» Pamiętniki graczy » W matni intryg » W matni intryg #15

W matni intryg #15


wersja do druku

Rokmowo. Złość i zdziwienie.

Redakcja: Maciej 'Albert' Kaska

Kareta zaprzęgnięta w trzy konie wjechała do wsi, wzbijając kłęby dymu i zatrzymała się w jej centrum, tuż przy młynie. Milić zeskoczył z siodła, zerknął na swego syna, po czym podbiegł do karczmarza, który wyszedł przed chałupę.

- Chleba mości gospodarzu i antałek wina, tylko wartko!

Młynarzowi dziwnym się zdało, że widzi Milicia siedzącego na koźle karety ze znakami Inkwizycji, cisnęły mu się też na usta pytania, gdzież to jest jego zbawicielka, lecz nie zwykł był ze szlachetnie urodzonymi w dyskusje się wdawać, ani sprzeciwiać, więc znikł wykonać dane mu polecenia.

Gdy wrócił w rękach trzymając, co kazano mu przynieść, Olo właśnie odczepiał ostatni z powrozów trzymający skrzynię. Milić odebrał prowiant i wrzucił na wóz.

- Pomóżcie mi! –rozkazał, łapiąc za jeden koniec skrzyni, która wkrótce znalazła się na ziemi.

Wsiadając na kozła rzekł jeszcze.

- Niech mnie nie szuka, bo zabiję – rzekł hardo, po czym dodał łagodniej – Dziękuję...


Nie przyzwyczajona do pieszej wędrówki, Karolina de Vega zmęczona, dotarła w końcu do Rokmowa. Była zła i głodna. Odarte od butów nogi krwawiły. Klucz i zeszyt też zrobiły swoje i zdarły skórę na udach. Chłopu, którego wysłała po powóz, a który wrócił z niczym, wysłała naganę wzrokową. Jej chłodne – "Rozumiem" – okraszone jeszcze zimniejszym spojrzeniem, nie wróżyło nic dobrego.

Nie zwracając uwagi na kroczących za nią chłopów, weszła do młyna. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła w izbie swój kufer podróżny. Podbiegła do niego, choć zdarte stopy paliły i podniosła wieko. Wyglądało jakby nic nie brakowało. Posłała po młynarza. Gdy przyszedł, opowiedział czego był świadkiem.


Karolina nie skomentowała opowieści młynarza ani jednym słowem. Natomiast lakonicznie wyjaśniła, czemu przybyła pieszo. Strzeżonego Jedyny strzeże.
- W nocy napadły nas wilki. Konie padły. Uciekliśmy. Straciłam powóz. Niech młynarz zakręci się koło nowego. Może być dwuosobowy. I konie. Muszę wyjechać najpóźniej jutro o świcie. Niech jakiś mądry parobek pobiegnie do Wilczego Jaru, niech to naturalnie wygląda, powiedzmy, że z lasu wracał, gdzie jagód i grzybów szukał, kosz mu jakiś dajcie… - zamyśliła się na chwilę - … albo po dziki miód poszedł. Może jednak jest coś takiego, po co się do Wilczego Jaru chodzi… Wymyślcie coś. I niech zobaczy, co w obejściu Milicia się dzieje. Niech nie rzuca się w oczy, dobrze by było, gdyby nikt go nie zobaczył. A potem przyślij go do mnie. I niech Jedyny ma go w opiece. Niech krzyż ze sobą weźmie, ja się za niego pomodlę.

- Odpocznijcie – zwróciła się do Magdy i Olafa. – Wyruszymy, gdy tylko będę gotowa.

Karolina kazała przynieść misę z zimną wodą i "jakieś zioła na nogi", oraz przygotować śniadanie z kieliszkiem wina, podane do pokoju. Na "potem" zażyczyła sobie kąpieli. Rozkazała też wnieść do pokoju kufer. Czekając, aż młynarz wypełni polecenia, padła na kolana i żarliwie modliła się. Dziękowała Jedynemu za taki obrót spraw, czuła w tym znak od Niego, czuła, że jej misja nie jest nadaremna.

