Chytrogród

Nadal cwaniaczymy

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Chytrogród
Kampania Chytrogrodu dobiega końca. Przy tej okazji postanowiliśmy przypomnieć grę, podzielić się aktualizacjami. No i zagraliśmy w ten tytuł raz jeszcze. Gotowi na powtórną wizytę w mieście cwaniaków?

Na dziesięć dni przed końcem zbiórki na platformie Zagramw.to możemy obwieścić: jest sukces! Gra została ufundowana, teraz stawką są już tylko cele dodatkowe. Powodzenie kampanii niewątpliwie ucieszyło nie tylko graczy i wydawców tytułu: Hexy Studio oraz Lucrum Games, ale przede wszystkim jej debiutujących autorów: Dominikę Gerasimiak, Justynę Leszczyńską, Marka Daniluka oraz Mateusza Romacha.

W międzyczasie gra nabrała finalnego kształtu: opracowano wstawki fluffowe, dzięki czemu każda z frakcji dysponuje swoją historyjką. Również instrukcja nabrała kształtów, zachęcając do bliższego zapoznania się z grą. Kolejnym elementem są figurki, które zastąpią tekturowe pionki; żeby jednak wejść w ich posiadanie, trzeba wesprzeć nadal toczącą się kampanię. No i ostatnia rzecz, o której koniecznie trzeba napisać: będzie dodatek! Złoto błaznów niewątpliwie urozmaici rozrywkę, o czym wspomnimy parę akapitów niżej.

Dla tych czytelników, którzy przegapili poprzedni tekst dotyczący Chytrogrodu przygotowaliśmy ramkę przypominającą cel oraz przebieg zabawy. Przedmiotem rywalizacji jest walka o realizację kontraktów, co możliwe jest do wykonania tylko po zgromadzeniu niezbędnych zasobów. Te nie wpadają same do magazynu i najpierw należy o nie powalczyć. Jak łatwo się domyślić, wszyscy gracze są tak samo zainteresowani zbiciem majątku i niespecjalnie będą oglądać się na konkurencję. No może czasami pójdą na pewien kompromis... W każdym razie każdy kontrakt jest punktowany, zaś zabawa trwa do momentu, aż jeden z uczestników zgromadzi minimum 100 punktów, co jednak nie czyni go zwycięzcą. W ostatniej turze można jeszcze powalczyć i przeprowadzić jakąś intratną wymianę, wyprzedzając tym samym rywali.

Zasady, zasady, komu zasady

Istotą zabawy są karty akcji, które co turę gracze zagrywają z ręki do wybranych dzielnic, których jest – co widać na zdjęciach – pięć. Dostępna co turę pula to siedem zasobów, a z niej należy wybrać cztery i umieścić gdzie dusza zapragnie. Akcje wykonywane są naprzemiennie, karty zaś zagrywane są zakryte. Wiadome jest tylko kto, gdzie i ile kart zagrał. Warto od razu zaznaczyć, że do każdej karty przypisana jest cyfra decydująca o kolejności rozpatrywania atutów w późniejszym etapie zabawy. Co można dzięki nim zyskać?

Wygląda prosto? Ano wygląda, tu jednak rozpoczyna się kombinowanie. Przede wszystkim co turę zmienia się dzielnica, od której następuje rozliczenie wyłożonych kart, tak więc można pokusić się o stworzenie łańcuszka: tu pobiorę zasób, tam też, a na końcu go wymienię. Nie jest to jednak takie łatwe, bowiem karty najpierw należy rozparzyć, a tu zaczyna się ostra rywalizacja.

Po pierwsze, karty zawsze rozpatrywane są w kolejności rosnącej i na przykład anulowanie karty rywala zawsze ma pierwszeństwo. Podobnie zresztą kontrakty: jeśli dwóch graczy marzy o wykonaniu małego bądź dużego zlecenia, to istnieje prawdopodobieństwo, że pierwszy gracz zwinie kartę a drugi obejdzie się smakiem. To jednak nie wszystko.

