Carcassonne

Zmagania z legendą

Autor: Grzegorz 'Lindal' Laskowski

Carcassonne
"6 milionów sprzedanych egzemplarzy!" – bije po oczach z pudełka Carcassonne, wydawać więc by się mogło, że o tej grze zostało już wszystko powiedziane, napisane i każdy ją doskonale zna. W takich okolicznościach pozostało mi jedynie podjąć wyzwanie i spróbować napisać o gigancie z trochę innej perspektywy. Czy mi się to udało, ocenicie po przeczytaniu poniższej recenzji.
Anatomia Herosa
Carcassonne jest grą Klausa-Jürgena Wrede, wydaną przez Wydawnictwo Bard i przeznaczoną dla 2-5 graczy w wieku od 8 lat. Szacowany czas na rozgrywkę to około 30 minut. Gra składa się z 72 kwadratowych kafli, na których mamy przedstawione fragmenty miast, dróg, łąki oraz klasztory a także pionki w kształcie ludzi po 8 dla każdego gracza, mamy kilka kolorów do wyboru, w tym zielony, więc gra ma u mnie dodatkowego plusa. Całość dopełnia tor punktacji w postaci dodatkowej planszy, po której przesuwamy swoje pionki w miarę postępu w grze. Carcassonne to gra, w którą odbywają się Mistrzostwa Polski oraz świata, zaś jej twórca wydał około 30 dodatków i gier nawiązujących mechaniką i tematem do pierwotnej wersji. Jest to pozycja często polecana jako ta pierwsza, nadająca się idealnie dla osób nie grających w żadne inne nowoczesne gry planszowe. Spisuje się dobrze tak w rodzinnym gronie jak i wśród wymagających graczy, gdzie znajomość płytek dostępnych jeszcze w grze daje przewagę i pozwala zaplanować kolejne ruchy.
Słów kilka o budowaniu
Zasady Carcassonne są banalnie proste. Gracze na zmianę dociągają nowe kafle i, dokładając je do już wyłożonych, budują miasta, drogi, łączą obszary pól w gospodarstwa lub stawiają klasztory. Po zagraniu jednej płytki pozostaje nam decyzja, czy stawiamy na danym fragmencie swój pionek. Raz wyłożony pionek nie porusza się i pozostaje na płytce, chyba, że droga lub miasto, na którym stoi zostaną ukończone lub klasztor zostanie otoczony ze wszystkich stron innymi płytkami. Pola mają trochę inne zasady, pionki na nich postawione pozostają tam do końca gry. Zajmowanie gospodarstw które buduje się z pól jest o wiele trudniejsze niż budowanie miast czy dróg, gracze muszą bowiem spojrzeć trochę inaczej na obszar, jaki zajmuje gospodarstwo i zazwyczaj przez kilka pierwszych gier nikt nie korzysta z tego sposobu zdobywania punktów pomimo że jest bardzo opłacalny.
Drugim dnem i czymś, co przedłuża żywotność gry jest negatywna interakcja, która polega na zagrywaniu płytek w ten sposób, aby przeciwnik nie był w stanie ukończyć miasta, drogi oraz klasztoru, które już posiada lub, w późniejszym etapie, odcinaniu gospodarstw, na których znajdują się jego pionki. Większość początkujących graczy nie dostrzega tego sposobu zagrywania płytek, jednak jest to taktyka często stosowana podczas pojedynków bardziej doświadczonych graczy.
Pojedynek z gigantem
Widząc, jak łatwe zasady rządzą Carcassonne oraz jak niski jest poziom ich skomplikowania postanowiłem przetestować grę jako tytuł nadający się idealnie do wytłumaczenia ludziom, którzy z planszówkami nie mają nic wspólnego. Zdecydowałem, że grę pokażę nie osobom, które przyjdą na spotkanie planszówkowe tylko zaproponuję rozgrywkę losowo wybranej grupie ludzi podczas sobotniego spaceru. Nie musiałem długo szukać i trafiłem na grupę czterech studentek (Tosia, Ola, Halszka i Ania), które nie grywają w gry planszowe. Carcassonne nie zawiodło mnie w etapie tłumaczenia reguł gry: kilka słów wstępnych popartych przykładami i wiedziałem już, że moje testerki zagrają według zasad. Omówienie zdobywania punktów podzielone na dwa etapy (w trakcie i pod koniec gry) zajęło mi trochę więcej czasu, punktowanie gospodarstw, mimo wszystko, okazało się mniej intuicyjne i, tak jak przewidziałem, początkujący gracze w ogóle nie wykorzystywali tego mechanizmu w rozgrywkach. Wciąż jednak tłumaczenie zasad nie stanowiło problemu i jestem przekonany, że Carcassonne pod względem łatwości ich omówienia przoduje wśród gier dla początkujących.
