Gody

Podryw z przeszkodami

Autor: Marcin 'Seji' Segit

Gody
Jest sobie Urocza Trollica. Do tej Trollicy startuje w konkury kilku orków. Czemu orków a nie trolli? Nie wiem, chyba lepiej nie pytać. Każdy z orków stara się wypaść jak najlepiej, jednocześnie podstawiając nogi konkurentom. Brzmi fajnie, prawda? Niestety, im dłużej trwa podryw, tym więcej problemów.

Gody to karcianka wydana przez Wydawnictwo Portal. Za 19 złotych dostajemy grę w wersji niskobudżetowej - bez pudełka, przepasaną gumką. Interesujący pomysł na obniżenie kosztów.

Gra, jak już wspomniałem, opowiada o orczych zalotach. Każdy z graczy ma na starcie 15 Punktów Uwielbienia. Zagrywając karty, gracze dodają sobie punktów lub odejmują przeciwnikom. Wygrywa ten, kto jako jedyny pozostanie na stole z liczba PU większa od zera.

Ilustracje na kartach są zabawne. Różowa, miłosna ramka, orkowa zieleń postaci - to wypadło fajnie. Jednak czytelność kart pozostawia wiele do życzenia. Opisy na kartach wykonano bardzo małą czcionką. Owszem, nazwy efektów wypisane są wielkimi, czarnymi literami, które jednak upstrzono kwiatuszkami i nałożono na różowy pasek. Pozostałe kolory - zielony od góry i pomarańczowy od dołu - wprowadzają jedynie zamieszanie. Ilustracje zaś nie pozwalają instynktownie zagrywać kart - zawsze trzeba przeczytać opis. Talia trzymana w ręku zlewa się w zielono-różową nieczytelną masę, gdyż widać tylko fragmenty obrazków, a opisy są zasłonięte.

Sama rozgrywka początkowo jest zabawna i dostarcza wiele radości, jednak po paru rozdaniach Gody zaczynają irytować. Za dużo w talii jest kart Teraz ja (pozwala graczowi przejąć następną kolejkę) i Dawaj to (zabiera każdemu przeciwnikowi losowo wybrana kartę). Kończy się to tym, że gracz z kilkoma sztukami tych kart na ręce - rzecz wcale nie rzadka - ciągle zaczyna kolejkę, ciągle odbiera innym graczom karty, potem zaczyna znów kolejkę i tak w kółko. A reszta siedzi i się nudzi.

W czasie gry na stole panuje bałagan. W kolejce można zagrać dowolną ilość kart z "buźkami" (w większości nabijają one graczowi PU). Przy dobrym rozdaniu można sprowadzić PU jednego gracza do zera w pierwszej turze. Możliwość przeszkadzania innym za pomocą "piąch" (karty służące do przeszkadzania innym graczom i odbierania im PU) także nie ma ograniczenia. W połączeniu z przestojami na czytanie opisów kart powoduje to, że ma się ochotę po paru rozdaniach rzucić grę w kąt.

Gody to produkt poniżej standardu, do jakiego przyzwyczaił klientów Portal. Gra jest niedopracowana - widać, że powstawała na szybko. Owszem, jest zabawna przy pierwszym podejściu, ale potem radość z gry ulatuje. Jest w niej parę ciekawych pomysłów (zagrywanie kart oznaczonych kolorem włosów gracza, karta Ktoś pierdnął - po jej zagraniu wszyscy rzucają karty na stół, ostatni traci PU), ale stanowią one mniejszość.

Portal miał fajny pomysł na karciankę. Lecz od pomysłu do przemysłu długa droga - całość rozbiła się o realizację. Gody kupiłem na Falkonie za konwentową cenę 15 zł. Jednak poważnie bym się zastanowił, czy dać za nią 5 zł więcej, jak chce sklep Nostromo. Produkt nadaje się jedynie do rozegrania kilku partii - potem może spokojnie powędrować na półkę i pełnić funkcje magnesu przyciągającego kurz.