Brains: Mapa skarbów

W poszukiwaniu skarbu

Autor: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska

Brains: Mapa skarbów
"Złożenie zniszczonej mapy skarbów nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jest to jeszcze trudniejsze, kiedy musisz się trzymać ściśle określonych wytycznych. Czy uda ci się dopasować puzzle tak, aby rozwiązać wszystkie zadania?"

Słynny projektant gier Reiner Knizia znany z takich tytułów jak: Tajemnicze Podziemia, Pędzące Żółwie czy Misja: Kolonizacja, znów zwrócił się w stronę łamigłówek skierowanych głównie do najmłodszych. No może nie do końca, bo dorośli również powinni się odnaleźć przyjemność w Mapie Skarbów z serii Brains. Stronę wizualną opracował Andreas Resch, a wydaniem zajęła się Lacerta znana z tak dobrych tytułów jak: Wyspa Skye, Szczęść Boże, czy liczne odmiany Agricoli.

W małym, klimatycznie wyglądającym pudełeczku znajdziemy 25 dwustronnych konturów map (coś w stylu plansz), 8 żetonów map (a raczej kafelków), zwięźle napisaną instrukcję oraz pokaźną książeczkę podzieloną na dwie części: w jednej są podpowiedzi do łamigłówek, zaś w drugiej gotowe już całkowicie rozwiązania.

Żetony map to solidne, grube tekturowe kafle, a instrukcja i książeczka wykonane zostały przejrzyście, kolorowo i nie można niczego im zarzucić, polemizować można by jednak nad ramkami map, które może i ładne, ale wykonane bardzo cienko i przypominają ciut mocniejsze kartki z zeszytu i nie trudno o ich uszkodzenie.

Cała zabawa przeznaczona jest tylko dla jednej osoby i polega na odpowiednim ułożeniu żetonów w taki sposób, by zgadzały się z wytycznymi na naszych planszach, które to z kolei mają różne oznaczenia w formie wiosek, krzyżyków, cyfr bądź innych znaczków czy skrzyń skarbów, kotwic, sterów i statków pirackich. Sposobów na układanie jest mnóstwo, właściwy jednak tylko jeden. Cała rzecz w tym, że nasze żetony przedstawiają również dane symbole i ścieżki. Czasem musimy połączyć symbole z ramki mapy w taki sposób, aby przebiegały np. przez 1 chatę, a niekiedy droga ma przebiegać przez jezioro.

Zasady gry można zawrzeć w jednym zdaniu: po rozłożeniu żetonów, bierzemy planszę i rozmieszczamy na niej kafelki według wzoru, a na koniec dla pewności można sprawdzić końcowy efekt w książeczce z rozwiązaniami.

Całość konturów map została podzielona pod względem stopnia trudności: plansze od 1 do 10 to rozgrzewka, od 11 do 20 to pierwsze koty za płoty, od 21 do 30 to już niepewny teren, a 31-40 jest sugerowany tylko dla ekspertów, dla bardzo wymagających graczy są jeszcze ramki od 41 do 50 oznaczające ostateczne wyzwanie – ostatnie, najtrudniejsze z możliwych łamigłówek.

Wszystko wygląda bajecznie, pozycja powinna się spodobać nawet i dorosłym, dzieci poczują klimat poszukiwania skarbów - wszystko zostało wykonane estetycznie, w odpowiednich kolorach i bez zbytniego przepychu.

Regrywalność wypada doskonale, pomijając początkowe łatwe plansze (może je przypadkiem zapamiętamy) są niczym w stosunku do pozostałych, które są coraz to trudniejsze. O losowości nie ma co dyskutować - to my sami decydujemy, gdzie i jak ułożymy żetony. No chyba, że potasujemy sobie kontury map i będziemy wybierać przypadkowe. Poziom trudności został ładnie wyskalowany i przechodzi płynnie od łatwych do tych naprawdę skomplikowanych.

Partia powinna zająć od 5 do 20 minut w zależności od wybranego wariantu trudności i naszej bystrości. Szkoda tylko, że nie przewidziano wariantu dla dwóch osób, bo kombinuje się bardzo przyjemnie i jest to zdecydowanie dobra pozycja, która zmusi do wysiłku intelektualnego nasze pociechy, a nawet i nas samych. Brains: Mapa skarbów mogą okazać się niezłą odskocznią od zwykłych łamigłówek. Pod warunkiem, że powstrzymamy się od zaglądania do gotowych rozwiązań, bo wtedy cała zabawa traci przy tym urok.

 

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za udostępnienie egzemplarza do recenzji.