» Pawilon herbaciany » Recenzje » Chorągwie kulawca

Chorągwie kulawca


wersja do druku

Samurajskie chorągwie


Chorągwie kulawca
Na naszym rynku, nakładem wydawnictwa "Diamond Books", znanego graczom L5K m.in. dzięki serii "Kokoro", ukazała się ostatnio nowa pozycja pod tytułem "Samurajskie chorągwie". Jej autorem jest Yasushi Inoue, japoński pisarz, którego dzieła cieszą się dużą popularnością i były wielokrotnie ekranizowane, także przez Akira Kurosawę. Sama książka to powieść historyczna, a konkretnie samurajska, ukazująca losy klanu Takeda - jednego z najważniejszych uczestników walk o dominację w Japonii w schyłkowym okresie sengoku ("kraj w wojnie"), czyli w połowie XVI wieku. Wtedy to najsilniejsze rody bushi umocniwszy się na swych ziemiach zdecydowały się drogą przemocy i zdrady sięgnąć po ostateczną nagrodę - zjednoczoną Japonię - dokonując śmiałej próby pokonania swych konkurentów i zagarnięcia ich ziem. Dzięki książce mamy okazję prześledzić fragment ich konfliktu, widziany oczami jednego z głównych doradców znakomitego dowódcy i daimyo, Takeda Shingena.

Ze względu na charakter opisywanego okresu, "Samurajskie chorągwie" obfitują w sceny walk - głównie większych bitew, ale nie tylko. Znaleźć tu można zatem mnóstwo inspiracji do sesji "Legendy", przestudiować różne rozwiązania taktyczne i realia walki samurajów z jej krwawymi konsekwencjami. Ukazane tu życie codzienne Japonii, do którego Rokugan tak bardzo stara się zbliżyć, pozwoli poczuć na własnej skórze dotyk tamtych niebezpiecznych i pełnych chaosu czasów.

Jednakże powieść nie byłaby aż tak fascynująca - istnieją przecież książki historyczne, czy podręczniki taktyki - gdyby nie główny bohater, prowadzący nas zawiłymi ścieżkami losów rodu Takeda. To Yamamoto Kansuke, postać autentyczna, wybitny samuraj i strateg, osobisty doradca Takedy Shingena. Po takim wstępie wielu może wyobrazić sobie osobę młodą, dobrze zbudowaną, szlachetnie urodzoną, znakomitego szermierza. Tymczasem Kansuke przeczy temu wszystkiemu: jest niski, kulawy, zezowaty, stanowi obiekt szyderstw i już na początku powieści jest dobrze po trzydziestce, w wieku, jak na bushi, dość zaawansowanym. Jego honor i zachowanie pozostawiają wiele do życzenia - na co dzień posługuje się podstępem, kłamie, bywa niegrzeczny i tchórzliwy. Jednocześnie wszystkie jego wady zarówno fizyczne jak i charakterologiczne przestają mieć znaczenie gdy w grę wchodzi dobro rodziny Takeda lub życie samego Kansuke. Gdy obserwujemy jego drogę od podstarzałego ronina i samozwańczego mistrza taktyki do jednego z najbardziej zaufanych wasali Shingena uświadamiamy sobie, że człowiek ten lepiej uosabia cnoty samurajskie niż niejeden współczesny mu bohater.

Przede wszystkim Kansuke potrafił perfekcyjnie ocenić każdą sytuację i zadziałać bez niepotrzebnego zastanowienia czy wahania. Będąc miernym szermierzem z największych tarapatów wychodził zwycięsko samym wysiłkiem woli oraz wiarą w zwycięstwo. Nie uczestnicząc nigdy wcześniej w bitwach przewidywał ich przebieg. Wiedział, czego pragną inni i jak to wykorzystać, co trzeba zrobić, by klan Takeda osiągnął supremację, opierając się na odpowiednich sojuszach i zdradach. Yamamoto Kansuke rozumiał, czym jest wierność i miłość wobec daimyo oraz rodu, jak również kiedy należy poświęcić swój honor w ich imieniu. Wiedział, co znaczy podążać drogą samuraja, nawet jeżeli przemierzał ją jako kuternoga lub dziwacznie przyczepiony do końskiego grzbietu.

Chciałbym, żebyśmy rozumieli to i my grając w "Legendę", żebyśmy znali konsekwencje naszych wyborów i zawsze dokonywali słusznych - nawet jeśli tylko we własnych oczach. A wybór "Samurajskich chorągwi" na pewno takim jest.

Samurajskie chorągwie, Yasushi Inoue; Bydgoszcz 2002

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.