Fleschu
W 2012 roku zostało wydanych wiele różnorodnych gier. Myślę, że każdy mógł wybrać wśród nich tytuły, które spełnią jego oczekiwania. Przyznam, że szczególną uwagę zwracam na wygląd elementów, uwielbiam również, gdy gra ma dużą planszę. Cenię w grach regrywalność, klimat i negatywną interakcję.
Gra Roku
Moja gra roku to Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec, który to wybór pokrywa się z nominacją kapituły. Nie spodziewałam się, że tytuł z mało chwytliwym tematem i oparty na dość oklepanej mechanice worker placement, tak mnie zachwyci. Mimo tego, że mała Agricola przeznaczona jest tylko dla dwóch graczy, ta mechanika świetnie się sprawdza. W grze jest mnóstwo rzeczy do zrobienia: zdobywanie surowców, budowanie zagród, żłobów i budynków gospodarczych oraz hodowla zwierząt, a partia trwa tylko 8 rund. Krótka kołderka sprawia, że rozgrywka jest dynamiczna i emocjonująca, natomiast krótki czas gry sprzyja rozgrywaniu szybkiego rewanżu. Tytuł zawiera mnóstwo drewnianych elementów, w tym urzekające zwierzątka. Do tego stosunek ceny do jakości jest rewelacyjny.
Zaawansowana Gra Roku
Bezkonkurencyjnie numerem jeden zostaje Chaos w Starym Świecie. Tytuł wyróżnia się świetnym, klimatycznym wykonaniem, na które składa się dobra jakość elementów, mroczne grafiki oraz zachwycające figurki (no, może pomijając wygięte "antenki" kultystów). W grze można wcielić się w jednego z czterech bogów Chaosu, który walczy z pozostałymi o dominację w Starym Świecie. Każda rozgrywka przepełniona jest negatywną interakcją. Szkodzenie konkurentom i walka z nimi to sedno tej gry. Ogromną zaletą jest różnorodność bogów: mają oni inne zdolności i cele, co sprawia, że każdym z nich gra się zupełnie inaczej. Chaos w Starym Świecie to wredna i dość losowa pozycja, którą polecam miłośnikom negatywnej interakcji. Niestety, tytuł sprawdza się najlepiej w gronie czteroosobowym.
PowerMilk
Każdy, kto mnie zna wie, że jestem maniakiem gier planszowych. Chyba rok 2012 był kamieniem milowym w wydawaniu gier w Polsce. Niestety, nie we wszystkie tytuły z listy udało mi się zagrać, jednak z ogranych gier wybrałem swoje typy.
Gra Roku
Według mnie tytuł Gry Roku należy się Race for the Galaxy: Narodziny Imperiów. Całkowicie nie rozumiem dlaczego kapituła postanowiła zakwalifikować tę pozycję jako zaawansowaną grę. Właśnie prostotę zasad i niski próg wejścia uważam za główne atuty tej pozycji. Olbrzymia regrywalność spowodowana wykorzystaniem karty jako środka płatniczego, świata, technologii lub towaru zachęca do rozgrywek, ponieważ praktycznie żadna partia nie będzie taka sama. Skalowalność tytułu przemawia również za tą pozycją. Dodatkowo karty zostały wykonane na dobrym poziomie, przez co cała symbolika gry jest czytelna. Na pochwałę zasługuje również instrukcja, napisana w taki sposób, że po jednokrotnym przeczytaniu możemy przystąpić do gry. Oczywiście tytuł ten nie wystrzegł się błędów. Najpoważniejszym jest przewaga osoby znającej grę nad nowicjuszem. Nie oszukujmy się: gdy ktoś zagrał wiele partii pamięta jakie karty mogą wystąpić, przez co może zaplanować jakiś ruch. Inną wadą jest przeciętna oprawa graficzna. Natomiast fani mieszania szyków innym graczom na pewno za przeszkodę uznają brak jakiejkolwiek interakcji pomiędzy uczestnikami gry.
