DiceAFARI

Na polowaniu z aparatem

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

DiceAFARI
Staram się nie oceniać gry po wyglądzie czy opisie, ale po przeprowadzonej rozgrywce. Czasem się jednak to nie udaje i tak było z DiceAFARI. Muszę przyznać, że mam słabość do kości w grach planszowych, zwłaszcza do tych ładnie wykonanych i z nietypowymi „nadrukami”. Do tego ładnie narysowane zwierzęta to kolejny element wykonania, któremu trudno mi się oprzeć. A w grze Stratus Game są oba…

W grze DiceAFARI udajemy się na foto-safari. Spieszymy się, aby zobaczyć jak najwięcej zwierzaków i zrobić im zdjęcia. Oczywiście nie jesteśmy sami i mamy nawet do 3 adwersarzy jednocześnie, a czasu mało bo rekomendowana długość rozgrywki to zaledwie 15 minut.

Prostokątne pudełko w ciemnych barwach, a na wieczku kości i egzotyczne zwierzęta – jak można takiej gry nie otworzyć?! Oczywiście okazuje się, że wypraski to nie jest mocna strona Stratus Games – po prostu jest. Woreczki strunowe będą niezbędne, gdyż kartonowych elementów jest bez liku.  Jeżeli chodzi o ich wykonanie to jest bez zarzutu, jeżeli chodzi o wizualne wrażenia jest z tym różnie. O ile żetony ze zwierzętami są naprawdę ładne, to kafle Safari (terenu), a zwłaszcza żetony podróży (graczy) można nazwać co najwyżej funkcjonalnymi i estetycznie poprawnymi. Słabo jak na pozycję, którą można by podbić serca dzieci. Za to kości są wykonane rewelacyjnie i będą się podobać. Karty map są śliskie, bardzo czytelne ale, niestety, cienkie i nietypowego rozmiaru. Instrukcja, klarowna, krótka, bogata w przykłady, choć papier na którym ją wykonano niemiłosiernie się gniecie.

Odmienność każdej rozgrywce ma zapewnić przygotowanie „planszy” przed grą. Losujemy jedną z Kart map, która przedstawia egzotyczne zwierze i układamy mapę tego kształtu. Pomysł ciekawy, a wykonanie naprawdę dobrze się prezentuje. Gra toczy się przez szereg tur (każdy z graczy musi mieć ich co najmniej trzy), a w każdej wykonujemy następujące czynności:

Zabawa kończy się, gdy uczestnicy rozgrywki przejmą wszystkie kafle Safari na mapie. Zbiera się jeszcze dostępne tokeny z wizerunkami zwierząt i podlicza punktację. Zestaw 4 zwierząt to 10 punktów, 5 punktów jest za układ 3 ( +3 punkty za każdego kolejnego) takich samych zwierzaków. Pojedynczy znacznik podróży pozostały na mapie oraz pojedyncze zwierze to 1 punkt.

Niestety, mimo ślicznych kości i ładnych żetonów zwierząt rozgrywka w DiceAFARI nie porywa.  Rzucamy kośćmi, potem rozkładamy nasze żetony, potem przeciwnik robi to samo. Nie ma tu emocji rywalizacji, tylko wzajemne przepychanie się, kto w danym momencie przejmie więcej terenów. I gra się niespodziewanie szybko kończy. Zbieranie odpowiednich układów jest bardzo trudne, a różnice punktowe na koniec rozgrywki są niewielkie. Opcjonalne zasady niewiele wnoszą do zabawy. Gra wykonaniem odstraszy potencjalną grupę docelową czyli dzieci. Prawdziwi gracze nie znajdą w DiceAFARI wielkich emocji. Gra powinna się jednak spodobać niedzielnym graczom, gdyż jest łatwa, szybka i przyjemna.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Stratus Games za udostępnienie gry do recenzji.