Zdarza się, że więcej niż jeden gracz zagra identyczny atut. I co wtedy? W takiej sytuacji, w pełnej bieli wkracza do gry osoba piastująca  przechodni znacznik pierwszego gracza, zwana Faworytem ksiecia. Od jej kaprysu zależy, czyja karta zostanie rozpatrzona i... No właśnie, tutaj zaczynają się dyskusje: zróbmy deala, Ty teraz puścisz mi kartę, potem ja Tobie. Albo ej, Józek już prawie finiszuje, pozwolisz mu zbliżyć się do zwycięstwa? Mocnym punktem Chytrogrodu ma być gra nad stołem: negocjacje i umawianie się na wymianę uprzejmości.

I jeszcze jedno uzupełnienie: pierwszy gracz co turę losuje jedną kartę dekretu i umieszcza ją w wybranej dzielnicy. Dekrety nieodmiennie są szkodliwe, ale jak bardzo, to już wie tylko pierwszy gracz. Mając na uwadze wszystkie powyższe czynniki można planować poczynania: obserwować gdzie i ile kart jest dokładanych oraz zważyć ryzyko: lepiej rozdrabniać atuty i mieć nadzieję na sukces tu i ówdzie, czy raczej użyć "brute force" i zagrać cztery karty do maksymalnie dwóch dzielnic, tak aby zrealizować plan. Przy całej swej prostocie Chytrogród zmusza do podejmowania sensownych decyzji oraz wykorzystywania każdej nadarzającej się okazji do zgarnięcia zasobów, a w dalszej perspektywie, również i punktów.

Wróćmy teraz do Złota błaznów. Rozszerzenie wprowadza 36 kart wydarzeń, które wpływają na aktualną pierwszą dzielnicę. Wedle słów twórcy rozszerzenia może to być prosty efekt, a może to być wydarzenie, które opisane jest w stosownym paragrafie fabularnym. A gdzie będzie można znaleźć te paragrafy? Ano w książeczce będącej częścią dodatku. Można się domyślać, że suplement będzie mieszał w sytuacji na planszy. Brzmi fajnie? Oczywiście! Warto nadmienić, że autorem rozszerzenia jest Marek Raczyński, autor Hard City.

A jak sama gra prezentuje się już po kilku rozgrywkach? Tak naprawdę wzmocnieniu uległo przekonanie, że jest to bardzo prosta, a przy tym interesująca propozycja zasadzająca się na interakcji pomiędzy graczami. To gra o wyprowadzaniu się w pole rywali i konsekwentnej realizacji planów. To tytuł, gdzie przenikliwość umysłu musi iść w parze z intuicją i szczęściem. Tylko taka kombinacja będzie gwarantem sukcesu.

Kolejne partie utwierdziły w przekonaniu, że Chytrogród świetnie sprawdza się również ze znajomymi, którzy chcieliby w coś zagrać, ale niespecjalnie mają czas na długaśne posiedzenia. Prostota zasad i intuicyjne wykonywanie ruchów już od drugiej, maksymalnie trzeciej tury to ważny argument przemawiający za zabraniem gry do knajpki czy na grilla. Dla bardziej zaawansowanych graczy recenzowany tytuł ma szansę stać się bardziej złożonym fillerem, rozgrzewającym szare komórki przed bardziej złożonymi propozycjami.

W tym idyllicznym obrazie jest jedna pewna rysa: ta gra lubi tłok, najlepiej taki czteroosobowy. Trzech graczy nie gwarantuje takich emocji, jakich można by sobie życzyć. Dlatego też warto zadbać o obecność czwartego uczestnika, tak aby cieszyć się pełnią przyjemności płynącą z gry. Przy czterech uczestnikach wyraźniej czuć negatywną interakcją, a przecież to właśnie jest podstawą niniejszego tytułu, tą nutką nadającą smaczek, dla którego warto wypróbować tę grę.

Kolejne chwile spędzone przy Chytrogrodzie zapewniły mnóstwo śmiechu i uczciwej zabawy. Tego oczekiwałem po tej grze i to właśnie otrzymałem. Nie każdy tytuł musi wypalać szare komórki, nie oczekuję też miliona komponentów oraz zajętej nocy. Są gry, które mają integrować, dostarczać rozrywkę, inicjować żarty i komentarze. I to właśnie znajdziecie w tej grze.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy Hexy Studio za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.