Zaawansowana Gra Roku
Tutaj niewątpliwie dla mnie zwycięzcą jest Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae. Mimo trudnego tytułu oraz wielu łacińskich wstawek w grze (zapewne w celu zachowania niezależności językowej) jest to produkt bardzo dobry. Przede wszystkim przypadł mi do gustu dzięki wykorzystaniu wielu mechanik, które łączą się w całość. Mamy tutaj worker placement, licytację, zarządzanie kartami, przesuwanie na torach (podobnie jak w Grze o Tron), itp. Przepiękna oprawa graficzna od razu mnie urzekła w tym tytule (ach, ten orzeł na okładce!). Jednak wrażenie estetyczne psują pionki klientów, które wyglądają jak wzięte z chińczyka. Każdy ruch gracza wpływa na innych i to jest genialne w tej grze, zatem fan interakcji (zwłaszcza negatywnej) będzie się czuł jak w raju przy każdej partii. Mechanika ciekawie ukazuje magnackie przepychanki i sejmowe zagrywki za panowania Zygmunta Augusta. Niska losowość (praktycznie tylko podczas toczenia pojedynku rzuca się kośćmi) jest czynnikiem, który przyczynił się do polubienia tej gry. Dodatkowo spora regrywalność i wiele strategii dojścia do wygranej przemawiają na korzyść Sigismundusa, Poza wszędobylskim łacińskim językiem w tej grze i pionkami klientów, ta pozycja ma dwie wady: lekko odstającą planszę i słabą jakość kart.
BeeRee
Mówiąc szczerze, zeszły rok bardzo obfitował w dobre gry i bardzo ciężko było mi wybrać te najlepsze. Również nie było mi dane zagrać we wszystkie, więc mogę wybrać nietrafnie. Jednakże uważam, że to najlepsze gry z zeszłego roku w jakie grałem.
Gra Roku
Moim skromnym zdaniem ten zacny tytuł należy się grze Pory Roku (Seasons). Pozycja ta jest bardzo kolorowa, ma piękne grafiki i bardzo dużo wielkich dedykowanych kości. Jej wykonanie na pewno ucieszy każdego, kto tylko postanowi ją nabyć. Gra ma również bardzo proste zasady i właściwie wszystko jest napisane na kartach, które zagrywamy. W Seasons gra się bardzo dobrze w każdej ilościowej kompilacji graczy i nie zauważyłem również by wpływ na rozgrywkę miało doświadczenie. Ta gra jest zbyt losowa, by generować taką przewagę. Sama rozgrywka trwa około godziny, więc jak dla mnie to również wielki plus. Lubię gry, które absorbują graczy na większą ilość czasu. Ta gra ma również w sobie coś, co za każdym razem sprawia, że chce się do niej wracać. Coś bardzo ulotnego jak magia zawarta w temacie Pór Roku.
Zaawansowana Gra Roku
Chaos w Starym Świecie. To nie tylko najlepsza gra minionego roku. To najlepsza gra w jaką w ogóle kiedykolwiek grałem. Do wyboru mamy czterech bogów, i każdym gra się zupełnie inaczej. Jednym łatwiej, drugim trudniej, ale, jak wiadomo, poziom graczy również nie jest taki sam. Chaos jest bardzo klimatyczny i świetnie wpasowuje się w świat Warhammera. W trakcie rozgrywki odczuwa się rządzę krwi Khorna, chęć zarażania Nurgla, podstępy Tzeentcha i chucie Slaanesha. Gra jest również wspaniale wykonana. Wszystkie elementy są pierwszorzędnej jakości.
Balint
Wybierająć gry kieruję się przede wszystkim zainteresowaniami i z rzadka spoglądam na datę wydania. Jednakże wśród pozycji wydanych w roku 2012 dwie zdecydowanie rzuciły mi się w oczy.
Gra Roku
Władca Pierścieni to tytuł na którego polską edycję czekaliśmy długo. Ale zdecydowanie warto było. Bodajże pierwsza na świecie kooperacyjna gra planszowa zapada w pamięć nie tylko ze względu na przepiękne wydanie. Plansza główna oraz w sumie cztery plansze konfliktów są istnym graficznym majstersztykiem. Pozostałe elementy wspaniale się komponują i uzupełniają, w rezultacie czego otrzymujemy produkt edytorsko niemal doskonały. Ale to nie wszystko. Szalenie wymagająca wędrówka w stronę Samotnej Góry zmusza graczy do ścisłej współpracy, bez której przygoda skazana jest na porażkę. Mechanika może nie należy do zbytnio intuicyjnych, ale finalnie współgra według mnie z tematyką i pozwala na poczucie się tym jedynym wybrańcem z krainy zwanej Shire.
Zaawansowana Gra Roku
Wojna o pierścień. I co tu napisać, czego nie napisali inni... Epickie starcie Ostatnich Wolnych Ludów z siłami Saurona. Ponad dwieście figurek i znakomite wydanie zapewnia trzy godziny grania. Znakomite uzupełnienie tolkienowskiej biblioteczki o zaawansowanę grę planszową.