» Recenzje » Astro Jam

Astro Jam

Astro Jam
Fabryka Kart Trefl w drugiej połowie roku wypuściła na rynek szereg ciekawych gier o dość dużym stopniu zróżnicowania – od małego Pentosa aż do bogatego w komponenty Steam Park. Gdzieś pośrodku umiejscowiony został Astro Jam, tytuł niewielki, lecz z ambicjami, będący przedmiotem szerokiej kampanii reklamowej.

Zawieszona w kosmosie baza uległa kolizji z asteroidą. W jej rezultacie na całej stacji, porozrzucane po różnych zakamarkach, leżą instrumenty badawcze. Aby kontynuować swoją misję, kosmonauci muszą posprzątać bałagan i doprowadzić stację do użytku. W tym celu należy poszczególne przedmioty poukładać we właściwych miejscach. Rozpoczyna się wyścig umysłów, którego celem jest zdobycie tytułu osoby najskuteczniej porządkującej stację.

Autorami tej logicznej gry są Michał Kolos oraz Wojciech Rzadek, znani z gier Abetto oraz Rice WarsZ kolei szata graficzna to efekt pracy Grzegorza Bobrowskiego, autora grafik do niedawno opublikowanej gry First to Fight. Może trio, które stworzyło Astro Jam nie jest ani krajową, ani tym bardziej europejską czołówką projektantów gier planszowych, ale ich poczynania nie mogą pozostać niezauważone, zwłaszcza, że omawiany tytuł jest dość mocno promowany przez wydawcę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Houston, Houston, czy mnie słyszysz?

Wewnątrz pudełka miłośnicy gier planszowych znajdą cztery plansze: jedną główną i trzy poboczne. Na uwagę zasługuje pomysł ich kompozytowego układania. Można stworzyć bazę na planie okręgu, można też wybudować podłużny prostokąt – ograniczenia są niewielkie, należy zachować tylko właściwe przejścia pomiędzy planszami. Owszem, cztery plansze nie dają nieograniczonego pola manewru, ale mimo wszystko jest to ciekawe urozmaicenie zabawy. Niestety należy wskazać na wadliwe wykonanie, przynajmniej egzemplarza przekazanego do recenzji. Część planszetek jest półokrągła, co fatalnie wygląda na stole i minimalnie przeszkadza w trakcie zabawy.

Kolejne elementy to drewniane figurki astronautów, po trzech na gracza, dwanaście sześcianów paczek oraz w sumie trzy roboty. Te komponenty wykonane zostały w standardzie powszechnym dla współczesnych gier. Podobnie sprawa wygląda z żetonami przedmiotów oraz kartami. Tych ostatnich jest aż 97. Wykonano je ze śliskiego papieru, co może nie było najlepszym pomysłem, bowiem karty zagrywane są podczas zabawy wielokrotnie, łącznie z przetasowywaniem talii. Od strony wizualnej można je określić mianem estetycznych. Podobnie jak wszystkie komponenty Astro Jam, nie budzą żadnych zachwytów, ale i nie można im postawić specjalnie złośliwych zarzutów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Posprzątać ten bałagan...

Celem zabawy, jak już wyżej napisano, jest uporządkowanie stacji kosmicznej. W praktyce oznacza to dostarczenie przedmiotów z miejsc ich rozrzucenia do punktów wyznaczonych przez zestaw kart celów. Zadanie nie jest trywialne, bowiem na planszy nie tylko są porozrzucane paczki, skutecznie utrudniające poruszanie się po stacji, ale i rywale czyhają na sposobność zawłaszczenia przedmiotu. Z kolei sercem gry są karty, za pomocą których wykonywane są wszelkie akcje. Odrobina szczęścia w ich losowaniu w połączeniu z umiejętnym wykorzystaniem stanowią klucz do zwycięstwa.

