» Komnaty daimyo » Scenariusze » Droga Scenarzysty

Droga Scenarzysty


wersja do druku

Proces tworzenia na przykładzie przygody do Legendy Pięciu Kręgów

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk
Ilustracje: Magdalena 'MEaDEA' Madej-Reputakowska

Droga Scenarzysty
"Droga Scenarzysty to połączenie zarysu przygody do Legendy Pięciu Kręgów oraz opis procesu konstruowania scenariusza. Tekst zawiera zbiór porad, jak przygotować podstawę, na której później wzniesiony zostanie szczegółowo rozpisany scenariusz do gry fabularnej. Prezentowane podejście jest skierowane do Mistrzów Gry i graczy, którzy poszukują spójnych, przemyślanych opowieści". Całość artykułu dostępna w formie ilustrowanego pliku PDF. Pobierz:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Legend of the Five Rings Core Rulebook
Samuraje na nowo
- recenzja
Legend of the Five Rings: Sword and Fan
Wojna i pokój
- recenzja
Legend of the Five Rings: The Book of Void
Łączy wszystko ...
- recenzja
Obserwacja czyni cuda
Druga część poradnika mojszyzmami podszytego
Aktywna obserwacja i słuchanie
Poradnik mojszyzmami podszyty
Baniak Baniaka #15
Dwa tematy na jeden baniak

Komentarze


Blanche
   
Ocena:
+2
Graficznie - rewelacja. Serdecznie gratuluję autorce. Sądzę jednak, że przydałaby się również wersja bez tła, przeznaczona do druku.
24-12-2009 16:33
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Cudowne! Przepiękne! I budzące zazdrość! Ale taką pozytywną, skłaniającą do zrobienia czegoś lepiej samemu. Bardzo się cieszę, że udało się opublikować tekst na Gwiazdkę, bo wiem, ile się nad nim napracowałaś. Epic gift! :]
24-12-2009 18:25
Got
   
Ocena:
+1
Genialne! I to przez duże "GE". Jestem pełen podziwu i szacunku dla tego dzieła, jak i twórcy :)
24-12-2009 18:46
Avarest^
   
Ocena:
0
Też bym prosił o wersję do druku ;]
24-12-2009 20:03
~Atanazy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Swietny tekst, celne porady: precyzyjnie i jasno wylozone. Szkoda tylko, ze w tej obrzydliwej japonskiej stylistyce.
24-12-2009 23:25
~Bolesław

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kiepski tekst, niecelne porady:nie precyzyjne i zagmatwane, Fatalna stylistyka gry w którą nikt w Polsce nie gra
25-12-2009 08:01
Scobin
   
Ocena:
+1
EDIT (13.26): po namyśle stwierdzam, że jednak nie ma sensu tracić bajtów na dyskusję o trollingu. Dlatego kasuję swoją poprzednią odpowiedź i nie będę tu już poruszał tego wątku.
25-12-2009 09:46
M.S.
   
Ocena:
0
Scobin, daj spokój. Każdy ma prawo wyrazić własną opinię. Ty zaś podnosisz larum, jakby nie wiadomo co się stało. No i poza tym - co z tego, że święta?
25-12-2009 13:08
Malaggar
   
Ocena:
+3
Może Scobin podejrzewa, że to napisało czyjeś zwierzę domowe? ;)
25-12-2009 13:58
Nadiv
   
Ocena:
0
Świetny tekst, dziękuję :)
25-12-2009 14:26
MEaDEA
   
Ocena:
+4
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Ogromnie się cieszę, że tekst komuś się przyda i do może czegoś zainspiruje.

Po powrocie z wyprawy świątecznej przygotuje wersję do druku.

Pozdrawiam serdecznie!
25-12-2009 18:18
beacon
   
Ocena:
+3
@Magda, bo tych dziwnych ksywek na M nie lubię ;P

Tekst na pewno wskazuje dobre metody budowy scenariusza. Dobrze jest pamiętać o wątku centralnym i wiązaniu z nim indywidualnych, o trzymaniu się konwencji i estetyki. Mimo to, zaproponowanie przykładu spoza L5K zagwarantowałoby tekstowi większy zasięg. Pisanie tego typu scenariuszy do Legendy jest bardziej oczywiste niż do takiego Warhammera czy Wolsunga. Owszem, da się zastosować ten sam schemat, jednak z braku przykładów jest to o wiele trudniejsze. I mniej oczywiste. Nie ma bowiem odniesienia do klasycznych historii o samurajach.