Po wyjaśnieniu zasad i kilku pytaniach rozpoczęła się właściwa gra. Jako pierwsza zaczęła Halszka, która z pewną dozą nieśmiałości położyła swój pierwszy kafelek, potem ruch wykonała Ania i tak dalej. Zaczęły pojawiać się na planszy pierwsze pionki na drogach i w miastach. Niebywałą zaletą Carcassonne jest mechanika przypominająca układanie puzzli. Budowanie dróg czy miast jest bardzo intuicyjne dla nowych graczy i mnogość decyzji w tym momencie nie przytłacza uczestnika rozgrywki. Kiedy plansza stopniowo zaczęła się wypełniać, pojawiały się pierwsze oznaki rywalizacji, kiedy to któraś z dziewcząt chciała przejąć miasto dla siebie, inna zaś irytowała się, że otrzymuje te same kafelki z prostym odcinkiem drogi, natomiast Ola ukończyła komuś drogę, pozwalając zdobyć 6 punktów, bo tak było estetyczniej. Oczywiście, każda z graczek odpuściła sobie zajmowanie gospodarstw, uznając to za zbyt skomplikowaną formę zdobywania punktów. Przed grą zastanawiałem się, czy nie pominąć gospodarstw w tłumaczeniu reguł, gdyż kilka razy spotkałem się z graczami którzy pomijali ten element rozgrywki z uwagi na jego skomplikowanie w porównaniu do pozostałych zasad. Ku mojej uciesze raz podczas rozgrywki pojawiło się zagranie agresywne, uniemożliwiające Oli ukończenie drogi, którą już zajęła. Specjalnie pominąłem ten sposób zagrywania kafli mając nadzieję, że dziewczyny szybko odkryją możliwość grania w taki sposób. Jest to element mechaniki gry, który nie jest oczywisty na pierwszy rzut oka, pozwalając nowym graczom na odkrycie innego rodzaju rozgrywki, kiedy już rozegrają kilka partii.
Zdjęcie poniżej przedstawia koniec gry, kiedy już wszystkie kafelki zostały wyłożone. Ułożenie wszystkich elementów w dość równą konstrukcję jest dość szczególne w przypadku gier w Carcassonne, ale nie dziwi z racji nowych graczy którzy grali pierwszy raz. Kiedy gracze są już bardziej zaawansowani, plansza jest bardziej postrzępiona i budowanie miast na obrzeżach tak aby uniemożliwić przejęcie punktów jest częstym zagraniem.
Statystyki końcowe
Carcassonne jest grą wielopoziomową, nadaje się idealnie dla nowych graczy, którzy nie uciekną od niej i będą mogli dobrze się przy niej bawić nie znając się na grach planszowych. Dla doświadczonych graczy Carcassone oferuje inny sposób rozgrywki, z pewnymi modyfikacjami (zasady mistrzostw świata) gra jest starciem umysłów, które liczą prawdopodobieństwo dobrania kafla i optymalizują swoje zagrania. Z racji swojego szerokiego spektrum zasięgu Carcassonne minimalnie traci w moich oczach jako gra dla początkujących na rzecz gier prostych, bez możliwości doskonalenia się w nich i rywalizowania na wyższym poziomie. Wciąż jest jedną z niewielu gier, które mogę pokazać początkującym graczom, a po kilku rozgrywkach wskazać na pewne zagrania czy strategie, które sprawiają, że gra jest bardziej emocjonująca i fascynująca. Jednak uważam, że pokazanie maksymalnie prostej gry a później Carcassonne ukazuje dużo większe możliwości nowoczesnych planszówek i bardziej zaciekawi początkującego gracza. Oczywiście, bardzo często osoby nowe grają w tytuły poważne np Gra o Tron czy Cyklady i też się przy nich dobrze bawią, pomijając fazę "wtajemniczenia" przy pomocy dużo prostszych tytułów. Na uwagę zasługuje też fakt wydania wielu dodatków do gry, z których pewne wprowadzają większą losowość, inne zaś sprawiają, że gra wymaga większego namysłu nad decyzjami i planowania z góry. Cała rodzina Carcassonne tworzy wybitny tytuł co przekłada się na "sześć milionów sprzedanych egzemplarzy." Plusy: Minusy:
Dziękujemy wydawnictwu Bard za udostępnienie gry do recenzji.