» List miłosny (edycja premium)

List miłosny (edycja premium)

Dodał: Marcin 'Karriari' Martyniuk

 List miłosny (edycja premium)
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: List miłosny (edycja premium)
Seria wydawnicza: List miłosny
Typ gry: imprezowa
Projektant: Seiji Kanai, John Zinser
Ilustracje: Kali Fitzgerald, Andrew Hepworth, Jeff Himmelman, Scott Nicely
Wydawca oryginału: Alderac Entertainment Group
Data wydania oryginału: 2016
Wydawca polski: Rebel
Data wydania polskiego: 2019
Liczba graczy: od 2 do 8
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 20-30 min.
Mechanika: Hand Management, Player Elimination

W grze List miłosny od 2 do 6 absztyfikantów rywalizuje o to, aby ich list trafił do rąk Królewny. Ta bowiem szuka idealnego kandydata na męża i powiernika, gdy już obejmie tron.
Rozgrywka w List miłosny trwa kilka rund, podczas których wykorzystujesz sojuszników, przyjaciół i członków rodziny królewskiej, aby doręczyli Królewnie napisany przez Ciebie list miłosny. Karta na ręce symbolizuje postać, która aktualnie niesie Twój list. Ta postać może się jednak zmienić w trakcie rundy, w miarę jak będziesz dobierać i zagrywać karty.

Każda z postaci, którą możesz dostać na rękę, ma swój unikalny efekt działania. Warto zatem zagrywać je w sposób przemyślany i próbować kontrolować, jakie karty mogą mieć na ręce przeciwnicy. Niektóre efekty pozwalają eliminować innych uczestników zabawy!

Rundę wygrywa gracz, który kończy ją z najwyżej punktowaną kartą lub który jako jedyny z niej nie odpadł.

Źródło: Opis wydawcy

Tagi: Alderac Entertainment Group | Scott Nicely | Jeff Himmelman | Andrew Hepworth | Kali Fitzgerald | John Zinser | Seiji Kanai | Rebel | List Miłosny | List miłosny (edycja premium)


Czytaj również

List Miłosny – Edycja Rozszerzona
Kto ma szczęście w kartach, ma szczęście w miłości
- recenzja
Marvel: Rękawica Nieskończoności
List miłosny do Thanosa
- recenzja
List Miłosny
Królewskie podchody
- recenzja
List Miłosny
Kto jest listonoszem?
- recenzja
X-Men: Bunt mutantów
Tacy sami, a mutant między nami
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.