Eruption

Lawa nasza, krzywda wasza

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Eruption
Pompeje zniknęły pod popiołem i lawą. A jak to właściwie się stało? Gra Eruption od amerykańskiego wydawnictwa Stratus Games pozwoli nam wcielić się z jednej strony w destrukcyjne siły wulkanu, a z drugiej w obrońców małej wioski. Ciekawe? Po szczegóły zapraszam do recenzji.

Mieszkańcy wiosek otaczających uśpiony wulkan żyli szczęśliwie w pokoju. Pewnego dnia nastąpił wybuch. Wulkan zaczął wyrzucać w powietrze skały, a rzeka lawy wypłynęła z jego podnóża . Mieszkańcy za wszelką cenę próbują zatrzymać zbliżający się kataklizm, nawet kosztem bezpieczeństwa sąsiadów.

Kwadratowe, tekturowe pudło średniej ciężkości to właśnie gra Eruption. To co na nas czeka w czasie rozgrywki, zapowiada ilustracja z wieczka. Lawa się rozlewa, wulkan wyrzuca płonące kamienie, niebo przykryte czarnym dymem, a u podnóża dzielni mieszkańcy budują barykady. Plansza gry jest z tektury, dodatkowo podklejona od spodu. Design jest funkcjonalny, kolorowy, ale niektóre kształty i ilustracje są sztuczne, „plastikowe”. Wypraska jest i tylko tyle można o niej powiedzieć – przybrudzona biel i niewiele miejsca na elementy. Kafle lawy są zrobione ze średniej grubości kartonu – rewersy są co najwyżej estetyczne, za to awersy są bardzo ładne. Drewniane elementy są wykonane porządnie i udanie pomalowane. Karty są cienkie, ale czytelne i śliskie.  Kości sześciościenne są dobrej jakości, z dużymi oczkami. Instrukcja (w języku angielskim) jest duża, kolorowa bogata w przykłady, ale zasad jest sporo i trzeba się nią posiłkować przez kilka pierwszych rozgrywek. Ale uwaga: na stronie gry dostępny jest anglojęzyczny, filmowy tutorial.

 

Naszym zadaniem w trakcie rozgrywki jest ochrona swojej wioski przed lawą poprzez umiejętne kierowanie lawy w stronę wiosek przeciwników. W swojej turze gracze w kolejności wykonują następujące czynności:

Cała mechanika gry skupia się wokół tzw. Burn Meter – okrągłego toru, który otacza wyspę na planszy. Z jednej strony określa on temperaturę w każdej wiosce (maksymalnie do 280 stopni – przekroczenie oznacza przegraną gracza) oraz dostęp do dodatkowych akcji. Temperatura wzrasta zawsze w fazie przydzielania obrażeń. Każde ujście lawy bez ściany to 20 stopni, a każde przełamane to 10 stopni w górę. Przekraczanie pewnych progów (tzw.Danger Zone) daje nam dodatkowe bonusy. Pozwala kolejno na: budowę dodatkowej ściany w turze, dociągnięcie Karty Akcji oraz pociągnięcie kafla lawy. Zdolności się kumulują z progu na próg. Oczywiście, nie ma nic za darmo i osiągnięcie kolejnego Danger Zone wymusza wystawienie nowego kafla erupcji, który staje się początkiem kolejnej rzeki-lawy.

Drugim ciekawym pomysłem jest zastosowanie kart. Zabawę rozpoczynamy z 3, a zdobyć je możemy za każde ujście lawy, które umieścimy przy wiosce przeciwnika. Karty Akcji posiadają dwie zdolności: natychmiastową, która daje nam do puli ścianę wyszczególnionego rodzaju oraz jedną z 8 akcji specjalnych, którą możemy wykonać w określonych warunkach. Karty są kluczowe w czasie rozgrywki i posiadanie odpowiednich typów w określonym czasie rozgrywki decyduje o wygranej lub przegranej.

Aby obronić naszą wioskę musimy używać ścian. Są trzy typy: słoma (naprawdę – to nie żart!), drewno i kamień. Dwa ostatnie typy dają bonusy przy rzutach kostkami. Kiedy rzucamy? Robimy to, gdy lawa napotka ścianę, z któregokolwiek surowca. Nie ma tu miejsca na kompromis i gracze nie wygrywają remisów. Ściany pozyskujemy z kart lub wykładając kafle lawy na odpowiednie pola wyspy-planszy.

Mimo że Eruption to raczej prosta, familijna pozycja można nadać jej nieco bardziej strategiczny wymiar. Warto zapoznać się z przedostatnią stroną instrukcji, która oprócz dokładnego wytłumaczenia działania Kart Akcji (a uwierzcie mi opis z kart jest już wystarczająco klarowny) zawiera również rozpiskę ilościową poszczególnych typów kafli lawy. Komu za mało – może sięgnąć również po trzy tryby zasad opcjonalnych, które zdecydowanie urozmaicą instrukcję.

Eruption to nie jest pozycja dla prawdziwych gamerów. Jej główna zaleta czyli prostota zasad i rozgrywki powoduje, że to dobra pozycja dla casuali i na spotkania rodzinne. Brakuje jej jednak pewnej złożoności, która zapewniałaby każdorazowo niezapomniane partie. Jest kilka ciekawych rozwiązań mechanicznych jak Burn Meter czy zastosowanie kart, ale zwłaszcza w tym pierwszym przypadku wielka szkoda, że nie rozwinięto pomysłu. Eruption to porządna, solidna produkcja w sam raz na rodzinne spotkanie.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Stratus Games za udostępnienie gry do recenzji.