» Recenzje » Evo

Evo


wersja do druku

Daj mi nogę, daj mi nogę, bo bez nogi żyć nie mogę...

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Evo
Prehistoria. Na bliżej nieokreślonej wyspie wypełzają na ląd pierwsi, jakże niedoskonali, przedstawiciele kilku gadzich gatunków. Milutkie, słodziutkie dino-dzieci jeszcze nie wiedzą, że czeka je w przyszłości zażarta walka nie tylko o terytoria korzystne do rozwoju, ale również o geny, dzięki którym wyewoluują w pełnowartościowe dinozaury. Jeszcze nie rozumieją, że prawdziwy dinozaur musi mieć nie tylko jaja, ale i parasol przeciwsłoneczny...

Evo jest grą, w której dbasz o przetrwanie i ewolucję swojego prehistorycznego gatunku. Twoi przeciwnicy to nie tylko konkurencyjne dinozaury, ale i nieustannie zmieniający się klimat, zmuszający jaszczury do ciągłej migracji. Ponadto dla przetrwania gatunku konieczna jest ciągła ewolucja, a pula genów niestety jest ograniczona i wszyscy spoglądają na nią łakomym okiem. Innymi słowy Evo jest grą, która w bardzo zręczny sposób łączy strategię, licytację oraz element losowy, choć na pierwszy rzut oka wydaje się wesołą, prosta zabawą w układanie klocków na planszy. Już w połowie rozgrywki zdajemy sobie sprawę, że trzeba się nieźle nakombinować, aby zostać dominującym gatunkiem.

Ale po kolei. Pierwszą rzeczą, na jaką zwracamy uwagę po otwarciu pudełka, jest niezwykle wysoki poziom graficzny i estetyczny gry. Elementów jest sporo i chociaż pudełko ma kiepską wypraskę, producent dołączył woreczki, dzięki którym żetony (kartonowe i drewniane) nie walają się gdzie popadnie - mamy nawet ładny bawełniany worek do losowania. Do tego dochodzą drewniane pionki i duża kość k6. Plansz z grubej tektury też jest kilka, poczynając od planszy głównej - składającej się z 2 części, dzięki czemu można ułożyć ją w konfiguracji dla 3, 4 oraz 5 graczy - poprzez indywidualne plansze przedstawiające dinozaury i plansze obrazujące zmianę klimatu oraz przebieg licytacji. A wszystko to ładnie, kolorowo i przede wszystkim czytelnie zilustrowane.

Gracze rozpoczynają rozgrywkę dysponując pulą dinozaurów, jakie mogą wymnożyć, oraz planszą reprezentującą ich mutacje genetyczne. Każdy gad, którego wystawiliśmy, a który przeżył zawirowania klimatyczne i kanibalistyczne zapędy przeciwników, pod koniec tury przynosi nam punkty. Oczywiście na końcu gry decydują one o zwycięstwie, ale w trakcie rozgrywki używamy ich również jako waluty, licytując geny pojawiające się losowo w puli. Geny służą do ulepszania naszego gatunku – budując űber-dinozaura mamy więc do dyspozycji bardziej lub mniej przydatne mutacje, jak chociażby dodatkowe nogi, futro chroniące przed zimnem, rogi służące do walki, jajka, pozwalające lepiej się rozmnażać, czy parasole przeciwsłoneczne – jak nietrudno się domyślić, chroniące gada przed udarem. Dodatkowo mamy na ręce kilka kart, które w krytycznej chwili mogą uratować naszą łuskowatą skórę, przy czym ich rotacja w trakcie gry jest bardzo niewielka. Jednocześnie ewoluujemy pod presją czasu, gdyż do naszej małej wysepki nieuchronnie zbliża się meteoryt, który kończy rozgrywkę po określonej ilości tur.

Aby zwyciężyć, niezbędna jest więc uważna licytacja (aby zakupić potrzebne geny, ale nie wydać na nie zbyt wielu punktów), rozważne rozmieszczanie dinozaurów na planszy (aby łatwo mogły umknąć przed niekorzystnym klimatem, a jednocześnie miały gdzie się rozmnożyć) oraz trochę szczęścia w kościach. Ponadto Evo jest grą, która opiera się na bardzo intensywnej interakcji i rywalizacji pomiędzy graczami. Jak to w życiu, wygrywa ten, który skutecznie wygryzie innych.

Reguły spisane są w czytelny i jasny sposób, więc już po jednokrotnej lekturze rozgrywka przychodzi z łatwością – choć przyznać trzeba, że sposób sformułowania zasad na niektórych kartach budzi wątpliwości co do tego, w jaki dokładnie sposób działają. Nie wpływa to jednak na jakość rozgrywki. Niewątpliwie Evo jest grą, w której trzeba zastanowić się nad strategią i - choć początkowo nie rozumieliśmy, dlaczego kolorowe dinusie przeznaczone są dla dzieci od lat 12 - rozgrywka okazała się absorbująca intelektualnie. Dodatkowym pozytywem jest też humorystyczny aspekt gry – nierzadko okazuje się, że nasz gad wygląda dość kuriozalnie, mając np. 1 nogę, 3 rogi i parasolkę, każda partia obfitowała więc w ewolucyjne żarty.

Podsumowując, jeśli rozważymy stosunek "miodności" rozgrywki i jakości wykonania gry do ceny – niecałych 70 zł – to Evo, jak rzadko która gra, jest naprawdę warta pieniędzy, jakie za nią daliśmy. Po rozegraniu 5 partii z rzędu ciągle testowaliśmy coraz to nowe strategie przetrwania i – co najważniejsze – mieliśmy ochotę grać dalej. Pozycja godna polecenia wszystkim, którzy lubią ruszyć głową i wesoło przy tym spędzić czas.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Typ gry: logiczna
Data wydania oryginału: 2006
Wydawca polski: Eurogames
Liczba graczy: od 3 do 5
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: od 60 do 120 min.
Cena: 69,95
Tagi: Evo



Czytaj również

Bo dwoje to za mało
Subiektywny przegląd gier
Evo
Gryźć, szarpać, miażdżyć
- recenzja
Prezenty na Święta 2007
Planszówki od Mikołaja

Komentarze


~geko

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Heh, ja dwa razy w to życiu grałem i dwa razy wygrałem strategią: kupuj wszystko tanio i odpuszczaj licytacje oraz maksymalnie wykorzystaj karty, jakie dostaniesz. I to mnie niepokoi w tej grze.
02-09-2007 22:48
neishin
    Owszem
Ocena:
0
Jest taka możliwość wygranej, ale tylko wtedy, gdy inni gracze zupełnie nie zwracają uwagi na to co robisz. Inaczej by cię skontrowali, choćby zmniejszając twoją populację.
03-09-2007 08:56
~geko

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Problem w tym, że to byli gracze, którzy potrafią mocno dać w kość i co gorsze, grali już w Evo kilka razy. Bywały ostre licytacje, były ostre walki o terytorium, jednak ostatecznie moja strategia się sprawdziła - może miałem szczęście w kartach?
05-09-2007 15:54
~owiec

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
bardzo dobrym pomyslem jest zrezygnowanie z kart. gralem tak ostatnio i gra bardzo mi sie podobala, kiedy element losowosci, wprowadzany przez karty, zostal zminimalizowany
10-09-2007 09:42

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.