Kosmiczne pchełki Autor:
Artur 'GoldenDragon' Jaskólski
Marco Maggi i Francesco Nepitello spotkali się już wcześniej przy kilku projektach gier (m.in.
Age of Conan i
Marvel Heroes. Tym razem para twórców sięgnęła po tematykę gier rodzinnych. Klasyczną grę w pchełki projektanci ubrali w nowe szaty, posypując nutką własnych pomysłów. A co z tego wyszło? O tym w recenzji
Micro Monsters.
Jeżeli czytelnik widział pudełko choćby do
Race for the Galaxy, wie jakich gabarytów się spodziewać w przypadku
Micro Monsters. Pod grubą tekturą znajdziemy wypraskę. Elementów jest niewiele, ale każde ma swoje miejsce w pudełku. Wypraska jest naprawdę dobrze rozplanowana i wykonana – bardzo łatwo odnaleźć i wyciągnąć to, czego potrzebujemy. Każda z 4 ras dostępnych w pudełku posiada następujące elementy: kartonowe – wrota, żetony energii, a 2 gatunki stworów również żetony mocy; plastikowe – mikrostwory (2 podłużne, 2 małe okręgi i 2 duże), kostkę oraz wyrzutnię. Na plastikowe części musimy nakleić dostępne w zestawie naklejki. W pudełku najdziemy jeszcze dużą i kolorową instrukcję w 7 językach, w tym również w polskim. Zasady gry to zaledwie 2 strony, więc szybko będziemy mogli przystąpić do zabawy.
Micro Monsters to bardzo kolorowa pozycja, pełna sympatycznych ilustracji i wysokiej jakości komponentów – wyraźnie skierowana do dzieci i na posiedzenia rodzinne.
Oto mamy malutki układ słoneczny, gdzie malutkie skały krążą wokół mikroskopijnego słońca. Na planecie Ares szalone stwory, niezauważone przez swoich większych pobratymców, toczą wojny. Przyjdzie nam się wcielić w jedną z 4 ras, a celem będzie zamknięcie wrót swoim przeciwnikom. Marco Maggi i Francesco Nepitello jako mechanikę swojej gry wykorzystali klasyczną rozgrywkę w … pchełki. W znanej nam zabawie należy wstrzelić własne mniejsze krążki za pomocą większego nim uczynią to przeciwnicy. W
Micro Monsters rozgrywka wygląda nieco inaczej. Każdy z graczy posiada swoje własne wrota z ograniczoną ilością żetonów energii, które są bronione przez armię 6 stworów różnej wielkości i kształtu. Po przygotowaniu odpowiedniego podłoża (takiego, gdzie
" pstryka się" na dużą odległość) i wybraniu pierwszego gracza zabawa się zaczyna. W swojej turze rzucamy kością i sprawdzamy rezultat. Jeśli wypadł symbol mikrostwora, to korzystamy z wyrzutni, aby poruszyć wskazaną płytkę (jeśli nie mamy już tego rodzaju – wybieramy dowolną inną). Jeśli kość pokazuje symbol specjalnej zdolności – możemy ją w tym momencie gry aktywować. Zielone Autogatory mogą przesunąć dwa różne stwory, a z kolei żółte Wielkomisie mogą zablokować ruch jednej jednostki przeciwnika. Niebieskie Tyłopłetwce mogą się przemieścić dwukrotnie, a czerwone Turbożółwie mogą uczynić jednego ze swoich
"nietykalnym" do początku ich kolejnej rundy. Diabeł, oczywiście, jak zwykle tkwi w szczegółach. Jeśli nasz stwór
"wyląduje" na wrotach przeciwnika, to on traci jeden żeton mocy. Jeśli nasza jednostka
"spadnie" na wrogą – eliminuje ją z gry. Po odrzuceniu ostatniego żetonu energii wrota odwracamy na
"uszkodzoną" stronę. Takie wrota wytrzymają tylko jeszcze jeden
"atak[/t], po czym gracz jest eliminowany z rozgrywki.
Micro Monsters to szybka, zabawna i bardzo losowa gra. Znaczenie ma oczywiście zręczność uczestników. Bez wyczucia i ćwiczeń mamy niewielkie szanse w rozgrywce. Niemałe znaczenie ma również wykorzystanie mocy własnych stworów. Należy jednak pamiętać, że to pozycja czysto rozrywkowa, a nie taktyczna. Płytki z potworami wesoło [q]latają" po obszarze gry, a my często mamy na to niewielki wpływ. Warto
"poruszać" swoje mikrostwory na dużą odległość, a im bliżej wrót przeciwnika, tym łatwiej w kolejnych turach do nich
"wstrzelić się". Zabawa jest przednia (potrzebny jest spory stół i trzeba uważać na
"szybujące" stwory), ale wciąż są to klasyczne pchełki bez jakichś innowacyjnych rozwiązań.
Wszystko już było – tak można rozpocząć ocenę gry
Micro Monsters. Nie wszystkie tytuły są i muszą być innowacyjne, W odświeżaniu jakiegoś pomysłu ma znaczenie sposób, w jaki to robimy. Myślę, że Marco Maggi i Francesco Nepitello wybrali bardzo atrakcyjną formę, za pomocą której przybliżają nowym pokoleniom klasyczną już grę. Wysoka jakość wykonania, bardzo kolorowa oprawa wizualna, szybka rozgrywka i proste zasady to niewątpliwe atuty tej pozycji. Szkoda jedynie, że nie pokuszono się o wariant z bardziej rozbudowanymi zasadami dla zaawansowanych graczy (na stronie pierwotnego wydawcy czyli firmy Ares znajdziemy rozszerzone reguły dla specjalnych zdolności stworów – niestety tylko po angielsku i, niestety, zabrakło ich w pudełku!).
Micro Monsters to świetna pozycja do zabawy z dziećmi i na spotkania rodzinne, dla wtajemniczonych w świat planszówek odświeżony pomysł to jednak za mało.
Plusy:
- wysoka jakość wykonania
- oprawa wizualna
- krótki czas rozgrywki
- proste zasady
Minus:
- to jednak już było…
- zabrakło wariantu dla zaawansowanych graczy