City of Lies

Rokugański Las Vegas

Autor: Olek 'Drachu' Ryłko

City of Lies
Owijanie w bawełnę nie ma sensu – trzeba uczciwie przyznać, że City of Lies najświeższą pozycją na rynku RPG z całą pewnością nie jest. Jednakże sława, która otacza ten dodatek, uznawany nieraz za najlepszy owoc linii wydawniczej L5K sprawia, że nie można przejść wobec niego obojętnie. City of Lies jest ponoć dla miłośnika Legendy tym samym, czym Horror w Orient Expressie dla gracza Zewu Cthulhu.
Po wysłuchaniu, lub przeczytaniu paru takich opinii, ja również zdecydowałem się nabyć City of Lies, choć nabytek ten dokonał spustoszenia w portfelu studiującego wówczas Drasia (dodatek nabyłem w okolicach roku 2006).

Ogólne informacje
City of Lies to dość obszerny dodatek dokładnie przedstawiający Ryoko Owari – Las Vegas Rokuganu. Tylko bardziej nastawione na narkotyki, a mniej na hazard. To miasto, gdzie ścierają się interesy Skorpionów i Jednorożców. Skorpiony Ryoko Owari nie są jednak monolitem – działa tu kilka karteli a za sznurki pociąga kilku panów zbrodni (Kingpinów chciałoby się rzecz). Oczywiście – każdy z nich ma apetyt na jak największy kawałek tortu.I w środek tego zepsutego, zdegenerowanego miasta trafia grupka namiestników mających za zadanie reprezentować samego Cesarza. Nie muszę dodawać, że to właśnie nasi BG. Zapowiada się apetycznie? I to jak!

Pierwsze Wrażenie
Do ręki dostajemy solidne pudełko, przystrojone nastrojową ilustracją (jak się potem okazało nie mającą nic wspólnego z zawartością pudełka). W środku znajdują się trzy podręczniki (City of Stories, City of Green Walls i City of Lies), dwie mapy (Rokuganu i Ryoko Owari) i dwie mniejsze broszurki (ogólnie informacyjna oraz dziennik Ashidaka Naritoki – poprzednika BG na stanowisku Namiestnika). Oczywiście – jak zwykle wszystko rozbija się o gust, niczym Titanic o górę lodu. O co chodzi? O ilustracje – niektóre są świetne, a inne słabe. Strasznie nierówna sprawa. Zastanawiała mnie też mapa Rokuganu znajdująca się w pudełku, bo ma kilka poważnych defektów – niezrozumiała legenda (opisana w języku absolutnie nieeuropejskim), tajemniczy podział na heksy nie odpowiadający niczemu, co ma miejsce w rzeczywistości, brak zaznaczonych granic między ziemiami klanów – wszystko to sprawia, że mapa jest tylko bajerem – miłym, acz umiarkowanie użytecznym. Ale nic to – pomyślałem. Przecież chodzi o Ryoko Owari – to ono jest tu głównym daniem, zacznijmy zatem czytać, a nie gapić się na obrazki!

