» Recenzje » Łap psiaka

Łap psiaka

Łap psiaka
Łap Psiaka to kolejna gra aktywizacyjna od wydawnictwa Granna, z serii "W to mi graj". Jej autorem jest Torsten Landsvogt, znany z gry Before the Wind, Wam natomiast być może trafiła do rąk któraś z jego popularniejszych gier z serii Picka a... (w polskim przekładzie Łap...).  W Polsce wydano do tej pory Pick a Dog oraz Pick a Pig czyli Łap psiaka i Łap prosiaka, choć może Granna pokusi się o wydanie analogicznych tytułów Pick a Seal i Pick a Polar Bear.

 

 

W niewielkim pudełku, zawierającym głównie powietrze, znajduje się dziewięćdziesiąt sześć kart, z których każdy gracz dociągnie po jednej. Jest to karta początkowa, która zostaje zakryta do momentu rozpoczęcia rozgrywki. Teraz należy ułożyć pięć rzędów po sześć odkrytych kart. Na wspólnie wypowiedziane hasło łap go, wszyscy odsłaniają karty początkowe i w jak najszybszym tempie wybierają ze stołu karty takie same lub różniące się wyłącznie jednym szczegółem. Różnice są bardzo widoczne ze względu na niewyszukaną i niespecjalną oprawę graficzną. Psiak może mieć różną wielkość lub kolor, może być w posiadaniu popcornu i okularów przeciwsłonecznych. Co ciekawe, może też nie mieć łapy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jak pies je popcorn...

Kiedy któryś z graczy nie może już pobrać ze stołu żadnej karty, krzyczy stój! Od tego momentu nikt nie może już wziąć nic ze stołu i następuje sprawdzenie, czy kończący rozdanie się czasem nie pomylił. Jeśli tak, to musi oddać wszystkie zdobyte w tym etapie karty. Trafiają one do pudełka, by nie miały już szansy trafić z powrotem na stół. Jeśli nie, to gracz po prawej stronie sprawdza, czy nie pomylił się przypadkiem przy pobieraniu kart ze stołu. Podobnie czynią pozostali gracze. Jeśli ktokolwiek się pomylił, to jego karty trafiają do pudełka paralelnie do poprzedniej sytuacji.

Jeśli gracz nie popełnił żadnych błędów, kładzie wszystkie zebrane karty przed sobą, obrazkiem do dołu i tworzy w ten sposób swój zwycięski stos. Każda karta z tegoż pliku przyniesie mu jeden punkt. Uważacie to za zbyt łatwe? Autor pomyślał i o tym. W pudełku znajduje się również spory żeton lidera, którego użyjemy, jeśli chcemy pograć w wariancie hard. Ten, kto zebrał dotychczas najwięcej kart, pobiera ten żeton i nie może w kolejnej rundzie brać kart tożsamych ze swoją początkową, tylko takie, które różnią się rzeczonym wcześniej szczegółem. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nowa runda polega zaś na tym, że rozdaje się każdemu nową kartę początkową oraz uzupełnia brakujące na stole karty, po czym wszystko zaczyna się od nowa na wspólnie wykrzyknięte hasło łap go. Jeśli zabraknie kart na dopełnienie stołu, nie należy się przejmować. Gra kończy się wówczas, gdy nie można pobrać kart początkowych. Wtenczas następuje podliczenie punktów i całkiem zaskakującym jest to, że wygrywa ten, kto ich najwięcej zebrał.

Dostępny jest również wariant forever alone, czyli dla jednego gracza. Jego celem jest ograniczenie ujemnych punktów do jak najmniejszej liczby. Należy rozłożyć cztery rzędy po pięć kart i wybrać spośród nich jedną, podobnie jak w wersji podstawowej. Kiedy na stole zabraknie kart pasujących, to resztę odkładamy na bok i to one właśnie wygenerują nam punkty ujemne. W tym wariancie nie jest istotny refleks, a przemyślany dobór kart.