Co jeszcze? Trudno mi więcej napisać, bo to nie mój styl gry. Nie ma w nim miejsca na improwizację, którą uważam za największą cnotę prowadzącego. Dlatego zwracam uwagę tylko na system, pod który pisałaś.

I choćby tak prywatnie mi się nie podobało międlenie tego poważnego L5K (no offence), to jestem pełen podziwu dla konsekwencji i metodycznego podejścia do sprawy. I stąd szczere gratulacje.
26-12-2009 14:15
MEaDEA
   
Ocena:
+4
Obiecuję, że następnym razem podam przykłady z bardziej popularnego systemu. Myślę jednak, że z powodzeniem można zastosować WSZYSTKIE podane triki i metody konstruowania scenariusza do innych konwencji.

Nie rozumiem dlaczego podany w tekście sposób przygotowywania bazy do scenariusza miałby byc trudniejszy w przypadku Warhammer lub Wolsunga? Gdyby zmienić estetykę zarys przygody mógłby równie dobrze mieć miejsce w świecie Młotka - np. chaotyczna broń w której zaklęto duchy poległych wojowników.

Co do improwizacji to ma ona miejsca na SESJI, a nie w obrębie planowania scenariusza. Pomimo to w moim tekście są wyraźnie wskazane punkty, gdzie Mistrz gry (realizator scenariusza) i gracze mają sporą dowolność w kreowaniu rozgrywki.

To grający decydują o tym jak ostatecznie wypełnią się losy czterech bohaterów (czy wypełnią się dążenia duchów, czy prostaczków), które wątki zostaną pociągnięte (patrz ramka Wątki osobiste), mają ogromny wpływ na zamianę postaci (kiedy kim grają) a dodatkowo "otwarcie" fabuł zapewnia postać mediatora, która z założenia reaguje na pomysły graczy (Promienisty zapewni im możliwość sankcjonowania nawet najbardziej śmiałych idei)

Zakładam, że realizator scenariusza nie traktuje go jako kodeks prawny, którego należy bezwzględnie przestrzegać. Scenariusz to możliwie dokładne i użyteczne narzędzie w rękach MG, który dostosowuje je do swoich potrzeb. Zadaniem scenarzysty jest przewidzieć jak najwięcej opcji, zbudować bazę i mapę do poruszania się w fabule. Nie zaś napisać - "a to już Mistrzu Gry zaimprowizuj sobie sam".

Pozdrawiam :D
26-12-2009 16:02
beacon
   
Ocena:
+2
@Magda

Oczywiście masz rację co do roli improwizacji. Mnie chodzi o to, że nigdy nie dopowiadam tak szczegółów, bo to zmniejsza na nią przestrzeń, ale oczywiście improwizacja nie jest częścią pisania scenariusza.

--

Twoja przygoda stawia dramat. W wielu innych systemach pożądana konwencja to coś innego, a odbija się to na nieco innym eksploatowaniu bohaterów. Inaczej też dzieje się, kiedy gramy nie-pregenerowanymi postaciami.

Kiedy mamy standardową drużynę, która przetoczyła się już przez ileś przygód, nie można skonstruować scenariusza wg tak zawiłych motywacji. Dlatego stosuje się spore uogólnienia, zawiesza niewiarę zaangażowania bohaterów w "misję", albo tłumaczy ją konwencją (Damy i dżentelmeni po prostu rzucają się w wir przygody).

W takiej sytuacji każdy bohater ma z grubsza jeden-dwa motywy przewodnie, wynikające z prywatnego poczucia misji, profesji czy rasy. Zatem, żeby uniknąć powtarzalności, nie możesz co sesję robić tego samego konfliktu czy przemiany bohatera, bo ileż on się może zmieniać? Ileż razy może pozbywać się swoich wad?

Zmierzam do tego, że tak skrupulatne składanie klocków scenariusza nie sprawdzi się w "standardowym" graniu, gdzie zamiast jednostrzałów ciągniemy wciąż jakiś serial. Chyba że zaplanujemy od razu dziesięć sesji, podczas których będziemy rozkładać te akcenty dramatyczne, ale wówczas trudno spodziewać się, że uda nam się nakierować graczy na przewidziane przez nas rozwiązania - za wiele się zrobi rozwidleń.

