Łap prosiaka oraz Łap psiaka

Czyli jeszcze większy tłok nad stołem

Autor: Paweł 'BeeRee' Spryszyński

Łap prosiaka oraz Łap psiaka
Niedawno opublikowaliśmy recenzję gry Łap psiaka, która w moich oczach wypadła dość kiepsko. Zalecam jej przeczytanie przed lekturą tego artykułu. Dziś mam wątpliwą przyjemność przedstawienia wam połączenia jej wraz z grą Łap prosiaka, która jest praktycznie identyczna, z tym, że zwierzątka na kartach miast pyszczków mają ryjki.

Łapki czy raciczki

Łap prosiaka jako samodzielny tytuł, ma analogiczne zasady do swojego krewniaka, to w połączeniu z nim pozwoli nam grać w gronie do ośmiu osób, jak i podniesie poziom trudności. W tym większym gronie rozłożymy na stół czterdzieści dziewięć kart. Po siedem w siedmiu rzędach, a cała reszta zasad jest identyczna. Nadal musimy wybierać karty identyczne, lub różniące się jednym tylko szczegółem, gdzie dochodzi nam rozpoznanie czy na karcie przedstawiono pieska czy świnkę. Jeśli natomiast gramy w gronie do pięciu osób, to po zmieszaniu nadal możemy korzystać z układu pięć na sześć kart.

Podsumowanie

O ile rozgrywka jedynie Łap prosiaka ugruntowała we mnie identyczną opinię co Łap psiaka, czyli gry nad którą nie warto się zatrzymywać, to w połączeniu z nią jest już trochę lepiej, choć i można wyciągnąć dalej idące wnioski. O ile dzieci świetnie poradziły sobie z, bagatela jednym szczegółem więcej, tak dorośli mieli już większe problemy. Zwiększenie poziomu trudności wpłynęło całkiem pozytywnie na tłok nad planszą, ale tylko w gronie starszych graczy, którzy nie rzucali już rękoma po karty niczym żaby językami po muchy. Dzieci, poza tym, że nie chciały kolejny raz grać w tę samą, ale trudniejszą grę, chwytały karty tylko nieco wolniej. Wniosek za tym idący mówi jasno, że regrywalność pozycji jest kiepska mimo rozszerzenia o kolejne karty i poziom trudności, a tłok zasadniczo i tak się nie zmniejsza, bo choć nieco opieszalej wystrzeliwane są ręce po karty, to teraz jest ich aż osiem par.

Szkoda mi przydzielać tak niskie noty grom z fantastycznego wydawnictwa, które słynie z tego, że robi bardzo fajne gry dla dzieciaków i to od bardzo wielu lat. Ale cóż czasem, tak jak kosa trafia na kamień, tak Granna trafia na Łap psiaka, czy Łap prosiaka.

Plusy:

Minusy: