu. Po trzech godzinach (np. o 2:00 na Torze Czasu), wszyscy ponownie przygotowują użyte Potwory i w każdej kolejnej rundzie aktywują po jednym.

Tor Czasu odlicza 8 godzin i tyle też trwa zabawa, po której następuje podliczenie punktów (za zadane rany, śmiertelne ciosy, niszczenie drzwi i barykad) i wyłonienie zwycięzcy, czyli osoby z największą liczbą oczek. Oczywiście gra może skończyć się wcześniej, o ile wszyscy studenci/goście zginęli.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Babciu dlaczego masz takie duże oczy?

Każdego członka rodzinki różnią akcje, jakie może wykonać, ale różnice nie są wielkie. Na przykład dziecko może podjąć więcej działań niż rodzice, ale za to ma mniej siły w ataku (czyli zapewnia mniejszą liczbę kości przy rozpatrywaniu ataku). Część akcji podejmujemy za darmo (kończą się automatycznym powodzeniem), a o użyciu niektórych decyduje wynik rzutu kośćmi. Do tych pierwszych zaliczymy Ruch i Podglądanie. Ruch pozwala na przemieszczenie Potwora po planszy (w tym wejście do domu) i przechodzenie między pomieszczeniami. W drugim przypadku gracz może podejrzeć wierzchnią kartę z talii danego pomieszczenia, ale nie może wziąć jej na rękę. Z kolei akcją, która wymaga uzyskania sukcesu na wyrzuconych kościach jest Wyważenie – nic innego jak odblokowanie zamkniętych drzwi. Aby wejść do chatki, jak i przejść z jednego pomieszczenia do drugiego Potwór musi mieć otwarte drzwi (na początku gry wszystkie są zamknięte). A w trakcie może się zdarzyć, że któryś z graczy w ramach dodatkowej akcji je Zabarykaduje, aby zostać z ofiarą sam na sam.

Inaczej jest z akcjami Przeszukania, Straszenia i Atakowania. Ich powodzenie zależy od liczby sukcesów wyrzuconych na kościach. Przeszukanie pozwala dobrać kartę lub karty z danego pomieszczenia i wziąć na rękę. Co ważne, na początku gry studenci są ukryci. Dzięki Przeszukaniu sięgamy po talię pomieszczenia i gdy trafimy na kartę studenta, dodajemy jego figurkę do pokoju. Dopiero od teraz można go atakować! Z kolei Straszenie pozwala "wygonić" ofiary do innego pomieszczenia. Atakowanie, jak nazwa wskazuje, pozwala zadać ofierze obrażenia. Co ciekawe, gracze często działają jak tzw. pies ogrodnika, nie mogą atakować bezpośrednio innego gracza, ale są w stanie pomagać Ofierze. W ten sposób utrudniają zdobywanie przeciwnikowi punktów zwycięstwa.

Klimatycznie Horror w Głębi Lasu nie ma sobie równych. Wiele możliwości do interakcji na linii Potwór-Ofiara sprawia, że gra świetnie naśladuje schemat kinowych horrorów klasy "B", gdzie monstrum próbuje dorwać i zabić wszystkich pechowców. I tutaj uwaga, ponieważ chociaż ma to wydźwięk negatywny, to odpowiednio złagodzona szata graficzna powoduje, że mimo tematyki do zabawy można zaprosić i młodszych graczy.

Rzeczą dobrze wpływającą na odbiór planszówki są proste zasady i różnorodność potwornych rodzin do wyboru. Każda ma inne zdolności specjalne (np. dodatkowa kość do ataku, darmowa akcja Straszenia), więc mimo podobieństw warto ograć wszystkie. Podobnie sytuacja wygląda z ofiarami i gośćmi, którzy również posiadają ukryte talenty (np. anulowanie jednego sukcesu na kościach), jak i różne poziomy życia. Szybko więc przekonujemy się, że likwidowanie studentów oraz gości do najprostszych nie należy, zwłaszcza jeśli gramy w małej grupie. Ci pierwsi nieraz bronią się bardzo skutecznie, a drudzy radzą sobie z upiorami jeszcze sprawniej, próbując uratować studentów. Jest to bardzo fajny element fabularny, jak i dodający rozgrywce urozmaicenia. A należy pamiętać, że oprócz samego faktu zgładzenia, znaczenie ma też liczba zadanych ran, wytypowana kolejność zgonów studentów oraz to, czy dana ofiara była naszym Smakowitym Kąskiem.