Spójrzmy zatem na przebieg gry troszkę bardziej szczegółowo. Przede wszystkim należy powiedzieć czym są zestawy celów. Jest ich zawsze trzy i składają się one z zestawu trzech kart: lokacji docelowych, zadań i warunków. Pierwsza określa gdzie należy dostarczyć przedmiot, druga jaki to przedmiot jest, a trzecia wskazuje miejsce, które zapewni dodatkowy punkt, jeśli w trakcie realizacji zadania zostanie ono odwiedzone. Lokacje docelowe są zawsze trzy, natomiast karty zadań oraz warunków dolosowywane są z odpowiednich talii. Dzięki temu rozwiązaniu istnieje spora losowość w formułowaniu celów, co należy uznać za zaletę gry, ponieważ razem z modułową planszą wpływa zdecydowanie na żywotność tytułu. Same przedmioty wykładane są w miejscach do tego wyznaczonych. Z chwilą rozpoczęcia ruchu na takim polu, można podjąć się zadania dostarczenia ekwipunku zgodnie ze zdefiniowanym celem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z kolei wszystko, co potem następuje, opiera się na umiejętnym wykorzystywaniu kart akcji. Można więc poruszyć się astronautą lub też rzucić paczkę w kierunku drugiego – swojego oczywiście – załoganta bądź też robota; można poruszyć się blaszakiem lub też wykonać nim rzut przedmiotem. Istnieje także możliwość przesuwania przeszkód w postaci paczek, a nawet astronautów rywali! Bardzo ciekawe możliwości dają karty zezwalające na przejęcie przedmiotu oraz zamiany miejscami stojących obok siebie pionków. Ale bodaj najwięcej frajdy daje możliwość wyjścia w otwartą przestrzeń kosmiczną, która to opcja jest bardzo ciekawym skrótem. Kombinowania jest mnóstwo, bardzo ważną rolę odgrywa także interakcja pomiędzy uczestnikami zabawy, mająca niekiedy posmak negatywnej. Może nie jest to bezpośrednia eliminacja konkurencji, ale przesunięcie wrogiego kosmonauty, wyrwanie mu przedmiotu, czy też wypchnięcie w kosmos potrafi bardzo poważnie popsuć plany.

Dostarczenie przedmiotu we wskazane miejsce gwarantuje jeden punkt. Przejście przez lokację wskazaną na karcie warunku zapewnia kolejny, czyli łącznie w trakcie realizacji jednej misji można zdobyć dwa punkty. Osoba, która uzbiera jako pierwsza pięć punktów, wygrywa całą rozgrywkę. Wydawałoby się to bardzo proste, jednakże rzeczywistość wygląda nieco inaczej. 

Wylądowali z wielkimi problemami

Zacznijmy od zalet Astro Jam. W tym miejscu warto raz jeszcze podkreślić modularność planszy oraz losowość wyznaczanych przed uczestnikami celów. Natomiast największą zaletą gry jest bardzo szerokie pole manewru, jakie zapewniają karty akcji. Od pomysłowości ich wykorzystania zależy ostateczny sukces, ponieważ Astro Jam nie wybacza bezmyślnego zagrywania ich bez żadnego sensu. Dzięki temu tytuł nabiera smaku wymagającej gry logicznej. Pozytywne wrażenie potęgowane jest przez bardzo ciekawy aspekt interakcji między uczestnikami. Jeśli zaś chodzi o skalowalność, to chyba najciekawiej wypada ona przy liczbie trzech graczy. Przy dwóch może (ale nie musi) powiewać nudą, przy czterech zaś plansza wydaje się zbyt ciasna. Tym niemniej jest to kwestia bardzo indywidualnego odbioru. Tytuł zupełnie przyzwoicie sprawdza się w gronie początkujących graczy oraz starszych dzieci.

Ale autorzy Astro Jam nie ustrzegli się kilku wpadek. Przede wszystkim w trakcie zabawy może pojawić się kilka niejasności, które nie zostały w żadnym stopniu omówione w instrukcji. W tej sytuacji można tylko domyślać się intencji autorów i wypracować wspólne stanowisko, jednakże taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Sama gra potrafi skończyć się zbyt szybko, przy sprzyjających kartach zaledwie po kilku turach, pozostawiając poczucie niedosytu, jednakże nie wywołując żądzy rewanżu, a to chyba problem większy, aniżeli niedopracowana instrukcja. Z kolei zły dociąg kart potrafi skazać gracza na bezczynność przez przynajmniej jedną turę. Półkolista plansza lokacji głównej jest w tej sytuacji przysłowiową kropelką, która przelewa czarę.

Astro Jam okazał się niestety grą tylko troszkę powyżej przeciętnej. Bardzo ciekawy pomysł oraz burza mózgu, którą potrafi wywołać, jest niestety niwelowana przez mechaniczne niedopracowania. W efekcie, czasu spędzonego nad planszą nie można nazwać zmarnowanym, jednakże obawiam się, iż w przypadku bardziej zaawansowanych miłośników gier planszowych, miejscem przeznaczenia tego tytułu będzie głównie półka kolekcjonera.

