Darwinning!

Zjadaj, aby nie być zjedzonym

Autor: Henryk Tur

Darwinning!
Ewolucja nie zna litości. Rządzi się prostymi zasadami – albo zjesz ty, albo zjedzą ciebie. No właśnie – a czy tobie uda się doprowadzić dany gatunek na szczyt łańcucha pokarmowego?

Darwinning! to produkcja przeznaczona dla 2-6 graczy od lat 9-ciu, ale uwaga – podstawowy tryb rozgrywki dedykowany jest minimum trzem osobom, a dopiero jeden z wariantów umożliwia zabawę w duecie. Tytuł stworzyła czwórka Finów (trójka z nich to rodzeństwo): Timo Multamäki, Tiinaliisa Multamäki, Väinö Multamäk i Nikolas Lundström Patrakka. Dwoje z nich – Timo i Nikola – jest znanych z Perdition's Mouth: Abyssal Rift, dla pozostałych to debiutancka produkcja. Niestety nie ma polskiego wydania, a instrukcja jest dwujęzyczna – angielska i niemiecka. A o co chodzi w rozgrywce? Zadaniem gracza jest takie kierowanie ewolucją otrzymanego gatunku, aby na końcu gry mieć jak najwięcej punktów, co oznacza zwycięstwo i najlepsze przystosowanie się do świata. Ale po kolei.

W pudełku znajdziemy 13 dużych planszetek graczy (każda reprezentuje inny gatunek), 10 kart środowiska, 90 kart umiejętności plus 2 jokery, planszę łańcucha pokarmowego, 6 znaczników dla graczy, 12 żetonów ugryzienia, 42 żetony populacji (w tym 9 podwójnych) oraz cztery karty pomocy. Dobrze zaopatrzyć się w woreczki strunowe, bo choć pudełko jest niewielkie, zarówno karty, jak i żetony będą po nim "jeździć".

Jak przygotować się do ewolucyjnej batalii?

Przed rozpoczęciem gry każdy gracz otrzymuje losowo wybraną planszetkę gatunku oraz tyle znaczników populacji, ile się na niej znajduje. Następnie wszystkie karty mieszamy, tasujemy i rozdajemy uczestnikom zabawy po dziesięć. Tworzymy talię z kart środowiska i wykładamy na stół pięć kartoników. Gracze stawiają swoje znaczniki na planszy łańcucha pokarmowego – miejsce na nim wskazano na planszetce. Gotowe, można zaczynać. Zabawa składa się z trzech er podzielonych na dwie fazy: ewolucji i przetrwania.

Sedno rozgrywki przypomina nieco grę w pokera. Zaczynając od pierwszego gracza, każdy wykłada kombinację kart z ręki – wygrywa ten, który wyłoży najwyżej cenioną. Jeśli zdarzy się, że ktoś nie posiada kart umożliwiających stworzenie kombinacji, wówczas musi położyć na stół jedną, dowolną. Na poniższym zdjęciu zaprezentowano hierarchię kombinacji.

No dobrze, ale co w związku tym? Otóż gracz, którego kombinacja wygra, może użyć jednej ze składających się na nią kart do ulepszenia posiadanego gatunku. Tu wypada przyjrzeć się kartom. Każda ma kilka cech: możliwość awansu na łańcuchu pokarmowym o wskazaną liczbę pól (symbol talerza i sztućców), dopasowanie gatunku do kolejnego środowiska (heks po lewej stronie), zwiększenie posiadanej populacji (jajo w gnieździe po prawej) lub zastosowanie posiadanej umiejętności ikonki na dole karty. Zwycięzca licytacji może użyć tylko jednej z tych cech – karta jest kładziona w odpowiednim miejscu przy jego planszetce.

Co dalej? Rozpoczyna się kolejna licytacja, ale gracze nie dobierają nowych kart, więc każdemu zmniejsza się pula dostępnych opcji. I tak samo jak wcześniej – zwycięzca rozwija swój gatunek, po czym przechodzimy dalej. Faza ewolucji kończy się, gdy któryś z graczy pozbędzie się wszystkich kart z dłoni. Ta ostatnia licytacja rządzi się regułami nieco innymi od poprzednich – zwycięzca nie może użyć karty do rozwoju gatunku, ale za to każdy z tych, którzy ją przegrali, może użyć jednej ze swoich zagranych. I tak przechodzimy do fazy przetrwania.

Gracze podliczają u siebie żywność – gatunek musi mieć dostęp do jednego punktu żywności za każdy znacznik populacji. Skąd wziąć pożywienie? Tu patrzymy na rozłożone na początku karty środowiska i porównujemy je z symbolami posiadanymi przez gatunek. Jeśli wśród kart widnieje taki sam symbol, jaki jest na planszetce danego gatunku – otrzymuje on podaną ilość pożywienia. Po podliczeniu wszystkich środowisk wiemy, do jakiej puli żywności mamy dostęp. Co ważne – za każde środowisko, do którego przystosował się gatunek (czyli karta ze zwycięskiej kombinacji została użyta do zwiększenia przystosowania), dostaje się dostęp do dwóch punktów żywności. Ponadto można gryźć gatunki stojące niżej w łańcuchu pokarmowym – za każde ugryzienie gryzący zyskuje dwa punkty żywności, a ugryziony – znacznik kłów. Kto będzie mieć dwa symbole ugryzienia, traci punkt populacji. 

