Jungle Speed Plaża

I biegiem na plażę

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Jungle Speed Plaża
Morza szum, słońca blask. Co można robić na plaży w przerwach od słoneczno-wodnych kąpieli? Można grać, wystarczy jedynie wyjąć nową, pancerną wersję Jungle Speed o wiele mówiącym podtytule Plaża.

Dobre pomysły mają to do siebie, że ich autorzy nie pozwalają odejść im w niepamięć. Nie inaczej jest z serią Jungle Speed, która po edycji standardowej, Safari, Królikach, Elektronice, a nawet Kwiatach Katmandou doczekała się kolejnej odmiany, czyli Plaży. Pomysłodawcami edycji jest duet znany z dotychczasowych wydań, czyli Thomas Vuarchex oraz Pierrick Yakovenko.

Jak na plażową edycję przystało tematyka kart jest stricte powiązana z wypoczynkiem nad wodą. Na kartach dominują więc ślimaki, muszelki, ośmiornice oraz słoneczko. Na pierwszy rzut oka karty wyglądają dość nieciekawie przedstawiając raptem kilka identycznych ilustracji w czterech kolorach. Ale czy aby na pewno identycznych? No właśnie nie, bystre oczy dzieci wychwyciły mnóstwo różnic, początkowo zupełnie niedostrzegalnych dla dorosłych. Ślimaki różnią się wzorkami, podobnie zresztą muszelki, a słoneczko z kolei ma różne długości słonecznych promieni. W ten oto prosty sposób osiągnięto spore zróżnicowanie kart, a graczy tym samym zmuszono do wytężonej spostrzegawczości. Zestaw uzupełniony o siatkową torebkę oraz plastikowy totem prezentuje się nie tylko bardzo solidnie, ale i estetycznie.

Koncepcja gry nie uległa zmianie i podobnie jak w poprzednich odsłonach jest nią jak najszybsze pozbycie się posiadanych kart. Uczestnicy jeden po drugim odsłaniają kartę i jeśli na stole – albo na plaży! – pojawią się dwa identyczne symbole, wówczas należy złapać za totem. Osoba, która przegra taki pojedynek musi zabrać wszystkie odkryte karty: swoje, rywala oraz te umieszczone w międzyczasie – dzięki innym efektom – pod totemem.

Podobnie jak to ma miejsce w edycji podstawowej, pośród kart znajdują się takie, które wymuszają złapanie totemu niezależnie od symboli (zwycięzca może odłożyć swoje odsłonięte karty pod totemem) lub nakazują równoczesne odsłonięcie kart przez graczy, co może aktywować nowy pojedynek. Pewną ciekawostką są karty "Ajajaj", również zmuszające do szybkiego pochwycenia totemu. W tej jednak sytuacji zwycięzca otrzymuje przywilej odrzucenia totemu na odległość 10 metrów oraz radość płynącą z obserwowania wyścigu konkurentów po ten kawałek plastiku. I to w zasadzie wszystko. Dzięki niewielkiej liczbie zasad zabawa przebiega szybko i sprawnie.

A teraz prędko!

Plażowa wersja Jungle Speed powstała w konkretnym celu zapewnienia rozrywki w dość ekstremalnych, wręcz śmiertelnie niebezpiecznych dla papierowych kart, warunkach. I trzeba przyznać, że gra z tego zadania wywiązuje się bez zarzutu. Plastikowym kartom oraz totemowi niestraszne są ani piasek, ani woda, tak samemu plastikowi, jak i kolorowym nadrukom. Komponenty zostały poddane skrupulatnym testom w rękach dzieci i ten egzamin zdały. Na dobrą sprawę tylko jedna rzecz troszeczkę zawodzi, a mianowicie tekturowe pudełko, które już nie jest wodoodporne. Szczęśliwie dołączona do zestawu plastikowa siateczka umożliwia przepakowanie wszystkich elementów, a tym samym pozostawienie niepotrzebnego opakowania w domu.

Sama zabawa okazała się dość miłym zaskoczeniem bowiem nie do końca dowierzałem w grywalność plażowej wariacji. Tymczasem zabawa jest tak samo dobra, jak w wersję podstawową, a prawdę pisząc niezniszczalność kart sprawia, że wersja plażowa Jungle Speed ma wszelkie atuty, aby zastąpić skutecznie podstawowe wydanie. Oczywiście należy zaznaczyć, że tytuł cierpi również na wszelkie bolączki pierwowzoru, czyli skalowanie. Wariant jednoosobowy to ciekawostka, zaś zabawa w parze to w zasadzie ostateczność. Natomiast już przy trzech osobach zabawa trwa w najlepsze. Należy mieć też na uwadze, że tak naprawdę różnica leży w materiale wykorzystanym do produkcji i jeśli ktoś posiada którąkolwiek ze wcześniejszych edycji i nie zamierza się kąpać z kartami w dłoni, wówczas sensowność zakupu niniejszej edycji stoi pod dużym znakiem zapytania.

Czy można coś więcej napisać o wersji Plaża? Tytuł powstał jako zręcznościowy, wymagający refleksu i spostrzegawczości filler i tym dokładnie jest. Bawić się przy nim mogą tak samo dobrze dzieci, jak i dorośli, co również jest znaczącym atutem. A że można zabrać teraz zestaw do plecaka i bez obawy zabrać gdziekolwiek bez ryzyka uszkodzenia kart? Tym lepiej. Zatem Ahoj przygodo!

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry do recenzji.

W artykule wykorzystano oficjalne zdjęcia wydawcy.