Plusy:

  • modularna plansza oraz losowy rozkład celów
  • wymaga przemyślanego zagrywania posiadanych kart
  • spora dawka interakcji między graczami
  • schludne wydanie
  • gra w sam raz na początek przygody z planszówkami

Minusy:

  • niejasności w instrukcji negatywnie wpływające na przebieg gry
  • rozgrywka potrafi się skończyć zanim zacznie się na dobre
  • problemy z regrywalnością; brak efektu żądzy rewanżu
  • raczej nie dla zaawansowanych graczy

 

Dziękujemy Fabryce Kart Trefl za udostępnienie gry

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
6.83
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Astro Jam
Typ gry: taktyczna
Projektant: Wojciech Rzadek, Michał Kołos
Ilustracje: Grzegorz Bobrowski
Wydawca oryginału: Trefl-Kraków
Data wydania oryginału: 2014
Wydawca polski: Trefl-Kraków
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: od 30 do 45 min



Czytaj również

Cry Havoc
Mój jest ten kawałek kryształu
- recenzja
Osadnicy: Narodziny Imperium - Atlantydzi
Podwodna cywilizacja
- recenzja
Statki, Łupy, Kościotrupy
Okręt mój płynie dalej
- recenzja
Herosi
There can be only one
- recenzja
Przegląd gier z serii Trefl Joker Line
Nowy wydawca - ciekawe tytuły
First to Fight
Promowanie historii Polski w wysokim wydaniu
- recenzja

Komentarze


balint
   
Ocena:
0
Zgadza się. Tytuł ze wszechmiar poprawny, lecz "czegoś" mu brakuje.
24-12-2014 11:40
Reverant
   
Ocena:
0

Z ciekawości o jakich niejasnościach mowa?

 

24-12-2014 14:35
Taun_We
   
Ocena:
0

Proszę uprzejmie:

1. Jeśli przedmiot A należy donieść do miejsca B, ale lokacją do której należy zawitać w międzyczasie (karta warunku) jest ta sama lokacja B, to czy nadal przysługują dwa punkty? Instrukcja nie definiuje że lokacja docelowa i przelotowa nie może być taka sama. Przy założeniu że z automatu zdobywa się wówczas dwa punkty, gra staje się za prosta, ale taka sytuacja nie jest zakazana... Ta wątpliwość najbardziej wpływa na grę,

2. to już zakrawa na czepialstwo, ale skoro wejście na lokację warunku w tej samej rundzie co dostarczenie przedmiotu daje drugi punkt, to wydaje się, iż prawidłowym zagraniem jest podjęcie przedmiotu, poustawianie się w dogodnych pozycjach i.... realizacja obu założeń w kolejnej rundzie (jeśli oczywiście przeciwnik nie przeszkodzi w tym).

25-12-2014 13:15
Reverant
   
Ocena:
0

1. Wg instrukcji "Jeżeli wcześniej w fazie akcji odwiedziłeś lokację wskazaną na karcie warunku
przypisanej do tego samego zadania, to zdobywasz dodatkowy punkt." czyli musisz być w tej lokalizacji przed tym jak doniesiesz tam przedmiot. Właśnie dostarczenie przedmiotu do punktu A z warunkiem B w tym samym miejscu jest trudniejsze bo wymaga użycia albo 2 astronauty albo robocika.

Co do punktu 2 zgadzam się. Podczas naszych gier częstym problemem był fakt, że albo w swojej turze obliczyłeś jak zdobyć punkt albo człowiek robił negatywną interakcje na tyle na ile mógł i pasował. Zawsze to pierwsze się opłacało bardziej niż drugie =/

 

25-12-2014 20:41
Taun_We
   
Ocena:
0

Nam się kilka razy zdarzyło właśnie bardzo proste wykorzystanie dostępnych zasobów i łatwe dowiezienie towaru do lokacji docelowej będącej zarazem warunkową. Oczywiście wiele zależy od układu planszy oraz rozkładu żetonów. W mojej opinii samo to rozwiązanie - zestawienie dwóch takich samych kart w pakiecie "celów" - nie do końca się sprawdza.

25-12-2014 21:12
balint
   
Ocena:
0

Patrząc po innych recenzjach, warto zwrócić uwagę, iż podobne pytanie pojawiło się nie tylko na polterze. No i rozwiązanie z kartami celów faktycznie chyba nie trafiło w gusta szerszej publiczności.

25-12-2014 21:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.