Hive

Używam żuka by zablokować twoją mrówkę…

Autor: Hubert 'Saise' Spala

Hive
Na samym początku tej krótkiej recenzji zadam Wam pytanie. Czy możecie mi powiedzieć, jak dużo gier planszowych traktuje o wszelakiej maści owadach? A jeżeli już je wymienicie, to ile z tych tytułów posiada grywalność - rzecz konieczną do uzyskania radości z rozgrywki? Odpowiedź nie będzie zawierać dużych liczb, zapewniam. Po intensywnym i żmudnym przeszukiwaniu ogromnej bazy gier na Boardgamegeeku, znalazłem 12 tytułów o insektoidalnej tematyce, z czego tylko jedna gra znacząco wybijała się swoją oceną w rankingu – właśnie Hive, tytuł wydany w 2001 roku, który raduje ponad sto tysięcy swoich posiadaczy, aż po dziś dzień.

Co dostajemy w cenie 80 zł? Średniej wielkości kwadratowe pudełko, które z pewnością nie zdobędzie pierwszej nagrody dla "najładniejszego opakowania świata". Za to zawartość zasługuje na pochwałę – ale reakcje bywają różne, szczególnie kiedy dowiadujemy się, że gra posiada w zasadzie dwadzieścia dwa elementy. Dwadzieścia dwa elementy za takie pieniądze? Zanim jednak ktokolwiek zacznie rzucać kamieniami, pokazujemy mu owe komponenty – a są to ciężkie, duże, doskonale wykonane bakelitowe płytki, które są absolutnie niezniszczalne. Poza klocuszkami otrzymujemy też niewielki zasuwany woreczek na płytki, dzięki czemu możemy grę zabrać dosłownie wszędzie. Na renomowanym serwisie Boardgamegeek gra otrzymała tytuł "Pub-Friendly" (Przyjazny Pubom).

Czas rzucić okiem na mechanikę naszej gry. Hive to daleko posunięta wariacja szachów – każdy z graczy otrzymuje zestaw 11 pionów podzielonych na 5 typów owadów (pszczoła, dwa pająki, dwa żuki, trzy świerszcze i trzy mrówki). Każdy posiada swoje unikatowe właściwości, takie jak możliwość ruchu, skakanie przez piony wroga czy wręcz chodzenie po owadach przeciwnika. Gra nie zawiera planszy - to nasze sześcienne płytki owadów ją tworzą, gdyż zgodnie z zasadą jedności roju, nie można wykonać ruchu, który doprowadziłby do rozerwania jednolitej struktury łączeń pomiędzy insektami. Cel gry brzmi niewiarygodnie wręcz banalnie – wygrywa ten, kto pierwszy otoczy pszczołę przeciwnika. Zadanie nie jest jednak łatwe, gdyż musimy też pilnować swojej pszczoły przed otoczeniem. Cała gra sprowadza się do optymalnego wykorzystania umiejętności swoich figur, do planowania ich ruchów i – jak to w grach logicznych bywa – do wykrzesania ze swojego intelektu siódmych potów. W Hive sprytniejszy władca roju odniesie zwycięstwo. Zasady są bardzo proste i przyswojenie ich nie powinno sprawiać problemów absolutnie nikomu. Dwie główne zasady oraz możliwości każdego owada – to wszystko co potrzebujemy zapamiętać by rozpocząć rozgrywkę.

Gry logiczne mają wbudowaną w siebie pewną niezaprzeczalną zaletę – nie nudzą się, gdyż każda kolejna rozgrywka odkrywa przed nami nowe strategie i możliwości. Każdy kolejny gracz to nowe wyzwanie. Hive wymaga pomyślunku, ale dzięki niewielkiej ilości figur i prostym zasadom powinien spodobać się również tym graczom, którzy nie preferują gier logicznych charakteryzujących się ogromną abstrakcyjnością i specyficzną mechaniką. Słowem, jest to tytuł który mogę polecić każdemu – doskonała gra na zimowe wieczory, by zasiąść przy kominku i oddać się wspaniałej rozrywce.