Przepowiednie nie mogą się mylić. Dni Atlantydy są policzone, przesypują się niczym ziarnka piasku zaciśnięte w skostniałych dłoniach możnowładców. Jaskrawe punkty na niebie, trzęsienia ziemi i tsunami... wszystko wskazuje jednoznacznie na zbliżającą się zagładę. Ludzie porzucają dobytek i czym prędzej ściągają do Atlantydzkiego Portu, gdzie czeka ich jedyna nadzieja, budowana w sekrecie zbawienna flota. Statków jest jednak niewiele, a rzesze chętnych są nieprzeliczon...
Użytkownik | Data | Ocena |
Vermin | 30 października 2012 | 8.00 |