Podręcznik pierwszy – Miasto Opowieści
Jak już wspomniałem – Ryoko Owari poznajemy dzięki trzem podręcznikom. Domyślam się, że najlepiej zacząć od podręcznika gracza, czyli właśnie City of Stories. Znajdziemy tutaj dokładnie rozpisane obowiązki i prawa Szmaragdowych Namiestników, co jest szalenie istotne skoro to właśnie ma być rola BG. Przy okazji okaże się, że tak naprawdę Szmaragdowy Namiestnik nie może zbyt wiele. Musi dobrze współpracować z władzami miasta, nie ma własnej lotnej brygady, działa tylko w niektórych wypadkach, chociaż to akurat pozytywy, zmuszające do kombinowania. Ponadto znajdziemy tu opis kilku ciekawych zwyczajów specyficznych dla Ryoko Owari, parę najbardziej charakterystycznych punktów miasta, nieco o jego historii i organizacji sił, panujących tu porządkach no, i galerię Bohaterów Niezależnych liczną jak diabli. Konia z rzędem temu, kto spamięta wszystkich bohaterów niezależnych. Przy różnych okazjach w podręczniku znajdują się opinie Matsu Shigeko – jednego z byłych Namiestników, oraz fragmenty pamiętników Shiby Shonagon – egzaltowanej pannicy, poetki i pierwszego Emo Rokuganu, która w Ryoko Owari spędziła bardzo burzliwy czas, zakończony zgonem.
Całość wypada nieźle – moim zdaniem to najmocniejszy z podręczników tego dodatku. Oczywiście, ma też swoje wady. W kilku momentach odstaje od realiów Rokuganu. O ile się nie mylę – w Szmaragdowym Cesarstwie nie ma miejsca dla obcokrajowców o okrągłych oczach. Stąd też postać Magdy – głównej geishy miasta, nijak nie pasuje do prezentowanej później wizji świata. Dziwi też wizja domostw Jednorożców. W Ryoko Owari zamieszkują oni w budynku jako żywo przypominającym pałac sułtana rodem z opowieści tysiąca i jednej nocy. To dwie główne nieścisłości. Pozostałe nie są na tyle poważne, by nie móc ich zmienić od ręki. Ale Magda jest istotną postacią w mieście, a siedziba Jednorożców widnieje w całej okazałości na dostarczonym planie miasta i tutaj trzeba się trochę nagimnastykować, jeśli chce się trzymać realiów Rokuganu.

Podręcznik drugi – Miasto o Zielonych Murach
City of Green Walls za cel stawia sobie jak najdokładniejsze przedstawienie Ryoko Owari. Nie jego mieszkańców i nie jego tajemnic, a właśnie miasta – dzielnica po dzielnicy. Jeśli poszukujesz informacji dotyczących stylu, w którym zbudowano konkretne bramy i mosty, opisu zdobień budynków, informacji o ilości szczurów w poszczególnych dokach itp. to sprawdź wszystko w City of Green Walls. Osobiście uważam, że w podręczniku tym nagromadziło się zbyt wiele kompletnie nieistotnych detali. Jasne, miło poczytać, ale są to sprawy nie wpływające na samą sesję.

Podręcznik trzeci - Miasto Kłamstw
Ostatnim z głównej trójcy jest podręcznik MG. Tu poznamy prawdę dotyczącą Ryoko Owari. Odsłonięte zostaną wszystkie karty - dowiemy się o nieczystych sztuczkach Kolatu, poznamy tajemnice bandytów, ninja, demonów, śmierci Ashidaka Naritokiego, zobaczymy jak wygląda rynek opium i dowiemy się, kto ciągnie za które sznurki. Znajdzie się tu kilka rad dla MG – bo w końcu prowadzenie Namiestników w tak przeżartym przez zbrodnię mieście może prowadzić do frustracji – zwłaszcza, gdy gracze odkryją, jak bardzo związane ręce mają ich bohaterowie. Jest tu też scenariusz, jednak nie urzekł mnie – typowy scenariusz spod znaku „BNi się bawią, a gracze sprzątają po nich zabawki”.

