W grze DiceAFARI udajemy się na foto-safari. Spieszymy się, aby zobaczyć jak najwięcej zwierzaków i zrobić im zdjęcia. Oczywiście nie jesteśmy sami i mamy nawet do 3 adwersarzy jednocześnie, a czasu mało bo rekomendowana długość rozgrywki to zaledwie 15 minut.
Prostokątne pudełko w ciemnych barwach, a na wieczku kości i egzotyczne zwierzęta – jak można takiej gry nie otworzyć?! Oczywiście okazuje się, że wypraski to nie jest mocna strona Stratus Games – po prostu jest. Woreczki strunowe będą niezbędne, gdyż kartonowych elementów jest bez liku. Jeżeli chodzi o ich wykonanie to jest bez zarzutu, jeżeli chodzi o wizualne wrażenia jest z tym różnie. O ile żetony ze zwierzętami są naprawdę ładne, to kafle Safari (terenu), a zwłaszcza żetony podróży (graczy) można nazwać co najwyżej funkcjonalnymi i estetycznie poprawnymi. Słabo jak na pozycję, którą można by podbić serca dzieci. Za to kości są wykonane rewelacyjnie i będą się podobać. Karty map są śliskie, bardzo czytelne ale, niestety, cienkie i nietypowego rozmiaru. Instrukcja, klarowna, krótka, bogata w przykłady, choć papier na którym ją wykonano niemiłosiernie się gniecie.
Odmienność każdej rozgrywce ma zapewnić przygotowanie „planszy” przed grą. Losujemy jedną z Kart map, która przedstawia egzotyczne zwierze i układamy mapę tego kształtu. Pomysł ciekawy, a wykonanie naprawdę dobrze się prezentuje. Gra toczy się przez szereg tur (każdy z graczy musi mieć ich co najmniej trzy), a w każdej wykonujemy następujące czynności:
Zabawa kończy się, gdy uczestnicy rozgrywki przejmą wszystkie kafle Safari na mapie. Zbiera się jeszcze dostępne tokeny z wizerunkami zwierząt i podlicza punktację. Zestaw 4 zwierząt to 10 punktów, 5 punktów jest za układ 3 ( +3 punkty za każdego kolejnego) takich samych zwierzaków. Pojedynczy znacznik podróży pozostały na mapie oraz pojedyncze zwierze to 1 punkt.
Niestety, mimo ślicznych kości i ładnych żetonów zwierząt rozgrywka w DiceAFARI nie porywa. Rzucamy kośćmi, potem rozkładamy nasze żetony, potem przeciwnik robi to samo. Nie ma tu emocji rywalizacji, tylko wzajemne przepychanie się, kto w danym momencie przejmie więcej terenów. I gra się niespodziewanie szybko kończy. Zbieranie odpowiednich układów jest bardzo trudne, a różnice punktowe na koniec rozgrywki są niewielkie. Opcjonalne zasady niewiele wnoszą do zabawy. Gra wykonaniem odstraszy potencjalną grupę docelową czyli dzieci. Prawdziwi gracze nie znajdą w DiceAFARI wielkich emocji. Gra powinna się jednak spodobać niedzielnym graczom, gdyż jest łatwa, szybka i przyjemna.
Plusy:
Minusy:
Dziękujemy wydawnictwu Stratus Games za udostępnienie gry do recenzji.