» Recenzje » Martynique

Martynique


wersja do druku

Wyspa skarbów

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Martynique
Popkulturowy wizerunek piratów zawsze pobudzał wyobraźnię; kiedy w opowieściach występował Jolly Roger, musiał pojawić się i piracki skarb, do którego wiodła tajemnicza mapa. Opowieść o piratach bez skarbu jest jak kiepsko przyprawiona zupa. Jeśli Martynique byłaby zupą, to z pewnością taką, której gotowaniem zajął się dobry kucharz.

Martynique to podwójna nowość na naszym rynku – nie tylko ze względu na samą grę, ale i na wydawnictwo. Axel wprawdzie ma już na swoim koncie pewne planszówkowe pozycje, ale to pierwsza z zapowiedzianych gier przeznaczonych dla starszego odbiorcy.

Nazwę gry pozostawiono w języku angielskim na życzenie autora, zapewne jednak wśród naszych graczy ta piracka planszówka i tak funkcjonować będzie jako "Martynika".


Wyspa skarbów

Zabawa polega na poszukiwaniu ukrytego skarbu, gromadzeniu wskazówek oraz kompletowaniu małych skarbów pozwalających nam wygrać, jeśli główny skarb pozostanie nieodnaleziony.

Martynique składa się z dwóch faz gry, nazwanych porankiem i wieczorem. O poranku na wyspę przybywają piraci poszukujący skarbów. Będą ją oni penetrować, zdobywając kawałki mapy i zdobycze składające się na małe skarby. Zmęczeni poszukiwaniami usiądą wreszcie w tawernie i kiedy trafi tam ostatni z nich, rozpocznie się druga faza gry. Kapitanowie obydwu statków, czyli gracze, za pomocą zdobytych fragmentów map będą starali się ustalić, gdzie zakopano skrzynię złota.

Tak gra wygląda od strony fabularnej, a jak od strony mechanicznej?


Skarb kapitana Flinta

Plansza przedstawia wysepkę, ładownie pirackich statków, obszary małych skarbów, tawernę z ośmioma krzesłami przy barze i oczekujący na odkrycie skarb piratów. Wyspa jest kwadratem o wymiarach 8 na 8 pól, każde pole posiada swoje współrzędne (np. A1 czy H4). Na niektórych obszarach umieszczone zostaną kawałki mapy, na innych zdobycze. Zanim jednak rozłożymy fragmenty mapy, losujemy dwa z nich i umieszczamy zakryte na obszarze skrzyni złota – czyli głównego skarbu. Każdy zawiera literę lub cyfrę, przez co razem utworzą współrzędne miejsca, w którym znajduje się piracka skrzynia. Natomiast zbierając pozostałe części, dostaniemy wskazówki na temat tego, gdzie na pewno skarbu nie ma.

Kiedy cała wyspa pokryta jest żetonami map i zdobyczy, rozpoczynamy rozstawianie i przemieszczanie naszych piratów. Każdy gracz dysponuje czterema pionkami, którymi będzie wędrował po Martynice. Na żetonach rozłożonych na wyspie znajduje się rysunek oraz cyfra. Zbierając określone zestawy rysunków, gromadzimy małe skarby. Cyfra określa zaś liczbę pól, o jakie musimy się przesunąć. Kiedy zakończymy ruch na pustym polu lub w tawernie, umieszczamy naszego pirata na wolnym krześle przy barze. Gdy wszystkie miejsca są już zajęte, rozpoczyna się druga faza gry.
Zgodnie z kolejnością, w jakiej siedzą przy barze piraci, gracze umieszczają ich na planszy, wskazując, na którym z pól może znajdować się skarb. Zebrane przez nas fragmenty map wskazują miejsca, w których skarbu na pewno nie ukryto. Jeśli zaczynamy obstawianie pól, mamy większy wybór od rywali, bowiem na jednym polu może znaleźć się tylko jeden pionek. Niestety nasze decyzje są też wskazówką dla przeciwnika. Jeśli ustawimy pirata na linii D, to przeciwnik będzie wiedział, iż tego fragmentu mapy u nas nie ma; jeśli nie ma go również u niego, to ten rejon ukrycia skarbu jest prawdopodobny. Dysponujemy tylko czterema pionkami, więc blefowanie jest dość ryzykowne, tracimy szanse na trafienie na pole ze skarbem. Niemniej jednak tak również można grać, by zmylić przeciwnika.

Skrzynia ze złotem to główna wygrana, ten, kto ją znajdzie, ma zwycięstwo w kieszeni. Istnieje wprawdzie niewielka szansa, by mu je odebrać: w jednym z wariantów zakończenia podliczane są również punkty za zebrane małe skarby. Tak naprawdę mają one jednak znaczenie, tylko jeśli główny skarb nie zostanie odnaleziony. Niełatwo bowiem przebić dwudziestopunktową przewagę, jaką daje skarb piratów.

W wyniku sprawnego połączenia kilku różnych rozwiązań mechaniki dostaliśmy bardzo ciekawą pozycję. Proste zasady pozwalają na zabawę zarówno najmłodszym, jak i starszym graczom, jednocześnie wymagają od uczestników dobrego zastanowienia się nad kolejnymi posunięciami. Nie ma tu specjalnych zasad, których efekty powinniśmy poznać przed grą, by mieć równe szanse z doświadczonymi graczami. Wpływ zdarzeń losowych jest minimalny. Wprawdzie rozłożenie małych skarbów, łupów i map jest przypadkowe, ale to od umiejętności gracza zależy, jak wykorzysta efekty tych losowań. Obaj przeciwnicy mają bowiem równy dostęp do wszystkich części mapy.


Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni

Na koniec kilka słów o technicznej stronie produktu. W skład gry poza krótką, kolorową instrukcją wchodzą żetony, plansza, drewniane znaczniki i szmaciany woreczek. Wszystkie wykonane są solidnie, jak na porządną grę przystało. Twardy karton, kaszerowana plansza odpowiednio duża, by bez problemu pomieścić wszystkie elementy na niej rozkładane. Zapewne bardziej klimatyczne byłyby pionki przedstawiające piratów, ale użyte tu drewniane walce też dobrze spełniają swoje zadanie.


Hej, ho i butelka rumu

Ze względu na krótki czas gry i ograniczoną liczbę uczestników Martynique nie nadaje się na główną atrakcję wieczoru, jednak znakomicie sprawdza się jako przerywnik lub zabijacz czasu, kiedy czekamy na spóźnionych współgraczy. To również dobra pozycja dla tych, którzy planszówkowego bakcyla jeszcze nie połknęli. Proste zasady i ciekawy temat mogą przyczynić się do powiększenia grona fanów naszego hobby.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Martynique
Typ gry: eurogra
Ilustracje: Arnaud Demaegd
Wydawca oryginału: Axel
Data wydania oryginału: 2009
Wydawca polski: White Goblin Ganes
Liczba graczy: 2
Wiek graczy: 10+
Czas rozgrywki: 30 min.
Cena: 105



Czytaj również

Arcana
Deckbuliding w wersji light
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.