Nie żeby zarzucał Ci brak pragmatyzmu i nazbyt artystyczno-misteryjne podejście do grania ;P

--

L5K w Twoim wydaniu zakłada, że gra się krótko. Wiadomo, honorowe pojedynki, seppuku, sprzeczne motywacje bohaterów. To niespecjalnie przystaje do "kampanijnego" grania.
26-12-2009 17:21
Nadiv
    beacon
Ocena:
+4
Artykuł jest pochodną stylu grania, preferowanego przez Magdę. Stylu, który polega na tworzeniu przygód pod bohaterów graczy, ich motywacje i konflikty, wokół nich się rozgrywające. Przyznam, że prowadzę swoje kampanie podobnie jak MEaDEA - są krótkie, składają się z kilku sesji (4-8) i stanowią zamkniętą opowieść.

Nie ukrywam, że taki sposób konstruowania sesji uważam za najfajniejszy. Nie wyklucza on improwizacji, a nawet ją wspomaga. Mając jasno sprecyzowane postaci, ich psychikę i konflikty, prowadząc sesję, mamy doskonałą bazę do wprowadzania nowych wątków, postaci, zwrotów akcji. Mając dobrze przygotowane zaplecze, tworzymy samograj, który - jeśli nie brak nam czasu - jedynie dopracowujemy.

Masz rację, że nie da się w ten sposób na dłuższą metę prowadzić granych latami kampanii awanturniczych. Niemożliwe jest jednak stworzenie takiego tekstu o charakterze uniwersalnym :) MEaDEA ma swój styl grania, w którym czuje się dobrze i od lat prowadzi przygody. Na nim więc się skupia, bo na nim się najbardziej zna.

Tekst o przygotowywaniu scenariuszy questowych powinien napisać ktoś, kto w ten właśnie sposób prowadzi ;)
26-12-2009 21:46
beacon
   
Ocena:
0
@Nadiv

Zgadzam się z Tobą. Podkreślam po prostu, że ten tekst ma bardzo hermetyczną użyteczność. I że to jeden typ przygód - dramatów. Choć nie wiem po co, bo to przecież dość mocno zasugerowano w zapowiedzi i tekście ;P
26-12-2009 21:51
Khil
   
Ocena:
0
Beacon ma po części point. Nie powiem, że przedstawiony przez Medeę sposób konstrukcji scenariusza jest zły - jest właśnie niezwykle ciekawy i słuszny, zrobił na mnie wrażenie, jednak gdy tylko chciałem spróbować coś napisać, pojawiło się pytanie - a jeśli ja chcę kampanię, nie przygodę? A jeśli drużyna już jest i gra, co wtedy?
28-12-2009 00:04
Scobin
   
Ocena:
+3
To wtedy w taki sposób kształujesz lub wzbogacasz postać najważniejszego szwarccharaktera, aby nie był on przypadkowy, lecz stanowił zwierciadlane odbicie bohaterów graczy. Kiedy myślisz nad jego minionami, to zamiast automatycznie wybierać nocne postacie w czarnych płaszczach, zwracasz uwagę na to, jaki rodzaj plugawych sługusów najbardziej pasuje do pozostałych elementów kampanii. Wprowadzając dwie postacie niezależne i konflikt między nimi, tak aranżujesz sytuację, aby był on powtórzeniem konfliktu, który już wcześniej powstał wewnątrz drużyny. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

Tekst Magdy jest o wiele bardziej uniwersalny, niż się wydaje. :-)
28-12-2009 00:18
beacon
   
Ocena:
0
@Scobin

Masz sporo racji. Po prostu jego kompletność stwarza wrażenie takiej zazębiającej się kapsułki, całego systemu. To forma tekstu trochę ogranicza jego uniwersalność. I to nieszczęsne L5K ;>

Krakowska szkoła Legendy jak nie wiem co ;P
28-12-2009 02:11
Repek
    @beacon
Ocena:
+4
Krakowska szkoła Legendy jak nie wiem co ;P

No chyba Twoja. :D

Pozdrówka
28-12-2009 02:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.