Gdy wszystko zostało wniesione, zamknęła za sobą drzwi i sprawdziła, czy w kufrze na pewno niczego nie brakuje. Potem z radością i ciekawością małej dziewczynki z pończoch wyjęła zeszyt, listy i klucz. Listy i klucz schowała pod własną poduszkę. Umyła twarz i dłonie, po czym rozsiadła się w fotelu. Zdjęła pończochy, zagryzła zęby i włożyła stopy do zimnej wody. Rany zapiekły. Sięgnęła po wino. Delektując się smakiem czerwonego jak krew napoju, zagryzając śniadaniem, z wypiekami na twarzy wczytała się w pamiętnik Milicia. Listy zostawiła sobie na później.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


M.S.
    Moja opinia
Ocena:
0
IMHO raporty są nawet ciekawie i przyjemnie się je czyta. Nie widzę powodu, aby nagle je kończyć. To, że zbierają góra kilka komentarzy na odcinek, świadczy tylko o tym, iż mało komu chce się wyrażać swą opinię na temat każdego odcinka z osobna.

Ja czytam tejże raporty, choć z Monastyrem przynajmniej dotąd nie miałem do czynienia. Zapoznaję się z nimi, aby poznać nieco klimaty Dominium i stwierdzić czy mogą w czymś mnie zainteresować.
10-02-2007 11:33
    hesitate...
Ocena:
0
Powiem tak...
Jeśli sądzicie, że zamieszczanie kolejnych odcinków mija się z celem i nikt tego nie chce czytać, to zamieszczać przestanę. Nie robię tego wszak dla siebie, tylko dla Was.

Kolejne odcinki nie zmienią jednak swojego charakteru, gdyż jest to odwzorowanie sesji prowadzonej przeze mnie via e-mail.

Historia może się skończyć w dwojaki sposób:
1) śmiercią bohatera
2) gracz zrezygnuje z prowadzenia bohatera

Dlatego też nie oczekujcie jakiegoś zakończenia akcji. Kolejne wątki mogą się oczywiście rozwiązać, lecz żeby gra była ciekawa, muszą pojawiać się następne.

Reasumując: jeśli nie będzie chętnych do czytania W matni intryg, to przestanę publikować kolejne ruchy. Jeśli zaś znajdzie się kilka osób, które zadeklarują, że chcą śledzić losy Karoliny de Vegi i Tirgany Helreid (mam w zanadrzu drugą bohaterkę), to mimo niechęci innych (za przyzwoleniem redakcji poltera) kolejne pamiętniki graczy będą się w dalszym ciągu ukazywać.

Tak czy inaczej gra będzie się toczyć dalej.

Rzekłem...
10-02-2007 12:17
~Michap

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
O nie, najgorsza rzecz jaką można spotkać w życiu, "niekończąca się historia"...

Lubię fajne, ciekawie opowiedziane historyjki, ale jak coś ma poczatek, a nie ma końca to już nie jest historia tylko taśmociąg. A taśmosiąg najlepiej sprawdza się, jak wiadomo, w fabryce, na linii produkcyjnej.
Także odebrałeś mi ochotę na czytanie, bo jak to ma się nigdy nie skończyć nigdy to...

Nie oznacza to oczywiście, iż uważam że "WMI" powinno zniknąć.
10-02-2007 15:56
Czarodziej.goblin
   
Ocena:
0
Chciałbym abyś zamknął historię, gdy uznasz to za stosowne. Od dłuższego czasu nie czytałem WMI, ponieważ mam inna literaturę, która mnie pochłonęła. Nie oznacza to oczywiście, iż nie sięgnę w przyszłości do tego co stworzyłeś. Po prostu w tej chwili nie mam na ochoty czytać tego cyklu.

Zgadzam się z Michapem. Jeżeli będę wiedział, iż cykl nie bedzie miał zakonczenia to sie w ogole za to nie zabiorę.

Proszę, pisz.
10-02-2007 16:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.