Gra cechuje się sporą losowością. W przypadku niektórych akcji wszystko zależy od udanego wyniku rzutu na kościach. W połączeniu ze zdolnościami ofiar, często pokonanie niektórych robi się frustrujące. Nieco kontroli dają karty Przedmiotów (pozwalające np. na dodatkową kość podczas rzutu) czy Pułapki, ale dalej są to losowe strzały, które albo nam pomogą, albo nie dadzą nic.

Oprócz leśnej chatki i rozgrywających się w niej scen, możemy grać z dodatkiem Szopa na Narzędzia dostarczającym kolejnych zmiennych do rozgrywki. Rozszerzenie pozwala dołączyć do puli dodatkowe Przedmioty i Pułapki, ale najciekawsza jest sama Szopa. Ta ogranicza pole manewru Potworom, bowiem ci nie mogą do niej wejść i muszą spłoszyć studentów, którzy się tam skryją. Ciekawe są także dołączone scenariusze, którymi można urozmaicić standardową rozgrywkę. Zmieniają niektóre zasady albo cele gry i warto się z nimi bliżej poznać, jeżeli poczujemy przesyt standardowym wariantem.

Horror w głębi planszy

Niestety na dłuższą metę leży regrywalność. Chociaż możemy grać innymi potworami, to ciągle wykonujemy te same akcje, bo niektóre są niezbędne do sukcesu, a reszta przydaje się dużo rzadziej. Dlatego jedna, góra dwie partie z rzędu w pełni zaspokoją ciekawość i pozwolą nasycić się tytułem. W osobną grupę trzeba wrzucić młodszych graczy, bowiem ci za każdym razem będą czerpać przyjemność z zabawy straszydłami. Gra zdecydowanie zyskuje, gdy zasiądzie się do niej po przerwie, gdyż w większym natężeniu dokuczliwa staje się monotonia wykonywanych akcji. Przy czterech i pięciu grających łatwiej zachować intensywność zabawy (ofiary padają dużo szybciej) i jest więcej interakcji między graczami. Za to kolejność zgonów staje się wtedy istną loterią. W duecie trzeba się namęczyć, aby odnaleźć i pożreć wszystkich, ale też wiele kart traci na użyteczności.

Horror w Głębi Lasu ma swoje wady i zalety. Z jednej strony można narzekać na czasem doskwierającą losowość, z innej chwalić pomysł na otoczkę fabularną i klimat. Ostatecznie większość miłośników planszowych ciekawostek powinna zagrać w Monster Slaughter, bo pomimo różnych gustów, zabawa jest naprawdę przednia. Trzeba ją tylko odpowiednio dawkować.

Plusy:

  • bardzo fajny klimat
  • solidne i ładne wykonanie
  • bardzo efektowny model makiety domu w 3D
  • ustalanie kolejności zgonów
  • proste zasady
  • duuużo straszydeł

Minusy:

  • słabsze skalowanie na dwóch graczy
  • powtarzalne partie

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Monster Slaughter: Horror w Głębi Lasu
Seria wydawnicza: Monster Slaughter
Typ gry: przygodowa
Projektant: Henri Pym
Ilustracje: Édouard Guiton
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: 2018
Liczba graczy: od 2 do 5 osób
Wiek graczy: od 14 lat
Czas rozgrywki: 45-60 minut
Cena: 268,00 zł
Mechanika: Dice Rolling, Hand Management,



Czytaj również

Zew Cthulhu: Berlin, Miasto Grzechu
Grzech w barwach Cthulhu
- recenzja
Rzut okiem na Jedyny Pierścień
Jedyny Smutek
- pierwsze wrażenia
Call of Cthulhu: Arkham
Wieczne cienie lęgną się w tej ziemi
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę
Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa
Nawiedzając Providence
- recenzja
Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Nieludzkie szepty
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.