Jeśli zasoby dostępnej żywności są niższe niż liczba znaczników populacji sytuacja wygląda kiepsko, gatunek nie ma wystarczającej liczby żywności i nieco osobników umiera. Traci się wtedy znacznik populacji. Jeśli liczba znaczników i jedzenia jest taka sama, wszystko w porządku. Jeśli jedzenia jest nadmiar, gatunek z tego korzysta – liczba populacji wzrasta o 1. Uwaga – gatunek w trakcie fazy przetrwania może stracić maksymalnie dwa punkty populacji (jeden na skutek ugryzień i jeden z powodu braku żywności). Po fazie przetrwania przechodzimy do drugiej ery, gdzie wszystko odbywa się tak samo, z jednym istotnym wyjątkiem – wykłada się tylko cztery karty środowiska. W trzeciej i zarazem ostatniej erze są to trzy karty.

Wygrywa ten gatunek, który zdobędzie najwięcej punktów. A jak je obliczamy? Sumujemy kolejno: miejsce na łańcuchu ewolucji (tyle punktów, ile na zajmowanym polu), populację (punkt za każdy znacznik populacji powyżej startowej, -2 punkty za każdy poniżej), środowisko (punkt za zgodność środowiska na planszetce z wyłożonymi, do tego 2 punkty za każde środowisko uzyskane z kart), umiejętności – każda jest numerowana, za posiadanie umiejętności od 1-9 zyskuje się punkt, za oznakowane od 10-15 aż trzy. Nie liczą się umiejętności znajdujące na planszetkach, tylko nabyte w trakcie rozgrywki. W przypadku remisu o zwycięstwie decyduje większa liczba populacji, a jeśli i tu jest remis – wyższe miejsce na łańcuchu pokarmowym.

Oprócz podstawowej wersji możemy także zdecydować się na dłuższą rozgrywkę – tutaj gramy przez cztery ery, a liczba kart środowiska wynosi w nich kolejno 5, 5, 4 i 3 – oraz zagrać we dwie osoby z nieco innymi zasadami, w tym dotyczącymi zagrywania kombinacji. W obydwu wariantach niezmienne pozostanie rozwijanie gatunków oraz reguły dotyczące punktacji.

Walczyć o swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym?

Darwinning to tytuł bardzo sympatyczny i z prostymi zasadami, jednak największy szkopuł to… wyjaśnienie ich graczom. Zacząć trzeba od końca, czyli tego, za co zdobywa się punkty, a następnie przechodzić do wyjaśniania wpływu środowiska, zasad gryzienia, a także zaprezentowania, co dają te ikonki na dole kart – a jest tego sporo. Jeśli gracze "załapią", zabawa będzie przednia. Jeśli nie – cóż, próbujemy do skutku, albo… zmieniamy graczy.

Regrywalność stoi na dobrym poziomie – za każdym razem otrzymuje się losowo jeden z trzynastu gatunków, więc nigdy nie wiadomo, jakimi umiejętnościami i środowiskami będzie dysponować się na starcie, a do tego dochodzi nieprzewidywalność w postaci kart otrzymywanych do licytacji, więc zawsze jest inaczej. Jednak ze względu na długość rozgrywki (ok. 35 min przy trzech osobach), dwa wyścigi ewolucyjne na jedno posiedzenie wystarczą – trzeciego już zaczynać się nie chce. Produkcja sprawdza się najlepiej w grupie trzech i czterech osób – przy większej ich liczbie każda runda trwa długo, ciężko też konkurować przy wykładaniu kart.

W Darwinning dużą zaletą jest ciekawa mechanika zabawy i szerokie możliwości – każda karta ze zwycięskiej kombinacji ma co najmniej trzy cechy, a których się użyje – to już zależy od przyjętej strategii oraz… środowiska, ponieważ musimy pamiętać o dopasowaniu do niego posiadanego gatunku. Na uwagę zasługuje świetna oprawa graficzna. Planszetki wyglądają niczym wyjęte z atlasu botanicznego, a rysunki na kartach są niezwykle zabawne – na przykład umiejętność "Narzędzia" ilustruje kot, używający otwieracza, aby dobrać się do zawartości puszki z rybkami. Wykonanie również nie pozostawia wiele do życzenia, ponieważ planszetka i karty są solidne. Z pewnością przeżyją wiele wyścigów ewolucyjnych.

Chociaż Darwinning nie ukazało się w polskiej wersji językowej, wystarczy podstawowa znajomość angielskiego lub niemieckiego, aby dobrze się bawić. Jeżeli spełniasz ten warunek i szukasz gry, która jest czymś świeżym i oryginalnym – warto spróbować!

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Dragon Dawn Productions za przekazanie gry do recenzji.