Jungle Speed Safari
Polowanie na Safari
Ilustracje: Paweł 'BeeRee' Spryszyński
Spiesz się po żółte mrówki
I tak, i nie. Przede wszystkim zmienia nam się cel gry. Tym razem zdobywamy karty, zamiast się ich pozbywać. A zwycięzcą pozostaje ten kto ma ich najwięcej. Same karty wykonane są z taką samą dokładnością, co w poprzedniej wersji, czyli wystarczająco dobrze, jak na grę imprezową. Grafiki na kartach przedstawiają nam zabawne zwierzęta, które będą... jeść... totemy. Czyli swoje naturalne pożywienie. No prawie, gdyż na totemy naniesiono obrazki mrówki, banana, ryby, mięcha i liści, w całkowicie nieodpowiadających im kolorach. Na przykład liście są na czerwonym tle, mrówka na żółtym, a banany na zielonym. Wprowadza to sporo zamętu podczas rozgrywki. Totemy to nic innego jak połówki totemu znanego z Jungle Speed. Dostajemy również Instrukcję napisaną bardzo przystępnie, oraz żółto-czarny woreczek na to całe tałatajstwo.
Rozgrywkę rozpoczyna ten kto najlepiej udaje obieranie banana. To można sobie modyfikować. Udawać małpę, żyrafę czy udziec z kością by rozgrywka miała więcej smaku. Totemy należy rozstawić na środku stołu w okrąg i rozdzielić karty między graczy. Karty wykładamy na stos przed tym zakrytym, tworząc talię zdobyczy. Jeśli pojawi się na nim zwierz z biało-zielonym tłem, to nic się nie dzieje. Jest to nasza zdobycz. Jeśli natomiast tło jest niebieskie, to trzeba łapać totem z charakterystycznym dla zwierzaka pożywieniem. W takiej sytuacji wszyscy rzucają się na odpowiedni totem. Ten kto pierwszy go chwyci, bierze kartę do swoich zdobyczy. Jest zabawnie, bo bywa, że zamiast bananów łapie się żółty totem... z mrówką. Za błędy nie ma kar. Kiedy zaś pojawia się karta z łowcą, to osoba, która go wyciągnęła próbuje jak najszybciej złapać stos zdobyczy innego gracza, więc swoje zwierzaczki trzeba chronić. Jak się nie uda, to łowca zabiera wierzchnią kartę na swój stos zdobyczy. Jeśli natomiast złapie on swój stos, to jego wierzchnia karta trafia między totemy. Z lasu wyskoczyć też może kameleon. W uproszczonych zasadach należy złapać totem w jego kolorze, w skomplikowanych natomiast cokolwiek w tym kolorze byle nie element związany z grą i części garderoby innego gracza. Bywa ciężko. Są także wściekłe zwierzęta. Gracze muszą natychmiast przedstawić, za pomocą dźwięku i gestu, rolę wściekłego zwierza z odkrytej karty. Ostatni gracz, który to uczyni traci wierzchnią kartę ze swojego stosu zdobyczy. Karta zostaje wtenczas wrzucona na środek stołu, pomiędzy totemy.
Podsumowanie
Jungle Speed Safari zdecydowanie przypadło mi do gustu, tak samo zresztą jak jego poprzednik. Zasady są bardzo proste, a kart niewiele, więc gra jest bardzo szybka w rozgrywce i łatwo ją wytłumaczyć. Kolorowe wykonanie zdecydowanie cieszy oko. Można fajnie pograć nawet w dwie osoby. Dobre jest też to, że nie można wygrać przez przypadek jak w bazowym Jungle Speed. Szkoda tylko, że totemy są małe.
Plusy:
- kolorowe, estetyczne wykonanie
- świeże zasady
- ciekawa już od dwóch osób
- dobrze się skaluje
- dynamiczna rozgrywka
Minusy:
- małe totemy
- niewiele kart
Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za udostępnienie gry do recenzji.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:



Seria wydawnicza: Jungle Speed
Typ gry: imprezowa
Projektant: Thomas Vuarchex, Pierrick Yakovenko
Wydawca oryginału: Asmodee
Wydawca polski: REBEL.pl
Data wydania polskiego: 27 września 2013
Liczba graczy: od 2 do 6 osób
Wiek graczy: od 5 lat
Czas rozgrywki: ok. 15 minut
Cena: 74,95 zł