Ogólna konkluzja
Nie będę ukrywał. Moja ocena dodatku jest wyjątkowo subiektywna, wszak słyszało się tyle zachwytów na temat City of Lies, ale nie mogę przyłączyć się do chóru chwalącego dodatek.
Pierwszym problemem jest zbyt duże nagromadzenie informacji. Miasto nie jest opisane po prostu dobrze – opisane jest za dobrze! Już nie chodzi o samą jakość – rozumiem, że są miłośnicy L5K, którzy z zachwytem poczytają o wzorach wkutych na bramie, przez którą przechodzi trakt prowadzący w stronę ziem Smoków, ale mimo parokrotnej lektury dodatku nie jestem w stanie spamiętać połowy informacji. To jest problem – informacje, których nie pamiętam, to informacje, których nie wykorzystam na sesji. Podobny problem, co w przypadku Miasta Białego Wilka do WFRP – tam zżymałem na „opis domu kolesia robiącego cynowe kubeczki”. Tutaj problemem jest dokładny opis każdej dzielnicy i każdego ważniejszego budynku – a wiele ich, oj wiele.
Podobnie sprawa ma się z Bohaterami Niezależnymi – jest ich kilkudziesięciu. Wielu ma swoje tajemnice (podręcznik MG się kłania), a wielu tych tajemnic brak. Czasami musisz przeczytać kilka akapitów, by dowiedzieć się, że dana postać nie ma sekretów (albo jak w przypadku Shosuro Jocho autor zostawia czytelnika ze słynnym „wiem, ale nie powiem”). Czasami tajemnice bohaterów ciężko wykorzystać na sesji (np. jak w przypadku Kaeru), rodzi się więc pytanie – po co są?
Wspominałem już o kwestiach niezgodności z realiami Rokuganu w podręczniku gracza. Ogólnie takich rzeczy jest więcej. Widać to choćby w przypadku Kolatu - gdy powstawało City of Lies, to jeszcze nie do końca wiadomo było jak Kolat działa, co potrafi maho i tak dalej. To się odbija na dodatku.

City of Lies prezentuje nieco inny styl Rokuganu niż ten, który znamy. Bardziej rzeczywisty, życiowy rzekłbym. Bohaterowie niezależni nie są tak barwni jak ci znani choćby z Dróg Klanów, borykają się z bardziej przyziemnymi sprawami i charaktery również mają mniej wyjątkowe. Są przez to mniej wyraziści. Widać też dużo większe nastawienie na estetykę Rokuganu, co niektórych z pewnością ucieszy, ale dla mnie jest obojętne.

Jednak główna wada dodatku, to niewielki stosunek pomysłów na przygody do objętości podręczników. Wiele sekretów Ryoko Owari po prostu nie ma dość „kopa” by na ich podstawie zrobić sesję, czy kampanię.

Są dwie główne szkoły tworzenia settingów do gier RPG. Pierwsza zakłada jak najdokładniejsze przedstawienie świata gry – zwyczajów, bohaterów, miejsc, ludności itd. City of Lies jest z pewnością jednym ze szczytowych osiągnięć tej szkoły.
Ale cóż poradzę, że wolę drugą szkołę, która zakłada, że setting ma być po prostu wypchany pomysłami na przygody. Takie jest Deadlands z jego słynnymi Back East, takie jest 7th sea, takie są podręczniki do Savage Worlds. Każdy podrozdział jest tam pomysłem na scenariusz, czy wręcz kampanię.

Ocena
Jeśli idzie o mój osobisty gust, to uważam Miasto Kłamstw za dodatek ciekawy, lecz zbyt rozdmuchany. Nie miałbym nic przeciwko skompresowaniu go do objętości standardowej Drogi Klanu, tak by pozbyć się tego, co niepotrzebne do gry. Całość dopakowałbym większą ilością tajemnic mogących być osią gry, za to zrezygnowałbym z sekretów, które aż tak bardzo nośne fabularnie nie są.

Po tym, co napisałem, można uznać, że uważam City of Lies za zły dodatek. Nic bardziej mylnego! Jak już wspomniałem – w swej kategorii settingów jest on prawdziwym majstersztykiem. Nastrojowy, przemyślany, rozbudowany, bogaty, spójny – to jego główne atuty. Jeśli lubisz dokładne opisy, jeśli potrzebujesz rzetelnych informacji dotyczących funkcjonowania settingu, jeśli chcesz czuć nastrój miejsc, w których potoczy się gra i chcesz się zżyć z areną gry – to City of Lies jest właśnie dla Ciebie.