... to podobno nie szczeka

Za to ja poszczekam. Może i w teorii to wszystko wygląda fajnie, może mechanika wydaje się być spoko. Nie. W praktyce to gra dla dzieci polegająca na tym, że gracze mają za zadanie szybciej wyszukiwać karty dla siebie. Często spotykałem się z sytuacją, gdzie dwójka chciała pobrać tę samą, co powodowało zwady. W grach dla tego targetu wiekowego korzystam zawsze z tego samego grona testerów i nie miałem wcześniej takiego problemu, więc postanowiłem przetestować pozycję w gronie dorosłych i odczucia były podobne. Choć nie kłóciliśmy się nad kartą, to często łapaliśmy tę samą i ktoś musiał odpuścić. Nie podobały nam się również grafiki. Wyglądają, jakby były wykonane w, co najwyżej, Paincie. O pomstę do nieba woła równie skalowalność. O ile we dwie, trzy osoby jakoś szło, to przy większej liczbie graczy nad stołem jest niebotyczny tłok i zasłaniający wszystko magiel rąk.

Na pochwałę zasługuje tu jedynie wariant dla jednego gracza. Zrobi nam on co prawda z gry aktywizacyjnej logiczną, co ma chyba w tym przypadku większą rację bytu, choć szybko się nudzi.

Plusy:

  • wariant dla jednego gracza

Minusy:

  • kiepska skalowalność
  • niewyszukana oprawa graficzna 
  • konfliktowa mechanika

 

Dziękujemy wydawnictwu Granna za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Łap psiaka
Seria wydawnicza: W to mi graj!
Typ gry: imprezowa
Projektant: Torsten Landsvogt
Ilustracje: Ari Wong
Wydawca oryginału: Jolly Thinkers
Data wydania oryginału: 2012
Wydawca polski: Granna
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: od 1 do 5
Wiek graczy: od 7 lat
Czas rozgrywki: ok. 15 min.
Cena: 34,95 zł



Czytaj również

Łap prosiaka oraz Łap psiaka
Czyli jeszcze większy tłok nad stołem
- recenzja
Tajny agent
Dedukcja i geografia
- recenzja
Santa Maria
Rozbudowujemy kolonie
- recenzja
CV Pocket
Piękne życie jest na wyciągnięcie ręki!
- recenzja
Rekin
Dopłyń albo zostań pożarty!
- recenzja
Wyspa smoków
Do biegu, po zamek, start!
- recenzja

Komentarze


maclis
   
Ocena:
0

Nie zgadzam się z recenzentem. Mnie gra spodobała się bardzo. Grafika kart musi być taka prosta, żeby każdy łatwo mógł odnaleźć odpowiednie karty (które są w ciekawy i nietypowy sposób wykonane) i różnice na nich. Jeśli chodzi o mechanikę, to gra wymaga dużej spostrzegawczości i do tego szybkości oraz skupienia. Mnie grało się bardzo przyjemnie. Nie doszło do sytuacji konfliktowych (graliśmy we 3 lub 4), chociaż nie wątpię iż może sporadycznie do nich dochodzić. Grając w Łap psiaka (prosiaka) trzeba nastawić się na granie dla zabawy, w końcu to party game a nie jakieś euro. Grałem z dorosłymi, więc nie wiem jak to jest z dziećmi, które mogą się bardziej  wkurzyć w przypadku wystąpienia konfliktowej sytuacji niż dorośli.

17-11-2014 18:26
BeeRee
   
Ocena:
0

Zawsze gramy z uśmiechami na twarzy :)

Zapraszam do napisania kontrrecenzji, gdyż masz bardzo ciekawy punkt widzenia. Chętnie pomogę jeśli nie masz doświadczenia w pisaniu :)

18-11-2014 16:52
maclis
   
Ocena:
0

Dzięki, ale niestety sam gry nie posiadam, i nie mam raczej możliwości wypożyczenia jej, oraz (co w wypadku oceniania takich gier jest ważne), możliwości zagrania z dziećmi. Sam grałem w nią parę miesięcy temu więc wszystkiego nie pamiętam, chociaż gra wywołała u mnie i u współgraczy dobre wrażenia.

 

18-11-2014 17:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.