Wyścigi konne to elitarny sport dla wybranych, kojarzy się bowiem nieodzownie z bogaczami i wyższymi sferami. Mało go w mediach, a ciągle cieszy się niesłabnącą popularnością. Na szczęście są gry planszowe, które pozwalają na podróż do miejsc, z którymi na co dzień nie mamy styczności. Horse Fever przenosi nas do Stanów Zjednoczonych lat 30. ubiegłego wieku. Wcielamy się w niej w jednego z właścicieli stajni, który poprzez obstawianie wyników wyścigów stara się zostać Najlepszym Obstawiającym Wszechczasów. Zapraszam więc do recenzji gry, którą zachwycał się sam Tom Vasel, znany amerykański recenzent gier planszowych i twórca podcastu video Dice Tower.
Ciągną konie po betonie
Szata graficzna Horse Fever jest dość specyficzna i jednym przypadnie do gustu, a innym nie. Pudełko z grą nie ma kształtu kwadratu, jak większość gier, ale jest podłużne. W środku, oczywiście, nie znajdziemy wypraski, aby posegregować wszystkie elementy – takie, niestety, jest podejście większości wydawców gier planszowych. Na szczęście w porównaniu do wielu innych pozycji miejsca jest sporo, więc nie musimy niczego na siłę upychać. Plansza do gry jest na grubej tekturze, podklejana dodatkowo od spodu i składana na 4 części. Karty są dużo lepsze niż standardowej jakości, ponieważ po kilku grach nie widać na nich śladów użytkowania: nie brudzą się łatwo, a zwłaszcza nie ścierają się ich krawędzie. Symbole zastosowane na kartach, mimo że początkowo nie wydają się intuicyjne, to po kilku grach dają się przyswoić w większości bez trudu. Pieniądze, podobnie jak w Monopoly, są zrobione z cienkiego papieru, do tego mają tendencje do sklejania się ze sobą. Żetony w Horse Fever są grube, z prostą, acz czytelną symboliką. Drewniane konie przypominają bardziej psy niż szlachetne rumaki – podobnie jak ilustracje na kartach, gdzie są to bardziej wychudzone szkapy niż dostojne wierzchowce. Kości sprintu również wykonane są z drewna, na które naklejono kolorowe okręgi. Kolorowa instrukcja formatu A4 jest w 4 językach (angielskim, niemieckim, francuskim i włoskim) i w przystępny sposób dostarcza niezbędnych do przeprowadzenia rozgrywki informacji. Jeśli chodzi o oprawę graficzną przypadnie ona do gustu graczom lubiącym nieco karykaturalną, prześmiewczą kreskę, jaką stosuje Giulia Ghigini. Niektórzy jednak mogą nie podzielić pomysłu artystki i uznać ją za przesadzoną, a nawet brzydką.
Wyścigi są emocjonujące
Celem gry jest zdobycie jak największej ilości punktów zwycięstwa (VP). Horse Fever posiada dwa tryby rozgrywki. Pierwszy, uproszczony i bardziej rodzinny, to tzw. Family Game, a drugi, już z pełnymi zasadami, to Board Game. Twórcy zalecają rozpocząć od prostszego wariantu, co, rzeczywiście, pozwala łatwiej ogarnąć liczbę zasad niezbędnych do przyswojenia, aby płynnie czerpać przyjemność z rozgrywki.
Rozpoczynamy jako właściciel losowej Stajni (Stable). Każdej z nich przyporządkowany jest 1 z 6 koni w kolorze czarnym, niebieskim, zielonym, czerwonym, żółtym lub białym. Na początku rozgrywki losowo rozstawiamy znaczniki Stajni na torze Szans ([Odds]). Im niżej, tym przelicznik ewentualnej wygranej jest wyższy, a i koszt Stajni niższy. Pierwszego gracza wybieramy rzutem kością Sprintu – sprawdzamy w tabelce remisów konsekwencje wyrzucenia 1 z 6 kolorów. Wygrać może najniższy gracz, ale też i ten, kto zrobi najwięcej pompek na 1 ręce.
W każdej kolejce zmienia się pierwszy gracz, a runda Family Game składa się z 4 faz:
Deal Phase – pierwszy gracz rozdaje wszystkim uczestnikom po 2 karty akcji;
Betting Phase – podczas tej fazy obstawiamy wyniki wyścigu. Poczynając od pierwszego gracza wybieramy kwotę (minimum stanowi liczba naszych aktualnych punktów zwycięstwa pomnożona przez 100 Danarów) i konia, na którego stawiamy. Możemy wybrać 1) wynik Win (co oznacza, że liczy się tylko zwycięstwo konia, a wypłata wygranej bazuje na przeliczniku miejsca na torze Szans, które zajmuje Stajnia konia) – wówczas do zdobycia są 3 punkty zwycięstwa lub 2) wynik Show (nasz rumak, zdobywając któreś z 3 czołowych miejsc podwaja sumę na niego postawioną) – możemy wówczas otrzymać 1 VP. Po pierwszej kolejce zakładów wykładamy w sekrecie na boksy każdej Stajni wszystkie posiadane karty akcji. Potem, zaczynając od ostatniego uczestnika zabawy, możemy obstawić jeszcze raz;
Race Phase – rozgrywamy wyścig i wypłacamy ewentualne wygrane. Najpierw należy odkryć karty akcji i rozstrzygnąć pozytywne i negatywne efekty (niektóre będą trwały przez całe zawody). Potem odsłaniamy specjalną kartę Ruchu i przemieszczamy o określoną ilość pól startujące konie. Wierzchowce ze Stajni wyżej położonej na torze Szans statystycznie poruszają się szybciej od tych znajdujących się niżej. Po wyłożeniu karty rzucamy jeszcze specjalnymi kościami Sprintu, które mogą pozwolić koniom przemieścić się o jedno dodatkowe pole do przodu. Wyścig się toczy, aż do momentu, gdy ostatni rumak osiągnie linię mety. Emocji dodaje zastosowanie zasad linii finiszu i fotofiniszu, co pozwala w ciekawy sposób rozstrzygać sytuacje, gdy konie dobiegają do mety w tym samym czasie. Następuje wówczas wypłata ewentualnych nagród i zmiana kolejności żetonów Stajni na torze Szans w zależności od miejsc zajętych przez poszczególne konie;
End of Round Phase – przygotowujemy kolejną turę gry. Karty są tasowane, a konie ustawiane ponownie na linii startu. Przemieszcza się znacznik tury na kolejne pole, a kartę Pierwszego Gracza i kości Sprintu przekazuje się kolejnej osobie. Może się rozpocząć kolejna runda rozgrywki.
Mechanicznie w Horse Fever wszystko działa bez zarzutu, jednak sporą bolączką wersji Family Game jest duża losowość – mamy niewielki wpływ na wynik wyścigu i kontrolę rozgrywki. Na szczęście istnieje pełny wariant, Board Game, który przynosi masę nowych możliwości. Zamiast fazy Deal Phase pojawia się Purchase Phase, podczas której możemy wykonać dwa kroki zakupów, a każdy z nich to aż 1 z 9 możliwości. Możemy wówczas:
kupić 2 karty akcji (które wpływają na wyniki pojedynczego wyścigu);
nabyć 1 z 4 wylosowanych kart Celu (ich realizacja dostarcza dodatkowych punktów zwycięstwa na koniec gry);
pozyskać 1 z 4 dobranych kart Pomocnika (nowy Towarzysz wspiera nas już do końca rozgrywki);
kupić 1 z 4 dociągniętych kart Koni (pod koniec 1 fazy możemy zamienić startową właściwość rumaka z naszej planszy na czas wyścigu na nową);
nabyć dostępną kartę Stajni (każda taka karta jest warta 1 punkt zwycięstwa);
spasować (otrzymujemy za to pieniądze – 400 Danari);
wziąć pożyczkę (niższą, ale mniej oprocentowaną z banku lub wyższą, ale z lichwiarskimi odsetkami od mafii);
kupić kartę od innego gracza (płacimy dwukrotność jej wartości – nie możemy odkupić karty akcji);
sprzedać kartę do banku (za połowę jej wartości).
Kolejne fazy wyglądają jak te w Family Game, a po Race Phase pojawia się dodatkowa – Auction Phase. Podczas niej najpierw mamy holenderską aukcję, kiedy to możemy sprzedać 1 punkt zwycięstwa. Zrobić może to gracz, który zgodzi się to uczynić za najniższą sumę. W tym wypadku licytacja startuje od 1000 Danari i za każde podbicie zmniejsza się o 100 Danari. Aukcja angielska umożliwia zakup 1 VP. Pozyskać może go ten, kto wylicytuje najwyższą kwotę (poczynając od 1000 Danari). Ten, komu nie uda się spłacić pożyczek, przegrywa grę i nie bierze udziału w podliczaniu punktów.
Gdy gra brzydka, a mechanika wspaniała
W Horse Fever naprawdę można się poczuć jak na torze wyścigów konnych. W grze znajdziemy emocje związane z nieprzewidywalnością zmagań sportowych. Będziemy mogli jednak przyjrzeć się wyścigom od kuchni i wspierać swoje Stajnie, nie zawsze stosując czyste zagrywki. Pełna wersja Horse Fever dostarcza mnóstwo możliwości wpływania na obraz gry, przy jednocześnie obecnym syndromie "krótkiej kołderki". Akcji w Purchase Phase mamy aż 9, ale większość z nich jest możliwa do wykonania tylko raz w kolejce. Do tego tur gry jest maksymalnie 6. Jest więc mnóstwo opcji, a czasu bardzo mało. Ciekawy jest zarówno etap zakupów, sam wyścig a także moment wypłacania wygranych. Jedyną większą wadą w moim odczuciu jest oprawa graficzna, przygotowana przez Giulię Ghigini. Niby pasuje do stylistyki gry, ale osobiście mnie nie przekonuje. Na szczęście Horse Fever to jedna z tych pozycji, która przynosi mnóstwo emocji i potrafi w ciekawy sposób wciągnąć bez reszty w świat gry. Wypada mi tylko polecić!
Plusy:
atmosfera wyścigów konnych
emocjonująca rozgrywka
mnóstwo możliwości wpływania na rozgrywkę
Plusy/Minusy:
specyficzna oprawa graficzna, która nie wszystkim przypadnie do gustu